Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Dział Type-R potrafi robić szybie, piękne i sportowe samochody, co udowodnili nie raz, ale gdyby tak wprowadzić model Jazz Type-R? Czy to nowe idealne auto sportowe w niskim budżecie?

W najbliższym czasie na nasz rynek trafi nowa Honda Jazz i jest o tyle wyjątkowa, że zadebiutuje tylko w Europie. Przez to, że jej rynek jest mocno ograniczony to została przystosowana stricte pod wymagania europejczyków i ma realizować nową ideologię projektowania, która opiera się na wyciąganiu piękna z rzeczy użytkowych. Prawda, że brzmi wręcz idealnie? Tak też ma być, ale czy jest coś lepszego od miejskiego auta sportowego z logiem Type-R? Odpowiedź brzmi NIE, więc tutaj pojawia się szalona koncepcja Jazz Type-R, która nigdy nie powstanie, ale z ideologicznego punktu widzenia jest zaspokojeniem potrzeb wszystkich tych, których nie stać na model Civic w topowej odmianie. Co zatem stoi na przeszkodzie?

Nazwanie tego auta “baby Type-R” byłoby jak najbardziej na miejscu, bo trzeba przyznać, że wygląda “słodko”. Mamy charakterystyczne felgi, typową dla sportowego wariantu Hondy lotkę oraz sporych rozmiarów dokładki. Można rzec, że to pełnoprawny Type-R, ale pozostaje kwestia tego co pod maską. Wersje standardowe będą miały układ hybrydowy, co nie dziwi w momencie wprowadzenia samochodu na rynek europejski. Civic Type-R ma silnik 2.0 R4 o mocy 320 KM, więc umieszczenie takiej jednostki w modelu Jazz nawet nie wchodzi w grę. Co zatem zrobić? Odpowiedź jest prosta – hybrydę. Pytanie tylko jaką i o jakiej mocy?

Konkurencyjna Fiesta ST, bo tak plasowała by się Honda Jazz Type-R, ma silnik 1.5 EcoBoost o mocy 200 KM. W standardowym modelu Jazz, jednostką napędową najprawdopodobniej będzie silnik 1.5 + układ elektryczny. W Type-R raczej bez problemowo można by osiągnąć z takiego połączenia moc 200 KM, a przy odrobienie wysiłku nawet i 300 KM. Nowy Yaris ma silnik 1.6 3-cylindrowy, który jest w stanie wygenerować 265 KM, a to nie ostatnie słowo Toyoty w tej sprawie. Dlaczego więc Honda miałaby nie spróbować swoich sił? Jedynym problemem jest odwaga wprowadzenia takiego samochodu, a raczej lęk przed niepowodzeniem. Naszym zdaniem sprzedałaby się na pniu, bo byłaby wyjątkową propozycją.

Foto. X-Tomi Design

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *