Wideorejestrator, miernik prędkości i ostrzeganie przed radarami w jednym? Tak, z Navitel R600 GPS to możliwe i to w cenie 299 złotych
Jakiś czas temu recenzowaliśmy dla was wideorejestrator Navitel R250 Dual, który miał jedną dużą zaletę – niska cena. Tak naprawdę szukając podwójnego wideorejestratora (kamera przód i tył), który da wam obraz w FullHD z przodu i w miarę dobrze będzie nagrywał ciężko znaleźć coś lepszego w cenie do 200 zł. Nie oszukujmy się, to nie jest wygórowany budżet na tego typu urządzenie. Teraz jednak w nasze ręce trafił większy brat, czyli Navitel R600 GPS. Jak sama nazwa wskazuje, jest to model nieco wyżej umieszczony w gamie modelowej i nie ma dopisku “Dual”, więc kamera jest tylko z przodu. Jak prezentuje się tego typu sprzęt w porównaniu z tańszym bratem?
Zacznijmy może od ceny, chociaż to nietypowy start, ale w tym przypadku kluczowy. Navitel R250 Dual kosztuje 249 zł i oferuje nam dwie kamery: przednią – 1920х1080 FullHD (30 fps) z kątem nagrywania wynoszącym 140° oraz tylną – nagrywa w rodzielczości 1280х720 (25 fps) i ma kąt nagrywania 100°. W przypadku modelu R600 cena wynosi już 299 zł i mamy tylko przednią kamerę, zatem ktoś mógłby pomyśleć, że to już kosmiczna cena. Jednak spójrzmy na parametry – 1920х1080 Full HD (30 fps) i kąt nagrywania 170°. Czyżbyśmy musieli dopłacić 50 zł za kąt nagrywania? Otóż nie, największa różnica to sensor kamery, bo w przypadku Navitel R600 GPS mamy SONY Exmor R CMOS, natomiast R250 wykorzystywał GC2053 (autorska konstrukcja Navitela).
Jest trochę tak, że jak słyszysz Sony w zakresie fotografii/filmowania, to wiesz, że będzie dobrze. Trzeba przyznać, że japoński producent faktycznie w tym zakresie robi naprawdę wysokiej jakości produkty. Na początku podchodziłem nieco sceptycznie do tej kamery, bo prawda jest taka, że FullHD nie jest równe FullHD. Rozdzielczość obrazu, a jego jakość to dwie różne kwestie. Właśnie ten przykład R250 i R600 pokazuje to idealnie, co zresztą będziecie mogli zobaczyć, klikając tutaj w poprzedni test i porównując sobie nagrania z tańszej kamery.
Jednak teraz przejdźmy do naszego głównego bohatera. Rozmiar ma bardzo mały, co jest jego niewątpliwą zaletą, bo tego typu urządzenia nie powinny zajmować dużo miejsca na naszej szybie. Urządzenie składa się tak naprawdę z dwóch części – kamery i modułu GPS, który jednocześnie jest uchwytem montażowym. Zapytacie – GPS? Po co? Otóż jedną z funkcji tego urządzenia jest ostrzeganie przed fotoradarami, niebezpiecznymi miejscami i punktami kontrolnymi. Dodatkowo wyświetlana jest na ekranie nasza prędkość uzyskiwana dzięki wskazaniom GPS. Ostrzeżenia o wspomnianych zdarzeniach wysyłane są do informacji użytkownika na 450 metrów wcześniej. To zdecydowana zaleta tego wideorejestratora, bo szczerze mówiąc, raczej takiej funkcjonalności po nim byśmy nie oczekiwali. Oczywiście poza tym pojawia się nasza prędkość na nagraniu oraz dokładna pozycja GPS, co też sporo może ułatwić przy kolizji.
Gdy otworzymy opakowanie to znajdziemy tam łącznie 8 elementów:
- Wideorejestrator NAVITEL R600 GPS
- Uchwyt samochodowy
- Ładowarka samochodowa
- Kabel mini-USB – USB
- Ściereczka z mikrofibry
- Podręcznik użytkownika
- Karta gwarancyjna
- Voucher z nawigacją
Ten ostatni to kupon do korzystania z Navitel Navigation na smartfonie przez 12 miesięcy. Ciekawy dodatek i mieliśmy go również w R250.
Sam montaż urządzenia jest banalnie prosty, chociaż muszę się doczepić. Mamy tutaj samoprzylepną taśmę, która umieszczona jest na module GPS. Teoretycznie rozwiązanie solidne, stabilne i sprawdzone, ale moim zdaniem nieco inwazyjne. Lepiej byłoby wykorzystać tradycyjną przyssawkę do szyby, jak to miało miejsce w przypadku R250. Jeśli będziemy chcieli przenieść wideorejestrator do innego auta, to musimy wykorzystać kolejną taśmę (mamy ich kilka w zestawie). Chociaż z drugiej strony, jak często przenosi się takie urządzenia? No nie często, kwestia indywidualnych potrzeb i wymagań.
Kamera przednia – dzień
Przejdźmy zatem do samego nagrywania, czyli najważniejszego elementu w przypadku wideorejestratora. W tego typu urządzeniach jakość ma spore znaczenie, bo to od niej zależy czy odczytamy tablice rejestracyjne poprzedzającego samochodu czy też nie. R250 radził sobie akceptowalnie w dzień i “średnio” w nocy. Tutaj jest lepiej, znacznie lepiej. Przede wszystkim nie ma czegoś takiego, że musimy szukać odpowiedniej stopklatki z tablicami rejestracyjnymi i może się uda je odczytać, a może nie. R600 tutaj wypada lepiej w dzień i znacznie lepiej w nocy. Widać, że mamy tutaj dobry sensor, który dokładnie zbiera dane i da się je spokojnie odczytać, a to jest właśnie uzasadnienie tej wyższej ceny.
Kamera przednia – noc
Czy Navitel R600 GPS jest godny polecenia? Zdecydowanie tak, sama kamera się broni, a dodatkowe funkcjonalności w postaci pokazywania prędkości czy ostrzegania przed radarami są sporymi atutami, bo dostajemy więcej niż byśmy się spodziewali. 300 zł to nadal nie jest wygórowany budżet na wideorejestrator, bo możemy powiedzieć, że to raczej średnia półka, dopiero gdzieś przy 600 zł możemy mówić o wysokiej cenie, dlatego uważam, że jak ktoś chce mieć sprawne urządzenie w niewysokiej cenie, to z R600 trafi dobrze.
Produkt do testu dostarczyła firma Navitel za co serdecznie dziękujemy
Wielkość ekranu | 2″ |
Typ wyświetlacza | TN |
Rozdzielczość | 960х240 |
Sensor | SONY 307 (night vision) |
Kąt nagrywania | 1920х1080 Full HD (30 fps) |
Rozdzielczość wideo | 170° |
Rodzaj soczewki | 4-warstwowe szkło |
Format wideo | MOV (H.264) |
Format zdjęć | JPG |
Długość nagrań wideo | 1/3/5 min |
Nagrywanie w pętli | tak |
Nadpisywanie nagrań | tak |
Auto-Start | tak |
G-sensor | tak |
Tryb parkingowy | tak |
Moduł GPS | tak |
Pamięć masowa | tak |
Procesor | MSTAR AIT8336 |
Interfejsy | mini-USB |
Obsługa kart microSD | do 64 GB |
Sposób montażu | taśma 3M, zasilanie podłączane do uchwytu |
Głośnik | tak |
Mikrofon | tak |
Zasilanie (12-24 V 1.5 A) | 5V 1.5A |
Bateria | Li-Pol |
Pojemność baterii | 180mAh 3.7V |
Kolor | czarny |
Wymiary | 54x51x32 |
Waga | 69g |
Dodatkowa licencja nawigacyjna | mapa Europy, Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Ukrainy (12 miesięcy) |
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.