Lewis Hamilton wygrał kwalifikacje do Grand Prix Styrii. Brytyjczyk o 1.2 sekundy wyprzedził Maxa Verstappena. Trzeci był Carlos Sainz.
Prognozy pogody nie kłamały. Po słonecznym i bardzo upalnym piątku, w sobotę nad Red Bull Ringiem doczekaliśmy się prawdziwego oberwania chmury. Ilość wody jaka nagromadziła się na torze w związku z obfitymi opadami była tak duża, że rozegranie ostatniej sesji treningowej stało się niemożliwe. Po odwołaniu FP3 na włosku stały również dzisiejsze kwalifikacje. Ostatecznie jednak z 46-minutowym opóźnieniem doczekaliśmy się wyjazdu bolidów na pierwszą sesję kwalifikacyjną. Najbardziej liczyły na to zespoły będące w ogonach stawki, ale również Ferrari oraz Mercedes, który zawsze był szybki na mokrej nawierzchni. Szczególnie mógł na to czekać Hamilton, który nie raz pokazywał, że na deszczu jest niezniszczalny.
Q1 odbyło się pod znakiem jednego wielkiego misz-maszu. Każdy przejazd kolejnego bolidu osuszał nawierzchnię czyniąc ją bardziej przyczepną, a to do samego końca mieszało nam całą stawkę w tabeli. Pierwszym kierowcą który wypadł poza tor był Romain Grosjean, który jest zarazem jedynym, który nie odnotował żadnego czasu w trakcie dzisiejszych kwalifikacji. Nie ma to jednak związku z jego przygodą na żwirze, ponieważ w jego silniku najprawdopodobniej doszło do awarii pompy paliwa.
Na bandzie skończył natomiast Antonio Giovinazzi. Włoch stracił panowanie nad bolidem w tym samym miejscu, w którym to w ostatnią niedzielę z Alfy Kimiego odpadło przednie prawe koło. Antonio ruszył dalej z uszkodzeniami tylnej części pojazdu, jednakże dość szybko zatrzymał swój samochód na pobocze, doprowadzając do czerwonej flagi na kilkanaście sekund przed zakończeniem Q1.
Z pierwszej sesji kwalifikacyjnej odpadli wspomniani wcześniej Grosjean (który będzie startował z końca stawki), oraz Antonio Giovinazzi który przed rozbiciem zanotował 19 czas sesji. Do Q2 nie przeszli jeszcze Latifi na 18 miejscu oraz Kimi Raikkonen na 16. Najwięcej pecha w czasie dzisiejszych kwalifikacji bez wątpienia miał Sergio Perez, który popełnił błąd przy swoim decydującym szybkim kółku, odpadając z Q1 i kończąc na 17 miejscu. Bez wątpienia jest to ogromne rozczarowanie, patrząc na obecną dyspozycję bolidu Racing Point.
Q2 było prawdopodobnie najnudniejszą częścią tych jakże emocjonujących kwalifikacji. Tak naprawdę punktem charakterystycznym była fuszera jaką odstawił zespół Ferrari. Sytuacja zespołu z Maranello już przestała być śmieszna, przechodząc tym samym w tragizm. Jedenaste miejsce Leclerca i brak awansu do Q3 tylko udowadnia, że zeszłotygodniowe podium może być jednorazowym strzałem dla Włochów. Ferrari jest nigdzie, w czym nie pomaga nawet gargantuiczny wręcz roczny budżet. W tym wszystkim najbardziej szkoda kierowców. Czy to Charlesa, czy to potraktowanego mimo wszystko w niegodny sposób Seba, czy to nawet Carlosa Sainza, który w przyszłym roku będzie zmuszony do użerania się z tą porażką jaką jest SF1000.
W przeciwieństwie do tragicznej formy Ferrari, godnym pochwały jest dzisiejszy występ Georga Russella. Dla Brytyjczyka jest to pierwszy awans do Q2 w życiu, co jest naprawdę imponującym wynikiem patrząc na sprzęt, jaki ma on do dyspozycji. Kierowca Williamsa zakwalifikował się na 12 miejscu, czyli tuż za Monakijczykiem z Ferrari, do którego brakowało mu jedynie 0.008 sekundy.
Poza Charlesem i Russellem do Q3 nie udało się awansować od 15 do 13 miejsca kolejno Magnussen, Kvyat i Stroll.
Powiedzieć natomiast, że Lewis Hamilton zdominował trzecią sesję kwalifikacyjną, to jak nic nie powiedzieć. Obrońca tytułu mistrzowskiego zmiażdżył swoim czasem wynoszącym 1:19.273 całą resztę stawki, zapewniając sobie tym samym przewagę aż o ponad 1.2 sekundy nad drugim Verstappenem. Trzecie miejsce startowe do jutrzejszego wyścigu wywalczył niespodziewanie Carlos Sainz, wykręcając czas lepszy od zeszłotygodniowego zdobywcy podium i zwycięzcy wyścigu, Valtteriego Bottasa, który wystartuje z Hiszpanem w jednym rzędzie. Hamilton wygrał z Hiszpanem o prawie 1.4s.
Piąty czas równie zaskakująco wykręcił wracający po nieobecności w zeszłym sezonie Esteban Ocon. Francuz wystartowałby jutro w jednym rzędzie z 6. w kwalifikacjach Lando Norrisem, gdyby nie fakt, że Brytyjczyka czeka kara przesunięcia o trzy pozycje w związku z wyprzedzaniem w czasie żółtych flag.
Alexander Albon, pechowiec ostatniego Grand Prix Austrii, równie pechowo wykręcił dopiero siódmy najlepszy czas sesji treningowej. Na szczęście dla niego, zostanie on przesunięty o pole startowe wyżej, startując tym samym z trzeciego, a nie czwartego rzędu.
Ósmy czas kwalifikacji osiągnął Pierre Gasly. Niesamowita dyspozycja Francuza sprawiła, że dzięki niemu Alpha Tauri było dzisiaj tą lepszą Scuderią w stawce. Za Pierrem natomiast w tabeli znalazł się Daniel Ricciardo, który odkuł się po wczorajszej kraksie w FP2. Francuz i Australijczyk wystartują jutro kolejno z siódmego i ósmego pola.
Najgorszy czas Q3 uzyskał natomiast Sebastian Vettel, ale dyspozycję Ferrari idealnie pokazała sytuacja Leclerca. Niemiec wystartuje z piątego rzędu razem z ukaranym Lando Norrisem.
Rozegranie dzisiejszych kwalifikacji bez wątpienia było sukcesem dla Formuły 1, zapewniając nam nie tylko genialne emocje w trakcie każdej z sesji kwalifikacyjnych, ale dając nam przy tym nadzieję na równie emocjonujący co poprzedni niedzielny wyścig.
Foto. materiały prasowe F1
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.