Federico Marchetti był dumnym posiadaczem Ferrari 812 Superfast. Auto zostało niestety zniszczone przez niefrasobliwego pracownika myjni.
37-letni Federico Marchetti jest byłym reprezentantem Włoch oraz takich klubów, jak Cagliari i Lazio Rzym. Z tym ostatnim w sezonie 2012/2013 zdołał zdobyć Puchar Włoch, a w sezonie 2017/2018 – Superpuchar Włoch. Obecnie golkiper będący już coraz bliżej sportowej emerytury przebywa w Genoi, gdzie pełni rolę drugiego bramkarza. Pierwszym wyborem trenera Davide Ballardiniego jest Mattia Perin wypożyczony z Juventusu Turyn. Dzisiaj jednak nie o dokonaniach piłkarskich, ponieważ to nie dzięki umiejętnościom o Marchettim ponownie zrobiło się głośno. Włoch był posiadaczem Ferrari 812 Superfast i w tej historii kluczową frazą jest słowo “był”.
Marchetti zostawił swoje Ferrari na myjni, by ta zajęła się procesem czyszczenia auta. Poprosił również, by po wykonaniu wszystkich czynności auto zostało dostarczone do ośrodka treningowego klubu. Jak się potem okazało, była to ostatnia podróż tego egzemplarza. Pracownik myjni siedzący za kółkiem nie opanował samochodu posiadającego pod maską 789 koni mechanicznych. Kierowca uderzył w pięć zaparkowanych przy drodze samochodów i zatrzymał się dopiero na barierce energochłonnej. Przód pojazdu został całkowicie zniszczony i nie wiadomo, czy auto da się jeszcze odratować. Na całe szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Dzięki Bogu nikt nie został ranny i to jest najważniejsza sprawa. Przeczytałem wiele złych rzeczy. Zostawmy to w spokoju. Mam nadzieję, że będę już musiał więcej czytać takich rzeczy.
Federico Marchetti
Czy pozostawianie samochodu wartego ponad 1 250 000 zł w ręce pracownika myjni? Oczywiście, że nie. Ten potwór na czterech kółkach wyposażony jest w silnik V12 o pojemności 6.5 litra i mocy wspomnianych już wyżej 789 koni mechanicznych. Do tego dodajmy 2.9 sekundy do setki i bum – w niepowołanych rękach o kłopoty nietrudno. Ten półtoratonowy pocisk warty jest krocie, choć dla pracownika myjni najważniejszym zmartwieniem nie jest raczej samo auto, a szkody, które nim wyrządził i zapewne odpowie za nie przed sądem.
Foto. @TanandoneRenan; @giovannimorici94_official
Comments