Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Czas nieustannie biegnie do przodu, a w motoryzacji rok, to niezwykle dużo, bowiem tyle wystarczyło, aby z konfiguratora Forda zniknęła Fiesta, a została tylko Puma. W minione wakacje mogliśmy jeszcze cieszyć się obecnością zarówno Fiesty ST, jak i Pumy ST w salonach amerykańskiej marki, jednak w lipcu tego roku na stałe pożegnaliśmy najmniejszą (i jednocześnie najtańszą) propozycję Forda w cenniku. Czy Puma to dobry następca dla legendarnej już Fiesty? O tym miałem zamiar się przekonać osobiście i to za kierownicą obu samochodów.

Z Fiestą ST jestem wyjątkowo zżyty, ponieważ to mój samochód na co dzień. Miałem okazję jeździć wieloma autami, od prostych miejskich konstrukcji, przez wyjątkowe klasyki, po wymagające supercary. Każdy z nich miał swoje plusy i minusy, jednak w końcu przyszedł moment, w którym należało wybrać coś dla siebie. Wybór Fiesty ST był nieoczywisty, ponieważ zawsze zarzekałem się, że nie kupię prywatnie auta segmentu B, a oczekiwania wobec samochodu były co najmniej na poziomie topowego supercara. Skąd zatem Ford? Otóż po bliższym spotkaniu okazuje się, że Ford nie powinien Fiesty ST nazywać Fiestą, bo poza nazwą nie ma za wiele wspólnego. Charakterystyka prowadzenia, elastyczność silnika czy możliwości czerpania przyjemności z jazdy, to całkowicie inny poziom i gdyby ktoś zamknął mi oczy, wsadził do obu samochodów, to naprawdę ciężko jest znaleźć wspólne elementy. Jak ma się do tego Puma ST?

Czy uczeń przerósł mistrza w nowych czasach? Jak wypada nowy Ford Puma ST na tle genialnej Fiesty ST?

Fiesta ST zapisała się w historii motoryzacji jako klasyczny hot hatch, który spełnia swoje zadanie. Gdy nastąpiła era zwiększania mocy w segmencie HH, dokładania napędu na cztery koła i tworzenia pseudowyścigowych propozycji, Fiesta pozostawała przy swoim klasycznym schemacie. To wyszło jej zdecydowanie na plus. 200-konna jednostka, 6-biegowa skrzynia biegów, szpera i 1280 kg masy własnej to właśnie przepis na sportowy samochód w klasycznym stylu. Pojawiało się wiele wątpliwości wraz z zastąpieniem 2-litrowej jednostki silnikiem 1.5 EcoBoost, ponieważ był to jednocześnie przeskok z czterech na trzy cylindry i choć wiele osób podchodziło sceptycznie do tej zmiany, to jest to zdecydowanie poprawa pod względem pracy jednostki i jej elastyczności, a przy okazji zyskało na tym brzmienie (wyjątkowo). Jednak te czasy już minęły, a do gry weszła Puma ST, która przejęła serce Fiesty i musi ją zastąpić w bardziej uniwersalnej dla użytkownika formie. Czy to się udało?

Zmiana pokolenia – Puma ST vs Fiesta ST

Nie da się ukryć, że Fiesta ST to nie jest auto rodzinne – mały bagażnik, sztywne zawieszenie i ograniczona ilość miejsca w środku. Jednak należy zadać pytanie, czy taki samochód kupuje się z nastawieniem na rodzinę? Najpewniej nie, ale taki stan rzeczy bardzo mocno zawęża grupę docelową, a to ma bezpośredni wpływ na sprzedaż. Do niepodważalnych zalet Fiesty należą niskie koszty eksploatacji, które są wyraźnie niższe niż w większości samochodów segmentu C, a przypominam, że mówimy o aucie sportowym. Do tego niskie spalanie, gdzie ciężko przekroczyć 7 litrów, a jeśli masz odrobinę umiejętności oszczędnej jazdy to zobaczysz wyniki bliskie 6 litrów. Jak jednak rozwiązać problem miejsca dla pasażerów i bagażnika?

Czy uczeń przerósł mistrza w nowych czasach? Jak wypada nowy Ford Puma ST na tle genialnej Fiesty ST?

Twoja żona będzie zadowolona

Tutaj pojawia się Puma, czyli większa i bardziej przestronna wersja, która wkracza w segment crossoverów. Przez wielu miłośników motoryzacji segment znienawidzony, ale prawda jest taka, że to właśnie małe i duże SUV-y generują sprzedaż. Jeśli szukasz auta rodzinnego, ale jednocześnie masz w sobie duszę freaka motoryzacyjnego i musisz jakoś uargumentować zakup samochodu przed żoną, to Puma ST jest dla Ciebie idealna. Dla żony ważne będzie to, że macie naprawdę duży bagażnik, z tyłu zmieścicie dwójkę dzieciaków, a spalanie nie przekroczy Wam 8 litrów. To są argumenty, z którymi nie będzie dyskutować, a jeśli do tego spodoba jej się auto (sprawdzane na wielu kobietach i Puma naprawdę się podoba), to jesteśmy w domu. Ty za to zyskujesz do dyspozycji niepozorne auto, które staje się prawdziwym funcarem, gdy zawieziesz dzieciaki do przedszkola i musisz wrócić do domu, ale o tym za chwilę…

Czy uczeń przerósł mistrza w nowych czasach? Jak wypada nowy Ford Puma ST na tle genialnej Fiesty ST?

Dusza Ford Performance

Bardzo się obawiałem przeskoku między Fiestą a Pumą – wyższy samochód, większa masa i mniej sportowe gabaryty zasiały w głowie ziarno niepewności. Jednak na początku należy zaznaczyć ważny element w całym tym porównaniu. Do dyspozycji mamy przedliftową Fiestę ST i poliftową Pumę ST. Duże różnice w sztywności zawieszenia czy ergonomii wnętrza nastąpiły wraz z liftingiem i nie wynikają bezpośrednio z różnicy między modelami. To ważne założenie, bo nie da się ukryć, że Fiesta ST jest znacznie sztywniejszym samochodem. Czy przez to prowadzi się lepiej? Na pewno, w sekcjach szybkich zakrętów jest bardziej stabilna, chociaż Puma ST nie odstaje pod względem fun’u z jazdy. Pozwala bawić się w każdym zakręcie, ma sportową duszę i budzi wewnętrzną pewność prowadzenia. Fiesta ST wymaga umiejętności od kierowcy w pełnym zakresie, a Puma ST pozwala na więcej i więcej wybacza.

Jeśli ktoś się zastanawia czy z Pumą da się żyć na co dzień, to odpowiedź brzmi – zdecydowanie tak! W przeciwieństwie do Fiesty progi zwalniające nie stanowią dla niej problemu, a zakupy zmieszczą się 3-krotnie większe. I teraz warto spojrzeć na pewien fakt. Niedawno byliśmy Fiestą we Włoszech na Concorso d’Eleganza Villa d’Este. Zrobiliśmy 3 tysiące kilometrów, świetnie się bawiliśmy na górskich drogach i bardzo dobrze wspominamy ten wyjazd. W Pumie byłoby jeszcze lepiej, bo auto jest bardziej komfortowe, ale wciąż ma ten sam sportowy charakter. Jedyne czego jej brakuje to dźwięku, bo przydałyby się głośniejsze strzały z wydechu. Chociaż Puma ma coś czego się nie spodziewałem – dźwięk turbosprężarki. Blow off brzmi jak wyciągnięty rodem z Toyoty Supry i jest to naprawdę przyjemny dźwięk. Czy da się przenieść ten zabieg do Fiesty? Nie wiem, ale chętnie się dowiem!

Uczeń lepszy niż mistrz?

Czy Pumie udało się wyprzedzić swojego mistrza? Na to pytanie odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna. Owszem, Puma oferuje więcej miejsca, jest bardziej rodzinna i może być bardziej racjonalnym wyborem. Fiesta to auto, które chociaż pozwala użytkować się na co dzień, to jednak jest znacznie mniej kompromisowe. Mam wrażenie, że Fiesta celuje w 25-30 latków, którzy chcą się jeszcze bawić i wyciągać pełnię możliwości sportowego auta, a Puma trafia do 30-40 latków, którzy już z dziećmi na tylnej kanapie mają duszę sportowca, ale muszą brać pod uwagę inne aspekty życia. Na pewno Puma ST to świetne auto, aby pogodzić codzienność z przyjemnością. Patrząc na dzisiejsze ceny i fakt, że można dostać ją już za 149 tysięcy złotych też jest to raczej dobra informacja. Ja osobiście z tego zestawienia zostaję przy Fieście ST, ale nie wykluczam, ze Puma ST kiedyś zagości na dłużej w garażu. Szczególnie ta specyfikacja dosyć mocno przykuwa wzrok na ulicy, a o to w tym aucie chodzi.

Czy uczeń przerósł mistrza w nowych czasach? Jak wypada nowy Ford Puma ST na tle genialnej Fiesty ST?

Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Ford Polska

Foto. Konrad Kuźmiński, Karol Filipiak

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *