Aby poprawić swoją płynność finansową, wypożyczalnia Hertz wystawiła na sprzedaż serię limitowanych Chevroletów, którą są gratką dla kolekcjonerów
Obecna sytuacja na świecie mocno odcisnęła się na gospodarce całego świata w sposób negatywny. Przez szalejącą pandemię oberwały niemal wszystkie branże, czy to bezpośrednio, czy rykoszetem. Najmocniej bez wątpienia oberwały firmy związane z podróżami w formie wszelakiej. Ma to związek oczywiście z faktem, że w wielu krajach pozostawanie w domu jest zalecane, albo wręcz nakazane pod groźbą konsekwencji prawnych. Samoloty nie latają, a pośrednio przez to cierpią wypożyczalnie samochodowe stacjonujące na lotniskach. Do wspomnianych firm należy Hertz, która jest jedną z najstarszych w branży. Tak jak to mówi przysłowie, tonący brzytwy się chwyta, tak Hertz w celu uratowaniu swojej sytuacji postanowił uszczuplić swoją flotę pojazdów o limitowane wersje Chevroletów, wśród których znajdują się modele Corvette i Camaro.
Fatalna sytuacja ten ponad stuletniej firmy ma związek między innymi z przestarzałym modelem posiadania pojazdów. W taki sposób Hertz, zamiast podpisywać umowy bezpośrednio z producentami, wykupował samochody w leasing. W związku borykają się z takimi samymi kłopotami jak większość linii lotniczych na świecie – pojazdy nie zarabiają na siebie, ale leasing płacić trzeba.
Firma w związku z niemożliwością spłaty kredytów podjęła radykalne kroki. O ile w Polsce sytuacja ma się o dziwo stabilnie, tak w Stanach i Kanadzie trwa obecnie restrukturyzacja w celu ochrony przed wierzycielami, o czym polski oddział informował na swoich stronach w mediach społecznościowych:
„Hertz Global Holdings złożył wniosek o postępowanie restrukturyzacyjne w USA i Kanadzie, które nie wpływa na obsługę Klienta a realizacja rezerwacji odbywa się płynnie. Ten proces nie dotyczy Hertz Polska, który jako niezależny operator Marki Hertz, niezmiennie świadczy usługi w pełnym zakresie z zachowaniem najwyższej jakości.”
O sytuacji na amerykańskim rynku nieco więcej wspominał również przedstawiciel polskiego oddziału Hertz, Grzegorz Osman, uspokajając tym samym o przyszłość firmy:
„Chciałbym wyraźnie podkreślić, że nie jest to bankructwo jak to może być publikowane w mediach tylko restrukturyzacja, której celem jest uzdrowienie finansów firmy i umożliwienie dalszego jej rozwoju. Europa, Australia i Nowa Zelandia zostały wydzielone, jako niezależne struktury i działają jak dotychczas.”
W obecnej sytuacji jednak potrzeba wielu działań, aby uchronić takie przedsiębiorstwo od upadku. Jedną z cegiełek, która ma uchronić Hertz przed całkowitym zniknięciem jest sprzedaż części aut. I nie mówimy tutaj o byle czym, a o limitowanych edycjach Chevroletów Corvette oraz Camaro, które firma otrzymała z okazji jubileuszowych.
Pod młotek trafią aż 22 egzemplarze Corvette C7 Z06 z rocznika 2019, które powstałe na stulecie firmy Hertz, to wypadło w 2018 roku. Samochody te znaleźć będziemy mogli na portalu aukcyjnym Hertz. O ile przy wypożyczeniu dotychczas musieliśmy płacić około 200 dolarów dziennie, tak teraz nabyć je będziemy mogli na stałe za kwotę w przedziale 50 do 70 tysięcy dolarów. Dla porównania, cena nowego egzemplarza wyjeżdżającego świeżo z salonu wynosiła wówczas około 83 tysiące dolarów.
Mimo liczniejszego grona wystawionych na sprzedaż egzemplarzy moim zdaniem większym rarytasem są natomiast Chevrolety Camaro również w edycji limitowanej stworzonej specjalnie dla tej wypożyczalni. Zostały one zmodyfikowane przez znaną z NASCAR firmę Hendrick Motorsport. Posiadają one większy kompresor od Callaway, niestandardowe felgi stworzone specjalnie dla wypożyczalni, a zagłówki zdobią podpisy Williama Byrona, kierowcy NASCAR dla Hendrick Motorsport i Chevroleta. Wszędzie znaleźć można również liczbę 24, która nie tylko jest numerem startowym wspomnianego wcześniej kierowcy, ale również liczbą powstałych egzemplarzy tej wersji. Cena za sztukę w tym przypadku wynosi niecałe 51 tysięcy dolarów.
Takie rarytasy na pewno spodobają się kolekcjonerom czy fanom serii NASCAR, a wraz z nabyciem dokładamy swoją cegiełkę do ratunku tej co by tu nie mówić, historycznej firmy. Mimo wszystko szkoda, że grono osób, które będą mogły się cieszyć z jazdy wspomnianymi samochodami znacząco się skurczy.
Foto. materiały prasowe wypożyczalni
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments