Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Patrząc na zachowanie niektórych osób zastanawiam się gdzie ewolucja popełniła błąd, bo chyba cofamy się w rozwoju zamiast rozwijać.

Będąc na różnego rodzaju premierach, targach, zlotach czy nawet na ulicy wśród super samochodów można zaobserwować pewne masowo występujące zjawisko – ludziom odpierd**a. To co niektórzy są w stanie zrobić dla wstawienia na Facebooka czy Instagrama zdjęcia z podpisem “moja nowa bryka” lub “taki właśnie sobie kupiłem” przechodzi ludzkie pojęcie. Ja rozumiem, że w otoczeniu samochodów za kilka milionów złotych można trochę stracić głowę, bo towarzyszą temu specjalne emocje. Sam kilka razy miałem tak, że na widok jakiegoś samochodu miałem ciarki na całym ciele, ale nigdy nie posunąłem się do tak desperackich kroków jak nasza kochana społeczność.

Przy tym zjawisku nie trzeba przeprowadzać, żadnych ankiet czy skomplikowanych badań. Wystarczy postawić super samochód na ulicy i czekać. Podam Wam za przykład ostatnie targi w Poznaniu. W odległości kilkuset metrów, czyli obrębie pozostającym wciąż na terenie MTP można było zaobserwować masową kumulację debili, chamów, prostaków i ludzi z brakami w wychowaniu (tak, autokorekta dobrze mi podpowiedziała, z burakami). Przechodząc z jednej hali do drugiej zauważyłem, że za barierkami w towarzystwie Bentleya Continetala stoi czarny Huracan Performante. Piękna konfiguracja z miedzianymi (może to złoty) felgami. Skoro auto stoi za barierkami to łatwo się domyślić, że nie można ich przekraczać. W ciągu 10 minut, gdy stałem tam, aby zrobić zdjęcie (wyjątkowo trudne w takim zbiorowisku małp) 6 osób przeszło za barierki, aby dotknąć samochód. Zaczęło się od ojca (brzuszek piwny, około 45 lat, standardowo koszula w kratkę, ale nie oceniajmy), który przerzucił swoich dwóch synów przez barierki. Widać od razu, że dzieci o wychowaniu nie słyszały, bo jak dzikie zwierzęta rzuciły się na maskę Huracana. Klepią, siadają, dotykają szyby. Ostatecznie ojciec każe im ustawić się przy aucie i trzymać je jedną ręką. Przecież będzie taka fajna fotka. Ciotka z wujkiem ucieszą się, gdy zobaczą ją na Facebooku. Myślę sobie okej, to tylko dzieci, więc wina rodziców. Gdy wesoła rodzinka odchodzi przychodzi chłopak, lat 20 parę. Co robi? To samo co te kilkuletnie dzieci. Tutaj już ręce opadają, bo niby dorosły człowiek. Ale zaraz zaraz, mamy lepszego zawodnika. Typowy Janusz zbliża się do barierek i myk przestawia jedną. Szybciutko jest koło auta i Grażyna cyka fotkę. Będzie do albumu, a że przy okazji zmacał maskę? Co to kogo obchodzi. W między czasie były jeszcze 3 takie incydenty. Ktoś powie “trzeba było uwagę zwrócić, a nie teraz wypisujesz w Internecie”. Masz rację, zawróciłem, trzy razy. Ojciec dzieci o mało mnie nie pobił jak śmiałem się odezwać, a reszta przeszła obojętnie.

Idziemy dalej. Na końcu drogi stoi Rolls Royce. Jak wiemy jego wartość sięga kilku milionów złotych i jest to synonim luksusu. Chcesz mu zrobić ładne zdjęcie? Zapomnij! Chyba przyjechała jakaś wycieczka, bo wokół auta z 30 osób. W tym jeden Pan lat około 80 laską uderza po drzwiach i błotnikach. Tu sobie lusterko dotknie, tu znaczkiem pobawi. “Chodź zrobimy sobie zdjęcie” woła mąż do żony. Jasna sprawa, tylko po co siadać na maskę? Zawsze można podejść z dzieckiem na rękach, które jak to małe dziecko macha nogami, bo się nudzi. Szkoda tylko, że każde machnięcie trafia prosto w błyszczący lakier Rolls Royca. Oczywiście, to dziecko nie jest niczemu winne i nie mam do niego pretensji, ale do rodzica mam już jak najbardziej. To on odpowiada za swoją pociechę.

Najlepsze na koniec. Naprzeciwko wystawy Audi Q8 e-tron stały dwa McLareny 720S. Piękne samochody z aktywną aerodynamiką. No właśnie, jeśli jest aktywna aerodynamika to jest również wysuwany spojler. Tego przeżyć nie mogłem i żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia albo nie nagrałem filmu, ale musicie mi uwierzyć na słowo. Chłopak około 7-9 lat podchodzi do McLarena, który jest zaparkowany i ma wysunięty na maksa spojler. Normalnie popatrzyłbym i odszedł, ale nie ten osobnik. Chłopiec wiesza się (podciąga) na spojlerze, po czym zaczyna nim ruszać góra dół. Szarpie tak przez kilkanaście sekund, aż wyszedłem z szoku i zwróciłem mu uwagę. Reakcja była natychmiastowa i dziecko zrozumiało, że zrobiło źle, ale rodzic (ojciec) zamiast wytłumaczyć dziecku jego złe zachowanie to startuje do mnie z krzykiem. Nie wiem ile takie dziecko może ważyć. 30 kg? Nie zależnie od swojej masy może uszkodzić taki spojler, a gdyby rodzice mieli zapłacić kilkadziesiąt tysięcy euro za naprawę to może by się nauczyli.

Takich przykładów można podawać więcej. Na przykład sytuacja z Warszawy, gdzie dwie “kobiety” robiły sobie zdjęcia na bagażniku BMW M2. To już jest szczyt i należy walczyć z takim zachowaniem. Ktoś powie “ale nic się nie stało”. Tylko pozornie, może tym razem. Za każdym razem, gdy ktoś siada na maskę, dotyka lakieru to go rysuje. O ile auto jest pokryte folią to straty można oszacować na kilkanaście tysięcy złotych, ale gdy na przykład carbonowy element się wgniecie to trzeba go wymienić, a to już tysiące euro. Ludzie nie myślą o podstawowej sprawie – te auta są czyjąś własnością. Wiadomo, że kupno super samochodu to pewnego rodzaju zgoda na publiczne zwracanie na siebie uwagi, ale nikt nie mówi, że ktoś będzie niszczył to na co ciężko zapracowałeś.

Ludziom, którzy przyjeżdżają super autami na eventy zależy na dzieleniu się swoją pasją z innymi. Nie było by z tym problemu, gdyby otoczenie potrafiło się zachować. Wcale nie dziwię się, że niektórzy trzymają auta pod kocem w garażu. Sam, gdybym miał takiego Huracana to na targi przyjechałbym zwykłym autem typu Opel Astra, bo szkoda byłoby mi narażać auto za milion złotych na takie zmasowane ataki tłumu. Myślałem, że minęły już czasu robienia sobie zdjęć przy autach i podpisywanie ich jako swoje. Myliłem się niestety, to zjawisko dalej istnieje i ma się coraz lepiej. Jedynym sposobem na walkę z tym jest zwracanie uwagi i pociąganie do odpowiedzialności za wyrządzone szkody, choć to drugie jest prawie, że niemożliwe. Niemniej jednak mam nadzieję, że chociaż jedna osoba po przeczytaniu tego tekstu zmądrzeje. Taki apel do społeczeństwa. 0

Foto. Wokół Motoryzacji, No to Siup – Sebastian Rudnickipromomoto.pl

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *