W związku z tym, że nazwa Alpine kojarzy się przede wszystkim ze sportem, Renault zdecydowało się ją umieszczać w usportowionych odmianach swoich modeli. Agresywny charakter może się ujawniać w różny sposób. W przypadku Renault Austral Esprit Alpine jest to przede wszystkim stylistyka. Jednak czy po przyciągnięciu wzroku francuski SUV potrafi sprawić, że dobre wrażenie pozostanie na dłużej?
Wiele osób zarzuca nowym SUV-om, że brakuje im charakteru. W wielu przypadkach jest to prawda, ponieważ producenci nie lubią eksperymentować w tak konkurencyjnym segmencie. Renault najwyraźniej uznało, że receptą na nudę będzie sportowy pakiet oraz dodanie nazwy legendarnej marki. W ten sposób na rynek trafił Renault Austral Alpine. Właśnie taką odmianę otrzymałem do testu. Po dłuższym obcowaniu z samochodem mogę śmiało stwierdzić, że stylistyka to nie jedyna jego zaleta, a auto sprawia, że segment SUV nie wydaje się aż tak nudny.
Stylistyka – jeden z najładniejszych SUV-ów na rynku
Widząc Renault Austral, w odmianach Alpine, na ulicy ciężko się nie obrócić. Jest to zasługa przede wszystkim szarego lakieru Schiste Satin, który w połączeniu z czarnym dachem prezentuje się znakomicie. W gamie do wyboru mamy także kilka innych propozycji kolorystycznych. Całość uzupełniają przede wszystkim 20-calowe felgi, które są standardem w tej odmianie wyposażeniowej.
Wiele elementów jest charakterystycznych dla nowoczesnej stylistyki Renault. Z przodu znajdziemy więc charakterystyczne lampy do jazdy dziennej wykonane w technologii LED. Pomiędzy nimi można znaleźć duży grill z nowym logo producenta. Pełni ono funkcję radaru, w związku z czym jest dość ciemne i nie rzuca się tak w oczy.
Z tyłu uwagę zwracają przede wszystkim lampy. Przechodzą one niemal przez całą długość samochodu. W nocy robi to świetne wrażenie. Cała bryła samochodu może się podobać, a dzięki dużym nadkolom sprawia wrażenie sportowej i masywnej. Należy jednak wspomnieć, że bez pakietu Alpine, auto z zewnątrz nie prezentuje się tak znakomicie.
Wnętrze i multimedia – w nowych Renault może się podobać
W przypadku nowych Renault, ich wnętrza przyjmują całkiem podobną formę. W związku z tym, po teście Renault Megane e-Tech, nie byłem mocno zaskoczony wnętrzem Renault Australa. Przede wszystkim chodzi tutaj o dwa główne ekrany przeznaczone dla kierowcy i pasażerów. Pierwszy z nich pełni funkcję zegarów i pokazuje najważniejsze dane dotyczące jazdy. Można go w pełni konfigurować, a po wyborze danego trybu jazdy, jego motyw nieco się zmienia. Jest on konfigurowalny, a co ważne można na nim wyświetlać również mapy nawigacji.
Drugi ekran pełni rolę wyświetlacza systemu inforozrywki. On również jest podobny do tych montowanych w innych nowych modelach Renault. Wyróżnia go przede wszystkim fakt, że jest całkowicie oparty na systemie Android. System został stworzony we współpracy z Google i w standardzie oferuje dostęp do Google Maps, a sam interfejs jest przejrzysty. Jednocześnie po sparowaniu telefonu można bezprzewodowo korzystać zarówno z Android Auto, jak i z Apple CarPlay. Na ekranie można także dostosować wiele funkcji i parametrów samego Renault Austral.
Panel klimatyzacji jest wbudowany w ekran, jednak można go obsługiwać fizycznymi przyciskami umieszczonymi tuż pod nim. Jest to wygodne i dość niespotykane rozwiązanie jak na obecne czasy. Zarówno zegary, jak i ekran multimedialny oferują znakomitą jakość obrazu. Ostrość i kolory stoją na najwyższym poziomie. Nagłośnienie Harman Kardon gra świetnie, a dzięki wielu ustawieniom można go dowolnie konfigurować.
Warto wspomnieć o wykończeniu wnętrza, które stoi na wysokim poziomie. Fotele są wykończone alcantarą i przyjemnym materiałem, który wraz z niebieskimi przeszyciami sprawia, że ciężko o nudę. W środku nie uświadczymy twardych plastików, a większość elementów jest wręcz bardzo miękka. Na desce rozdzielczej można znaleźć aluminium, a także alcantarę. Na mały minus jest niestety obecność plastików piano black. Podróżujący mogą skorzystać z dwóch złącz USB typu C, a także gniazda 12 V oraz ładowarki indukcyjnej.
Pod względem przestrzeni w środku Austral również nie zawodzi. Spokojnie zmieszczą się do niego 4 dorosłe osoby, a nawet podczas dłuższej podróży nie będą narzekać na brak miejsca. Renault Austral oferuje sporo przestrzeni zarówno na nogi, jak i na głowę w tylnym rzędzie siedzeń. Z tyłu znajdziemy również nawiewy. Elektrycznie regulowane przednie fotele są niezwykle wygodne, a siedzenie kierowcy ma funkcję masażu.
Bagażnik – przestronny i ustawny
Bagażnik w Renault Austral ma 500 litrów pojemności, co jest dobrą wartością jak na ten segment. Fotele z tyłu można przesunąć, co nieco powiększy przestrzeń. Można je także złożyć z poziomu bagażnika, jednak po tej operacji podłoga nie będzie idealnie płaska. W kufrze znajdziemy również kilka haczyków na zakupy, podwójną podłogę, a także pełnowymiarowe koło zapasowe, co nie jest już często spotykane, nawet w autach klasy SUV. Bagażnik w Renault Austral jest otwierany elektrycznie, można to zrobić także z kluczyka.
Systemy bezpieczeństwa
Nowe modele Renault, w tym Austral, oferują multum systemów bezpieczeństwa. Flagowym jest Travel Assist, który w przypadku jazdy na autostradzie, jest znakomitym uzupełnieniem kierowcy. Jest to połączenie adaptacyjnego tempomatu z dodatkowymi czujnikami i innymi asystentami obecnymi na pokładzie auta. Renault Austral może nawet samemu zahamować do zera, a także poruszać się w korku bez potrzeby ingerencji kierowcy. Warto wspomnieć również o tym, że systemy bezpieczeństwa działają nienachalnie, a ich ustawienia można dowolnie zmieniać. W przypadku parkowania dużą pomocą są kamery 360 stopni, a także asystent wyjazdu z miejsca parkingowego.
Wrażenia z jazdy – naprawdę przyjemny SUV
Już po wejściu do środka Renault Austral, czujemy, że mamy do czynienia z naprawdę przyjemnym SUV-em. Pozycja za kierownicą jest wygodna, a jednocześnie widoczność stoi na dobrym poziomie. Zawieszenie jest nastawione raczej na komfort, choć 20-calowe felgi niekiedy przeszkadzały mu w tłumieniu większych uskoków. Warto również wspomnieć o prowadzeniu, które jest pewne, a jednocześnie pozwala poczuć nieco sportowego charakteru, który przystoi samochodom ze znaczkiem Alpine.
Dynamika silnika 1.3 jest dobra przede wszystkim dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu. Wynosi on aż 270 niutonometrów, dzięki czemu Austral ma dobrą elastyczność i przyspieszenie. Tuż po starcie, nawet przy wyłączonej trakcji, moc jest jednak ograniczona, co zapobiega utracie przyczepności. Przyspieszenie do setki zajmuje około 9 sekund, natomiast skrzynia CVT całkiem płynnie radzi sobie z przeniesieniem mocy na asfalt. Przekładnia posiada symulacje biegów, co pozwala zmieniać je za pomocą manetek. Niestety przy mocnym przyspieszaniu dość odczuwalne jest charakterystyczne wycie skrzyni CVT.
Zużycie paliwa – czy miękka hybryda pomaga?
Jak przystało na SUV-a, nie ma co liczyć na bardzo niskie spalanie. Dzięki zastosowaniu silnika 1.3 TCe o mocy 160 koni, Renault Austral zadowala się jednak dość małą ilością paliwa. W trasie spokojnie można zejść poniżej 6 litrów. Nieco gorzej robi się przy prędkościach autostradowych. W przypadku jazdy z prędkością 120 kilometrów na godzinę Austral zużywa około 6,5-7 litrów paliwa na 100 kilometrów. Jeśli chcemy jechać z maksymalną prędkością dozwoloną na autostradach, będziemy musieli pogodzić się ze zużyciem na poziomie 7,5 litra. Są to przyzwoite wartości jak na SUV-a tej klasy.
W związku z zastosowaniem systemu miękkiej hybrydy byłem ciekaw przede wszystkim jazdy po mieście. Działanie układu opartego o dodatkową instalację 48 V polega na gaszeniu samochodu już przy prędkościach rzędu 20 kilometrów na godzinę przy dojeżdżaniu do świateł. Zastosowanie tego systemu pomaga więc głównie w mieście. W przypadku Australa ciężko było jednak uzyskać wyniki poniżej 7 litrów, nawet przy dość spokojnej jeździe po mieście. Bardziej realną wartością będzie około 8 litrów, co jest akceptowalne jak na SUV-a tej klasy.
Cennik – Renault Austral Alpine aspiruje do klasy premium
Po wejściu w konfigurator Renault Alpine, wyświetli nam się dość sporo opcji wyposażenia. Podstawowa odmiana evolution, z silnikiem 1.3 o mocy 140 koni mechanicznych, kosztuje od 135 tysięcy złotych. Nie można jej jednak skonfigurować z mocniejszą, testowaną przeze mnie jednostką. Można to zrobić dopiero w drugiej wersji wyposażenia techno, która jest o 11 tysięcy złotych droższa. Najdroższa wersja Australa bez dopisku Alpine to iconic, który kosztuje od 173 900 złotych, jednak ma niemal kompletne wyposażenie, a także już w standardzie mocniejszy silnik 1.3 TCe 160 ze skrzynią CVT.
Testowana przeze mnie wersja Renault Austral iconic esprit Alpine to koszt minimum 180 900 złotych. Dopłata do lakieru matowego i dwukolorowego wykończenia nadwozia to 11 200 złotych. Wybierając kilka dodatków, takich jak nagłośnienie Harman/Kardon czy reflektory LED Matrix, bez problemu możemy przebić barierę 200 tysięcy złotych. Dla wielu osób jest to poziom, w którym rozważyliby już zakup auta klasy premium.
Podsumowanie – dla kogo jest Renault Austral?
Renault Austral to SUV, który jest niezwykle przyjemny w codziennym użytkowaniu. Gdy tego potrzebujemy, potrafi dać nam nieco emocji z jazdy, a jednocześnie ma znakomite walory użytkowe. Nowoczesne wnętrze nie jest przeznaczone jedynie dla gadżeciarzy i osób lubiących nowoczesne technologie. Dzięki przejrzystemu menu każdy odnajdzie się w nim szybko, a wiele osób doceni asystentów jazdy czy parkowania.
Warto jednak pamiętać, że dopisek Alpine nie czyni z Australa auta sportowego. Osiągi są raczej przeciętne, a w SUVie Renault nie uświadczymy napędu na cztery koła, co dla wielu osób może być przeszkodą. Pomimo tego, samochód jest znakomitym towarzyszem podróży, a sprawdzi się również w mieście, gdzie manewrowanie nim nie przysporzy problemów.
Galeria zdjęć Renault Austral:
Za udostępnienie auta do testu dziękujemy Renault Polska
Renault Austral iconic esprit Alpine 1.3 TCE
Od 135 900 złotych (200 600 złotych testowany)Redaktor | Fotograf
Comments