C8

Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Chcąc zyskać rozgłos i zwiększyć sprzedaż postanowiono obniżyć cenę, ale ta jest na tyle niska, że produkcja nowej Corvette C8 to jedna wielka strata pieniędzy i dopłata ze strony GM

Nowa Corvette C8 zadebiutowała w tym roku i mimo, że opinie były podzielone, bo jedni narzekali na zbyt duże podobieństwo do Ferrari, a inni nie widzieli w niej starego ducha to auto zostało przyjęte dobrze. Szczególnie dobra jest cena, bo podstawowa odmiana w USA kosztuje $58,900, co w prostym przeliczeniu dolar do złotówek daje 235 tysięcy złotych. Oczywiście auto nie jest dostępne w Polsce i nie będzie, a chcąc sprowadzić je z USA trzeba doliczyć całą masę podatków, akcyzę, transport i tym podobne dodatki, więc wyszłoby ponad 300 tysięcy, ale skupmy się na cenie w Stanach Zjednoczonych

Za maksymalnie wyposażony egzemplarz przyjdzie nam zapłacić około 80 tysięcy dolarów i to naprawdę trzeba się postarać, aby wybrać wszystkie możliwe opcje. Jednak nasuwa się pytanie jak to możliwe, że samochód o osiągach, których nie powstydziłyby się włoskie czy niemieckie super samochody wyceniany jest w podstawie za 1/4 ich ceny. W cenie dobrze wyposażonego Mustanga można mieć nową Corvette, a różnica w osiągach jest kolosalna. Zatem gdzie leży przepis na sukces?

Otóż leży on w tym, że General Motors traci na każdej sprzedanej Vette, która kosztuje mniej niż 80 000 dolarów z czego większość zamówionych jest poniżej tej kwoty. Jaki sens tej sprzedaży? Tego nie wie nikt, być może będzie to kolejny przykład utrzymywania jednego modelu marki przez całą flotę innych modeli, aby ten mógł przetrwać na rynku, a może GM zmienia swoją politykę i będzie sponsorować każdemu nową Corvette? Jednak problem pojawia się w momencie wejścia modeli Z06 i ZL1, bo tutaj rosną straty.

Aby opłacało się produkować te wersje to musiałyby one kosztować 80-100 tysięcy dolarów. To dosyć duża kwota, a tym samym oznacza to mniejszą sprzedaż i potencjalnie gorszy odbiór na rynku. Zatem jak postanowi GM? Niewykluczone są podwyżki od 2021 roku o 3-7 tysięcy dolarów, aby zmniejszać straty, ale czy to wystarczy? Przecież wiele egzemplarzy sprzeda się po pierwotnej cenie i przyniesie ogromną stratę dla firmy. Pozostaje nam tylko czekanie na rozwój sytuacji, a przyszłym posiadaczom C8 uzbrojenie się w zapasy gotówki.

Foto. materiały prasowe Chevrolet

Przygotowano materiał we współpracy z MotoKlub

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *