Formuła 1 podała komunikat o tym, że Grand Prix Japonii się nie odbędzie. W ubiegłym roku kierowcy także nie ścigali się na Suzuce.
Niestety w 2021 roku nie zobaczymy kierowców pędzących przez szybkie „S-ki” czy zakręt „Spoon” lub 130R. Grand Prix Japonii, podobnie jak w ubiegłym roku, zostało odwołane ze względu na pandemię COVID-19. Suzuka dołącza do takich torów, jak Marina Bay (Singapur) czy Shanghai International Circuit (Chiny). Czy decyzja Japonii z odwołaniem wyścigu dziwi? Może…
Jak wszyscy wiemy, kilka tygodni temu w Tokio odbyły się Igrzyska Olimpijskie, które są znacznie większą imprezą od weekendu wyścigowego. Prawdopodobnie kierowano się sugestią, że bardzo dużo japońskich kibiców chciałoby zobaczyć wyścig na żywo ze względu na Hondę, która wspiera w tym roku jeden z najlepszych zespołów w stawce (Red Bull Racing) oraz ze względu na Yukiego Tsunodę, czyli pierwszego japońskiego kierowcę od 2014 roku.
Teraz możemy się zastanawiać nad tym, czy Formuła 1 poszuka innego obiektu, który mógłby wskoczyć do kalendarza za Japonię? Prawdopodobnie nie otrzymamy toru w Europie, ponieważ końcówka sezonu rozgrywa się w Azji oraz w Ameryce Północnej i Południowej. Nigdy jednak nie można być pewnym, więc musimy czekać na oficjalne komunikaty FIA.
Poprzedni wyścig na Suzuce należał do bardzo ciekawych, a zwycięzcą był nie kto inny, a Valtteri Bottas. Tego szalonego dnia, kiedy kwalifikacje odbyły się w niedzielny poranek ze względu na tajfun, który nawiedził Japonię, Ferrari kompletnie zaprzepaściło swoją szansę na wygraną chwilę po zgaśnięciu świateł. Sebastian Vettel zaliczył najprawdopodobniej swój najgorszy start w życiu, a Charles Leclerc został przechytrzony przez Bottasa. Wyścig był zdecydowanie pod dyktando pędzącego Fina. Za nim mieliśmy fenomenalną batalię Sebastiana Vettela z Lewisem Hamiltonem, który po złej strategii Mercedesa próbował zgarnąć chociażby drugie miejsce. Tego dnia niemiecki zespół zapewnił sobie szóste mistrzostwo konstruktorów z rzędu.
Będzie nam znów brakować Suzuki w kalendarzu, lecz liczymy na to, że w przyszłym roku zawody na tym legendarnym obiekcie się odbędą. Czy FIA poszuka szybko zastępcy? Czy będziemy mieli po prostu przerwę w wyścigach? Musimy poczekać.
Foto. Mercedes, Red Bull Content Pool