Lamborghini Sian

Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

W dzisiejszych czasach w motoryzacji coraz to trudniej pogodzić tradycję z ekologią. Lamborghini wydaje się jednak mieć na to plan.

Sytuacja samochodów spalinowych z roku na rok staje się coraz to trudniejsza. Co chwilę nakładane zostają coraz to nowsze i bardziej rygorystyczne normy emisji, które zmuszają producentów do kreatywnego ograniczenia emisji zanieczyszczeń. Silniki tracą na rozmiarze, stają się coraz to bardziej wyżyłowane, a w grę coraz częściej wchodzi elektryfikacja. Jest to ogromny problem dla wszelkiej maści producentów, stawiających na tradycję. Nawet Morgan musiał ugiąć się pod naciskiem rządu Brytyjskiego. Nie chodzi tutaj oczywiście o zmianie materiału ramy z drewna na metale, a z silników spalinowych na elektrycznych. Problem uderza jednak nie tylko producentów na wyspach. Wygląda jednak na to, że na Półwyspie Apenińskim, Włosi z Sant’Agata znaleźli na to rozwiązanie. Kultowa wolnossąca jednostka napędowa V12 od Lamborghini pozostaje tym samym na ten moment niezagrożona. Firma zapewnia, że uwielbiane przez wszystkich dwunastocylindrowe serce pojawi się w następcy Aventadora. Jest jednak jeden szkopuł, bo sam samochód będzie hybrydą.

Lamborghini Sian

O przyszłości flagowych hipersamochodów spod logo byka dla magazynu Car and Driver wypowiadał się Maurizio Reggiani, dyrektor techniczny Lamborghini. Odbyło się to przy okazji prezentacji Huracana STO, kolejnej, jeszcze bardziej szalonej wersji tego modelu. Przy nasilających się plotkach o rozbieżnych informacjach dotyczących następcy Avendatora, temat kolejnego flagowego był pełen niepewności. Na szczęście Włochom udało się już wszystko wyjaśnić. Lamborghini nie zrezygnuje z silnika V12, a jednostka ta wciąż pozostanie pozbawiona turbin czy kompresorów, zachowując swój wolnossący charakter. Jedyną zmianą w tym aspekcie pozostanie zastosowanie silnika elektrycznego do wspomagania całego napędu. Zapewne wielu taki koncept się nie spodoba, choć taki format hipersamochodu obecny jest już od wielu lat. Każdy doskonale pamięta zapewne świętą trójcę hybrydowych monstrum w postaci LaFerrari, 918 czy P1. Zastosowanie silników elektrycznych do wspomagania spalinowej jednostki napędowej nie jest również niczym obcym dla Lamborghini. Włosi już w 2014 zaprezentowali hybrydowy prototyp modelu Asterion, a niedawno do limitowanej produkcji trafił Sian.

Lamborghini Sian

Hybrydowa koncepcja następcy Aventadora wydaje się być tym samym najlepszą opcją. Jest to bowiem scenariusz, w którym zarówno wilk jest syty, jak i owca cała. Pogodzone zostaną eko-wymagania współczesnego świata przy jednoczesnym zachowaniu tradycji. Fakt, nie można zapominać, że układ elektryczny na pewno będzie swoje ważył, ale na modelu Sian Włosi pokazali już, że są w stanie zachować dobry współczynnik masy i osiąganej, dodatkowej mocy.

Lamborghini Sian

Sam Aventador ma już niemal dekadę na karku. W tym czasie model przeszedł lifting i powstała cała masa jego wersji specjalnych. Jedna z nich o oznaczeniu SVJ do niedawna dzierżyła rekord północnej pętli Nurburgringu. Czas został zdeklasowany dopiero po grubo ponad roku przez Mercedesa AMG GT Black Series. Jeśli chodzi o kolejną generację Lamborghini z silnikami V12, poczekać będziemy musieli jeszcze kilka lat. Spekuluje się, że następca Aventadora powinien pojawić się między rokiem 2022 a 2024.

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *