Czy miejski SUV może dawać emocje na poziomie auta sportowego? Czy następca Fiesty ST wciąż ma jej niepowtarzalny charakter? To pytania, które bardzo mnie intrygowały zanim dostałem kluczyki do Forda Puma ST – jaka była na nie odpowiedź? Zapraszam do lektury!
Współczesna motoryzacja rządzi się prawami, które jeszcze dekadę temu nie przyszłyby nam nawet na myśl. Dominują auta elektryczne, kombi odchodzą w zapomnienie, a SUV’y stały się liderami sprzedaży. W tej nowej i jakże interesującej, choć nie do końca satysfakcjonującej rzeczywistości, znalazło się miejsce dla miejskiego gagatka, którym jest Ford Puma ST. Co do zasady wywodzi się z Fiesty ST, która stała się legendą segmentu hot hatch i tak naprawdę do samego końca poprawnie definiowała wszystkie zalety przednionapędówek. Jednak Puma ST ma być podejściem bardziej uniwersalnym, które pozwoli dotrzeć do szerszej grupy osób i tym samym pozytywnie wpłynie na sprzedaż tego modelu. Czy tak jest? Czy wizja usportowionego Crossovera ma sens w 2023 roku?
Do testu Pumy ST przystąpiłem jako posiadacz Fiesty ST, którą zdążyłem przejechać 7 tysięcy kilometrów, w tym długą trasę do Włoch. Dlatego też, wiedziałem z czym się je temat Ford Performance oraz gdzie należy umieścić Pumę ST w świecie Forda. Pierwsze wrażenie było mocno zaskakujące, chociaż szybko przeszło w małe rozczarowanie, aby niedługo później sprawić, że Puma ST rozkochała mnie w sobie. Jak to się stało i dlaczego potrzebowaliśmy chwili, aby zrozumieć siebie nawzajem? O tym w dalszej części!
Na zewnątrz – wielka żaba!
Choć nagłówek brzmi trochę prześmiewczo, to w tym kolorze (Mean Green, dopłata 5000 złotych, niedostępny w aktualnym konfiguratorze) Puma ST przypomina mi wielką żabę i nie jest to wcale złe! To naprawdę ładnie wyspecyfikowany egzemplarz, który podkreśla cały sens takiego modelu. Kupując Pumę ST chcesz się wyróżnić na tle innych SUV’ów i Crossover’ów, więc taka odrobina ekstrawagancji jest jak najbardziej przydatna. Widać nawiązania do Fiesty, chociażby po linii przedniego zderzaka, który jest równie masywny i zadziorny. Puma jest bardzo ładnie narysowanym samochodem i mam nadzieję, że na przestrzeni czasu będzie powoli się starzeć. Te wszystkie okrągłe i jednocześnie zadziorne kształty sprawiają, że auto może się podobać.
Zielony lakier bardzo ładnie komponuje się z 19″ obręczami kół ze stopów lekkich lakierowanymi w kolorze grafitowym. Co ciekawe, felgi te wciąż są dostępne w konfiguratorze i stanowią trzon modeli ST. Do wyboru wśród lakierów mamy następujące propozycje: Desert Island Blue (lakier metalizowany, +1 950 złotych), Azure Blue (lakier metalizowany, +5 000 złotych), Frozen White (0 złotych), Fantastic Red (lakier metalizowany specjalny, +2 600 złotych), Agate Black (lakier metalizowany, +1 300 złotych), Magnetic Grey (lakier metalizowany, +1 950 złotych) oraz Grey Matter (lakier specjalny, +5 000 złotych). Osobiście najchętniej wybrałbym zieloną propozycję, a z racji, że aktualnie jest niedostępna, to pewnie wybór padłby na Fantastic Red, który wciąż podtrzymuje sportowego ducha Ford Performance.
Wiele osób po premierze Maserati Grecale śmiało się, że projektanci zainspirowali się Fordem Puma. Jak było faktycznie nie wiadomo, ale podobieństwo między modelami widać, przy czym to zdecydowany plus Pumy, a nie Maserati. Jeśli spojrzymy na tył, to ten chociaż mniej masywny niż w Fieście ST, to wciąż mocno zdradzający potencjał samochodu na drodze. Prawdopodobnie będzie to najczęstszy widok kierowców spotykających Was na drodze, bo sportowe zacięcie szybko da Wam się we znaki. W końcu to ST, więc mocy pod maską nie brakuje!
Wnętrze – udoskonalona Fiesta
To stwierdzenie jest w pełni trafne, ponieważ wraz z liftingiem pojawiły się takie elementy jak port USB-C, wirtualne zegary czy przycisk ST na kierownicy (od razu pozwala wybrać tryb Sport), a także przycisk MODE do przełączania trybów jazdy, zamiast szukanie przycisku na środkowym tunelu. Widać, że Ford słucha swoich klientów i adaptuje przydatne rozwiązania. Tym samym chociażby tempomat działa teraz tak jak powinien, czyli po zmianie biegu wraca do wybranych ustawień automatycznie, a nie się rozłącza.
Jednak co do samego wnętrza, to testowany egzemplarz wyposażony był w tapicerkę częściowo skórzaną Twin Track/ skóra ekologiczna Sensico z czerwonymi przeszyciami w ciemnej tonacji. To ciekawe połączenie, chociaż mam mieszane uczucia, czy lepsze od klasycznej alcantary. Pewnie kwestia gustu i mi bardziej przypadła ta druga opcja. Przednie fotele kubełkowe Ford Performance również zmieniły się w poliftowej Fieście/Pumie i tak, mamy bardziej komfortową propozycję, która owszem, wciąż dobrze trzyma w zakrętach, ale też pozwala na dłuższe trasy bez uszczerbku na zdrowiu. Wielu użytkowników skarżyło się, że podczas dalekich podróży fotele Recaro z przedliftowej wersji są zbyt twarde. Mi to osobiście nie przeszkadzało, ale faktem jest, że komfort wszedł na wyższy poziom. Dużą zaletą Pumy jest bagażnik o pojemności 456 litrów, co jak na ten segment jest bardzo dobrym wynikiem. Jego kształt i ustawność pozwalają na spakowanie naprawdę dużej ilości rzeczy.
Jazda – sportowy zawodnik
Pod maską mamy znane wszystkim 1.5 EcoBoost o mocy 200 KM, które połączone jest z 6-biegową przekładnią manualną. Testowany egzemplarz dodatkowo wyposażono w pakiet Performance, w skład którego wchodzi mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym (LSD); Launch Control – program maksymalnego przyspieszenia ze startu zatrzymanego; Performance Shift Light – wskaźnik optymalnego momentu zmiany przełożenia. Takie zestaw wymaga dopłaty kwoty 4 650 złotych brutto i zdecydowanie warto dopłacić. Szpera, to podstawa w tego typu aucie, bo moc jest już znaczna, a przednia oś wymaga specyficznego podejścia. Tym samym Puma staje się zwinnym zawodnikiem z potencjałem do szybkiej jazdy.
Może się wydawać, że Crossover nie nadaje się do sportowej jazdy, ale Puma zachowuje dobre cechy Fiesty ST i można wciąż się pobawić w zakrętach, na bardziej wymagających drogach. Przez zwiększoną wysokość zawieszenia wybacza więcej niż niska Fiesta (3,1 cm różnicy), co docenią osoby będące na początku drogi z autami sportowymi, bo po prostu oszczędzą sobie kosztów napraw. Trakcji w tym aucie nie brakuje i jest bardzo przyjemne w prowadzeniu, bo nawet z poślizgu, jesteśmy w stanie to auto łatwo wyprowadzić, co sprawia, że szybko budowane jest poczucie pewności i bezpieczeństwa.
Jednak Puma ST to nie tylko sportowa jazda, ale również codzienność i to właśnie tutaj ważne jest spalanie. Na trasie zobaczymy z reguły wartości od 7 litrów przy 120 km/h po 8,5 litra przy 140 km/h. Drogi krajowe to z reguły wartości w okolicach 6,5 litra. W mieście też jest dobrze, bo Puma wskazuje od 7,5 do 9 litrów. Zatem mimo względnie małego zbiornika paliwa (40 litrów), możemy przejechać całkiem satysfakcjonujące dystanse, więc nie będziemy codziennie odwiedzać stacji. Masa własna samochodu wynosi 1283 kg, więc całkiem niedużo, jak na dzisiejsze standardy i fakt, że mówimy o Crossoverze. Dla porównania Fiesta jest tylko o 3 kg lżejsza!
Podsumowanie – rodzina z charakterem
Można powiedzieć, że Puma ST to dobry wybór dla wszystkich, którzy potrzebują auta rodzinnego, ale mają w sobie duszę rajdowca i w wolnych chwilach lubią wykorzystać potencjał samochodu. Dopisek ST sporo zmienia, a Puma tak naprawdę staje się następcą kultowej już Fiesty. To auto sprawdzi się w miejskiej dżungli, bo wciąż ma użyteczne gabaryty i jest zwinne. Niska masa i spalanie sprawiają, że mamy auto dobrze się prowadzące i do tego oszczędne w eksploatacji. Czy to najlepsza propozycja w tym segmencie? Prawdopodobnie tak, chociaż konkurencja powoli się wykrusza.
Czy poleciłbym Pumę ST? Zdecydowanie, bo ciężko dzisiaj o takie połączenie sportowego charakteru i użyteczności w przystępnej cenie. To właśnie cena wciąż jest kluczowa, bowiem w budżecie do 170 tysięcy złotych, a realnie do 160 tysięcy, bo tyle kosztuje maksymalnie wyposażona Puma ST w promocji, ciężko o coś lepszego. Bazowa Puma ST to wydatek 140 tysięcy, więc jest to naprawdę ciekawa propozycja. A co Wy myślicie na temat Pumy?
Nasze porównanie Fiesta ST vs Puma ST możecie zobaczyć w osobnym artykule!
Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Ford Polska
Pełna galeria zdjęć Ford Puma ST 1.5 EcoBoost 200 KM, M6
Ford Puma ST 1.5 EcoBoost 200 KM, M6
od 166 560 PLNZałożyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.