BMW M4 CSL to jeden z najciekawszych modeli marki, który ma uczcić 50-lecie oddziału M. Sam w sobie jest unikatowy, a także bardzo drogi. Jednak jeśli komuś nie wystarcza ten fakt, może zgłosić się do firmy Manhart. Tuner pokazał właśnie swoją propozycję tuningu tego modelu. Trzeba przyznać, że jest spektakularnie zarówno pod względem mocy, jak i stylistycznym.
Tuning samochodów unikatowych zawsze budził kontrowersje. Niektórzy wolą nie poprawiać fabryki, jednak trzeba przyznać, że zazwyczaj efekt jest ciekawy. Tak wyszło firmie Manhart, która wzięła się za jeden z najnowszych i najciekawszych modeli BMW, czyli M4 CSL. Pakiet obejmuje zarówno stronę stylistyczną, jak i techniczną i już na papierze wygląda ciekawie. Samo jego oznaczenie, czyli MH4 GTR II robi wrażenie i obiecuje sporo wrażeń. Jednak czy tak faktycznie jest?
Już z zewnątrz widać, że M4 CSL przy propozycji Manharta wygląda jak zwykły model. Tuner zainstalował do niego aż osiemnaście nowych części wykonanych z włókna węglowego. Przede wszystkim są to nowy splitter przedni, wiele części aerodynamicznych, spoiler tylny, a także nowy dyfuzor. Ten ostatni otrzymał dodatkowe światło LED, podobne do tych z F1. Całość robi niesamowite wrażenie, a wraz z dodatkowymi elementami lakierowanymi na czerwono nadaje M4 CSL sporo charakteru. Manhart zastosował także zawieszenie H&R i 20-calowe felgi. Całość robi niesamowite wrażenie i zwraca na siebie uwagę na ulicy.
Pod względem technicznym również jest niezwykle ciekawie. Manhart wycisnął z M4 CSL co się da i osiągnął moc 712 koni mechanicznych. Oznacza to przyrost aż o 162 konie względem standardowego modelu. Ponadto, maksymalny moment obrotowy wzrósł do poziomu 880 niutonometrów. Tak duże wartości oznaczają, że osiągi musiały poprawić się znacząco, jednak Manhart nie podaje oficjalnych wartości. Tuner nie przyznaje się także do ceny pakietu. Patrząc na bardzo wysoką cenę M4 CSL i renomę samego Manharta, tanio z pewnością jednak nie będzie.
Foto. materiały prasowe producenta
Redaktor | Fotograf