BMW chciało zwojować świat elektryków modelami i3 oraz i8 i stworzyli świetne samochody, ale cena zabiła cały ich urok, a był potencjał na spory kawałek rynku
Elektryki to taki chwiejny temat, bo może się uda i auto trafi w gusta klientów, a może firma straci na tym grube miliony. Tesli się udało, choć jej zyski z tytułu sprzedaży samochodów są różne, ale wielu producentów zwykłych aut spalinowych również chciało spróbować swoich sił. Jednym z nich jest BMW, które wprowadziło do swojej oferty dwa modele elektryczne: i8 oraz i3 (później także i3s). Patrząc na te auta można śmiało stwierdzić, że są udanymi konstrukcjami, ale są jednak czynniki, które zadecydowały o zakończeniu ich produkcji.
Jednym z nich jest cena, która zdaje się być głównym czynnikiem odpowiedzialnym za upadek idei. Rozumiem, że BMW jest równoznaczne z prestiżem, więc płacić trzeba. Użyto wysokiej jakości materiałów, które kosztują, a stworzenie technologii też nie jest tanie, ale trzeba odpowiadać na rynkową konkurencję, a tego zabrakło. Jeśli InnogyGo jest w stanie kupić kilkaset egzemplarzy i3 oraz i3s w jednym zamówieniu to BMW jest w stanie dać odpowiednie rabaty. W ofercie dla klienta indywidualnego zabrakło tego czynnika i o ile w momencie premiery i3 ceny były “dobre” to konkurencja nie spała, ale tworzyła produkty oferujące więcej w niższej cenie. W takiej sytuacji zakup i3 tracił powoli sens.
Sam samochód był bardzo dobry, oferował dobry Performance, ale brakło tego chwytu marketingowego, który przyciągnie klienta. Podobnie jest z i8, które jest świetną hybrydą i samo BMW mówi, że “odejdzie jako najlepszy samochód hybrydowy na świecie”. To jest po części prawda, bo feeling w wersji Roadster jest niesamowity. Tutaj jednak cena zabiła marzenia, bo powyżej 500 tysięcy złotych jest wybór w wielu innych autach spalinowych, o lepszych osiągach.
Teraz przyszedł czas na pożegnanie i z tej okazji BMW stworzy 200 egzemplarzy i8 Ultimate Sophisto Edition oraz 900 egzemplarzy i3s Edition RoadStyle. Są to wersje zawierające zmiany czysto wizualne, bo osiągi w żaden sposób się nie zmieniają, a szkoda, bo można by pokazać pełnię możliwości na odchodne. Ceny nie są znane, ale zapewne mowa o kwotach za najbogatsze wersje wyposażeniowe.
Szkoda, że nie zobaczymy następców i8 oraz i3, bo na tego pierwszego sam bardzo liczyłem i pokładałem wielkie nadzieje w projektantach BMW. Może producent powróci do tej idei i stworzy elektryka na miarę naszych potrzeb za rozsądną cenę, ale to wybieganie w przyszłość, bo nie zapowiada się na elektryczne rozwiązania. BMW skupia się na hybrydowych wersjach obecnych modeli i taki jest cel marki na najbliższe lata.
Foto. materiały prasowe BMW
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments