Mercedes klasy S w wersji AMG oferuje moc na poziomie aut klasy super-sportowej. Brabus jest dla tych, którym to nie wystarcza. Teraz czas na wersję 930 S.
Brabus to przedsiębiorstwo, które już od ponad 4 dekad modyfikuje produkty Mercedesa. Kluczowym punktem modyfikacji tej firmy zawsze było podniesienie mocy do poziomu absurdalnego, wykraczającego poza wszelkie standardy. Definicja absurdu w tej kwestii nieustannie się zmienia, wraz z rosnącą mocą “zwykłych” samochodów, więc samochody z dużym B na grillu też są coraz mocniejsze.
Limuzyna z mocą Ferrari
Brabus zaprezentował swoją wersję najnowszej Klasy S – flagowego luksusowego modelu słynnej marki Mercedes-Benz. Na warsztat wzięto najmocniejszy wariant oferowany przez markę – AMG S63 E Performance. Nie owijając w bawełnę – jest tłusto. “Zwykła” S-klasa w wersji AMG oferuje 802 konie mechaniczne mocy systemowej, z 4-litrowego, podwójnie doładowanego V8, oraz napędu elektrycznego. Maksymalny moment obrotowy to 1430 Nm. To naprawdę ogromne liczby. Dla porównania – pośredni model Ferrari – hybrydowe 296 GTB oferuje 830 KM, niewiele więcej. Wejściowy model, który jeszcze niedawno był w ofercie – F8 Tributo, to już “tylko” 720 KM. Auta te są oczywiście lżejsze i szybsze, ale to pokazuje w jak szybkim tempie rosną moce topowych modeli marek premium.
Ludzie w Brabusie wiedzą jednak, że dla wielu to wciąż za mało, bo przecież mocy nigdy za wiele. Dlatego powstał Brabus S 930 – komfortowy, 2,5-tonowy super-samochód. Przejdźmy do konkretów: 930 KM, 1510 Nm. Taki wynik systemowy uzyskał tuner zmieniając turbiny, wydech i oprogramowanie silnika. To pozwala temu ciężkiemu hotelowi na kołach na sprint do setki w czasie 3,2 s oraz rozpędzenie się do 290 km/h, bo na więcej nie pozwoli komputer. Podejrzewamy, że bez ogranicznika S-klasa z taką mocą mogłaby pojechać nawet 350 km/h. Poprzednia, 900-konna limuzyna Brabusa jeździła ponad 340 km/h, jednak była też o około 400 kilogramów lżejsza, przez brak układu hybrydowego.
Brabus dba o klientów
Jak większość zainteresowanych tematem pewnie wie – tuning silnika w okresie gwarancyjnym wiąże się praktycznie zawsze z utratą gwarancji producenta. W tym przypadku jednak nie jest to problemem, gdyż dokonując modyfikacji u Brabusa, oferuje on gwarancję na cały układ napędowy na okres trzech lat lub 100 tysięcy kilometrów. To całkiem imponujące zapewnienie, biorąc pod uwagę liczby wspomniane wyżej. Brabus jest znany z popychania materiałów układu przeniesienia napędu i samego silnika do granic wytrzymałości. Taka gwarancja to święty spokój, że przez pokryty okres nawet jeśli coś się stanie z napędem, wystarczy pojechać do Brabusa na darmową naprawę – świetna sprawa.
Poza układem napędowym, dopracowano aktywne zawieszenie, tak aby obniżyć auto w niektórych trybach, oraz zmieścić szersze opony.
Ślad “węglowy”
Brabus S 930 bazuje na AMG S63 E Performance, a więc wciąż jest hybrydą typu plug-in. Jest więc w stanie jeździć bezszelestnie z użyciem samej energii elektrycznej. Pozwoli to na pokonanie około 30 kilometrów. Takie rozwiązanie zmniejsza też spalanie podczas normalnej jazdy w trybie hybrydowym. Według Brabusa, zmodyfikowana S-Klasa potrafi zejść do 4,4 l/100 km, choć powiedzmy sobie szczerze, mało który użytkownik tego modelu osiągnie taki wynik. Jednak jeśli ślad węglowy jest dla Ciebie ważny, być może jest to propozycja dla Ciebie. Zwłaszcza, że wewnątrz znajdziesz ogrom pięknego włókna węgłowego, dopełniającego ekskluzywne materiały tapicerki.
A ile to wszystko kosztuje? Ponad 1,7 miliona złotych. Zwykłe S63 E Performance startuje z poziomu nieco ponad miliona. Może 803 konie jednak wystarczą…
Źródło: materiały prasowe firmy