Nie da się ukryć, że Lexus LBX to auto stworzone na potrzeby rynku europejskiego, gdzie królują małe SUV’y, dostosowujemy się do ekologicznych norm i cenowo wciąż nie chcemy przepłacać. Japończycy podjęli rękawice i oto możemy podziwiać efekty
Marka Lexus kojarzy się bezpośrednio z luksusem, wynika to z bliskiego połączenia tych dwóch słów i bardzo często kojarzymy ją również z wysokimi cenami. W ostatnich latach sytuacja nieco się zmieniła i dzisiaj gama modelowa jest na tyle rozbudowana, że możemy mieć LC500 za 700 000 złotych, ale również UX 300h za 179 000 zł. Pomiędzy znajdziemy dwa SUV’y – NX i RX, a także limuzyny ES i LS, do tego elektryczny RZ i mamy szeroki przekrój modeli. Do niedawna mieliśmy również RC F – sportowy sedan z 5-litrowym V8 znanym chociażby właśnie z LC500. Niestety przez normy emisji spalin auto zostało wycofane z rynku. Teraz do gamy dołącza LBX, Lexus Breaktrough Crossover, czyli przełomowy crossover Lexusa – hucznie zapowiadany najmniejszy SUV w gamie Lexusa. Ma on być uplasowany nieco poniżej modelu UX, który teraz dostępny jest tylko w wariancie UX 300h – niedawny facelifting.
Co do zasady LBX ma spore powiązania z Toyotą Yaris Cross, chociaż jak podaje sam producent, auto zostało stworzone od podstaw pod rynek Europejski. To widać już na pierwszy rzut oka. LBX wpasowuje się w aktualne trendy stylistyczne widoczne na drogach w całej Europie. Co ważne, zapowiedziano, że dostępne będą tylko napędy hybrydowe, więc pod maską mamy 3-cylindrowy silnik 1.5 o mocy 136 KM, który niedawno trafił również do odświeżonego Yarisa i Yarisa Crossa (tam w wersji 130 KM). Jest to 5-generacja hybrydy i to jest kluczowy element całej układanki, ale o tym opowiem za chwilę.
Na zewnątrz – ładny na ulicy
Wizualnie ciężko szukać podobieństwa do jakiekolwiek Lexusa znanego w gamie do tej pory. Bardzo zaokrąglone kształty, delikatne linie i przetłoczenia. Tych ostatnich za wiele na aucie nie ma, co też jest nowością w modelu stylistycznym marki. Jedynie przedni grill delikatnie nawiązuje do RX charakterystyczną kratką, która ma trapezoidalny kształt i została umieszczona pod wąskim otworem łączącym reflektory poniżej krawędzią maski. To nawiązanie do koncepcji „Resolute Look” Lexusa, która po raz pierwszy została zaprezentowana w 2003 roku wraz z premierą koncepcyjnego modelu LF-S.
Nadwozie Lexusa LBX zostało zaprojektowane zgodnie z zasadami koncepcji “Next Chapter Design”, które mają oddać charakter i sposób prowadzenia tego pojazdu. Aby nadawać samochodowi sportowy profil, skonstruowano wydłużoną maskę i przesunięto słupki A. Poszerzone błotniki o dynamicznym wyglądzie oraz imponujące, 18-calowe koła stanowią nie tylko elementy stylowe, ale także podkreślają jego sportowe aspiracje. Krótkie zwisy i odważne zwężenie obszaru wokół tylnych drzwi dodają LBX zwinności, co sprawia, że jest gotowy na dynamiczną i ekscytującą jazdę.
Nie da się ukryć, że to auto podoba się ludziom. Gdy jeździłem nim po drogach to spojrzenia ludzi kierowały się w stronę LBX’a. Gdy rozmawiałem z osobami, którym pokazywałem auto, to wszyscy zgodnie stwierdzili, że jest to ładny samochód o delikatnym i subtelnym wyrazie. Paleta kolorystyczna składa się z 9 kolorów – Sonic Quartz, Silver, Cement Gray, Sonic Chrome, Ruby, Sonic Copper, Passionate Yellow, Dark Blue i Black. Żółty to lakier bez dopłaty, a testowany egzemplarz był w kolorze Dark Blue. Każdy lakier z wyjątkiem czarnego możemy wybrać w wersji Bi-Tone, czyli z czarnym dachem. Ten zabieg wbrew pozorom dużo zmienia i nawet biały kolor zaczyna wyglądać nieco zadziornie w takim malowaniu.
Osoby zainteresowane zakupem Lexusa LBX lub jazdą testową zapraszamy do kontaktu z salonem Lexus Rybnik pod numerem telefonu 32 446 18 90
Wygląd tyłu Lexusa LBX jest równie imponujący co jego przód. Zderzak, w którym umieszczono miejsce na tablicę rejestracyjną, zapewnia elegancki wygląd, podkreślając charakter pojazdu. Na drzwiach bagażnika znajduje się charakterystyczny dla nowych modeli marki napis “LEXUS”, dodając mu niepowtarzalnego stylu. Dodatkowo, wyraźna listwa świetlna, nawiązująca do litery “L”, z subtelnymi kierunkowskazami i światłami cofania, podkreśla wysoką jakość i estetykę tego samochodu. Warto zwrócić uwagę również na wymiary, bowiem auto ma 4190 mm długości, 1825 mm szerokości oraz 1545 mm wysokości.
Wnętrze – jakby luksusowo
Wnętrze Lexusa LBX zostało zaprojektowane z dbałością o prostotę i elegancję, tworząc przyjemną kabinę, która wydaje się być charakterystyczna dla samochodów z wyższych segmentów. Na pierwszy rzut oka już widać, że kluczowym elementem było zapewnienie kierowcy doskonałej widoczności i przestronności poprzez wyraźnie zdefiniowaną konsolę środkową oraz łatwo dostępne urządzenia pokładowe. Ekran umieszczony centralnie jest bardzo “zwarty” i nie tworzy wrażenia przesadnej ekranizacji przestrzeni, co często pojawia się we współczesnych autach. Tutaj udało się osiągnąć pewnego rodzaju kompromis, co jest dużym plusem. Zminimalizowano również “martwe punkty” dzięki przemyślanemu zaprojektowaniu słupków A.
Wysoka jakość materiałów wykończeniowych wnętrza podkreśla prestiż marki Lexus. LBX oferuje tapicerkę ze skóry półanilinowej, a także opcję wegańskiego wykończenia wnętrza, wykorzystującą syntetyczną skórę na fotelach, bocznych panelach drzwi, kierownicy oraz dźwigni zmiany biegów. Dodatkowo, samochód może być wyposażony w wstawki Tsuyusami, które dzięki innowacyjnej technologii warstwowej nadają wnętrzu głęboki i teksturalny wygląd. Testowany egzemplarz wyposażony był w alcantarę, co dodaje sportowego charakteru. Opcjonalne oświetlenie wnętrza, dostępne w 50 kolorach, dodatkowo podkreśla różne elementy kabiny, tworząc niepowtarzalny nastrój.
Obsługa wszystkich funkcji jest intuicyjna i wymaga tylko minimalnego ruchu ręką lub głową. W samochodzie zastosowano 12,3-calowe, cyfrowe zegary przed kierowcą, których układ informacji dostosowuje się do trybu jazdy i preferencji kierowcy. Dodatkowo, dostępny jest opcjonalny wyświetlacz HUD na przedniej szybie, który ułatwia odczytanie ważnych danych bez odrywania wzroku od drogi. Czy sam bym się na niego zdecydował? Niekoniecznie, bowiem zegary są na tyle czytelne, że dodatkowe informacje na HUD’zie nie są koniecznością. Obsługujemy tempomat oraz zegary, a także radio programowalnymi przyciskami na kierownicy. Jest to rozwiązanie znane z modeli takich jak NX czy RX. Jednak wymaga ono przyzwyczajenia, bo w pierwszym kontakcie, ciężko zrozumieć jaki przycisk odpowiada za jaką funkcję.
Jazda – król oszczędności
Jak jeździ Lexus LBX? To ciekawe, ale ten samochód naprawdę dobrze się prowadzi i to nie tylko jak na segment B, ale również w porównaniu z crossoverami segmentu C. Jest sztywny i zwarty, a przy tym jednocześnie komfortowy. W zakrętach dobrze trzyma się drogi i nie myszkuje nawet przy szybszym ich pokonywaniu. To zdecydowanie zaleta, bo nawet jak na miejskie auto, czasami musimy szybciej pokonać sekcję zakrętów. Nierówności wybiera dobrze, nie jest to zawieszenie ani za miękkie, ani za twarde, chociaż takiego poczucia sportowego zestrojenia również nie można mu odmówić.
Do tej pory wyciszenie w samochodach ze skrzynią CVT czy też E-CVT było dosyć problematyczne. Skrzynia wyła, w środku było głośno i każde przyspieszanie kończyło się bólem głowy. Jako użytkownik Toyoty C-HR coś o tym wiem, bowiem w tym modelu, a jest to egzemplarz poprzedniej generacji, mamy 4. generację hybrydy. W LBX jest zastosowana 5. generacja i to znaczna przepaść. Nie dość, że skrzynia sama w sobie znacznie mniej “wyje”, to jeszcze wyciszenie tunelu środkowego i komory silnika w Lexusie poprawiono znacznie. Dla przykładu, względem UX 250h różnica w wyciszeniu jest zauważalna “gołym” uchem. Nie trzeba pokonywać więcej niż kilometr, aby zauważyć różnicę, bo jest po prostu ciszej. Co ciekawe, w Lexus LBX słychać pracę silnika, a nie skrzyni, a to spora nowość. Oczywiście 3-cylindrowa jednostka brzmi jak to tego typu silnik, ale chyba każdy zdążył już się do tego przyzwyczaić.
Przechodzimy do najważniejszego, czyli spalania. Ile pali nowy Lexus LBX? Niezaprzeczalnie mało! Jak wspominałem wcześniej, na co dzień jeżdżę C-HRem, którym w pół roku zrobiłem 25 000 kilometrów, więc z hybrydą jestem zaznajomiony, ale poziom oszczędności LBX’a to coś zupełnie innego. W mieście realne wartości to 4-5 litra, a średnio spotkamy się przy wartości 4,5. Na trasie do 90 km/h trzeba liczyć się ze spalaniem 5,4-6,3 litra. Przy prędkości 120 km/h auto spala 6,4 litra, a 130 km/h to dodatkowy litr, zatem okolice 7,4 litra. Robiąc test na dystansie 30 km, który zaczął się na krajówce przy prędkości 70 km/h, następnie był 5 razy postój na światłach i przejazd przez miasto, a następnie powrót krajówką do kolejnego miasta, średnie spalanie wyniosło 3,5 litra. To wynik bardzo dobry, a przy zbiorniku 36 litrów ważny element, bo jest to bardzo mała pojemność baku, ale z drugiej strony tankowanie boli mniej 🙂
LBX waży od 1 280 do 1 350 kg, co sprawia, że jest to lekkie auto i moc 136 KM oraz 185 Nm wystarcza. Producent podaje, że prędkość maksymalna wynosi 170 km/h, ale słuchy od kolegów z niemieckich autostrad donoszą, że da się tym autem pojechać ponad 190 km/h, jednak powyżej 160 km/h przyspieszanie przypomina stagnację. Przyspieszenie na poziomie 9,2 sekundy nie czyni go demonem prędkości, ale w zupełności wystarcza. Co ciekawe, wersja E-FOUR przyspiesza do setki w 9,6 sekundy, zatem o 0,4 sekundy wolniej. Zastosowanie 18-calowych opon o wysokim profilu 55 bardzo przydaje się w mieście – krawężniki i nierówności mu nie straszne mimo dużej felgi, która normalnie byłaby podatna na obdzieranie.
Podsumowanie – dobry crossover
Jeszcze do niedawna w cenie 139 900 zł Lexus oferował nam UX200 – model z 2-litrowym silnikiem wolnossącym, bez hybrydy, który w standardzie nie oferował nawet czujników parkowania i elektrycznego sterowania fotelami. Wolnossący silnik choć był bardzo trwały, to jednak nie cechował się niskim spalaniem. Teraz od 139 900 zł startuje Lexus LBX i widać, że w standardzie otrzymujemy znacznie więcej i to w najnowszym wydaniu, które nie tylko dobrze wygląda, ale również jest praktyczne. Testowany przez nas LBX w wersji Cool z pakietami Premium i Advance to katalogowo wydatek 223 400 zł, jednak realna cena transakcyjna to okolice 200 tysięcy złotych. Jednak wersje z wyposażeniem godnym marki premium, ale bez przesadnych dodatków można mieć już za 150-160 tysięcy złotych i jest to w pełni kompletne auto.
Czy Lexus LBX to dobre auto? Najlepszą odpowiedzią byłoby “to zależy”, bowiem nie jest to auto dla każdego. Rozmiarów segmentu B nie da się ukryć, więc dla niektórych może być nieco za mały. Jeśli jednak rozmiar Wam odpowiada, to auto spełni Wasze oczekiwania. Ma bardzo niskie spalanie, wykonanie jest naprawdę na wysokim poziomie z dobrymi detalami, a 10 lat gwarancji w Lexusie dzięki programowi Lexus Relax, to spokój na naprawdę długo. Cenowo? Jak na dzisiejsze standardy oraz uwzględniając rabaty w salonie jest okej, gdy mówimy o wersjach za 150-160 tysięcy złotych.
Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Lexus Rybnik
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.