Citroen C5 X to rewolucyjny projekt marki znad Sekwany. Nowy flagowiec czerpie według Francuzów najlepsze cechy sedanów, kombi i SUV-ów.
W 2017 roku druga generacja Citroena C5 odeszła do lamusa na rynku europejskim. Flagowy sedan nie otrzymał bezpośredniego następcy, a jego rolę w gamie Francuzów przejął model C5 Aircross, który w naszym teście pokazał się z naprawdę dobrej strony. Szybko, bo już w 2018 roku, rozwiano jednak wątpliwości o braku prawdziwego następcy klasycznego C5. Na jakiekolwiek wieści musieliśmy co prawda dość sporo poczekać, lecz członek koncernu Stellantis z pewnością nie zawiódł i po raz kolejny przyszykował niezwykle oryginalny projekt. Citroen C5 X to powrót marki do segmentu D, lecz z pewnością ponowne pojawienie się w tej klasie nie przejdzie bez echa w świecie motoryzacji.
Co do ostatniego zdania nie można mieć żadnych wątpliwości – Citroen C5 X to samochód segmentu D pełną gębą mimo dość osobliwego designu. Według francuskiego producenta, model ten łączy największe zalety aut typu sedan, kombi oraz SUV. W oczy od razu rzuca się wysoki prześwit i specyficzna klapa bagażnika. Dzięki tym świeżym rozwiązaniom, Citroen ma nadzieję na wstrzelenie się w rynkowe wymagania konsumentów.
To auto jest skierowane do osób, które są przyzwyczajone do wyższej pozycji za kierownicą oraz łatwości wsiadania i wysiadania, ale nie lubią stylistyki SUV-ów. Dodatkowo ma ono przestrzeń i funkcjonalność kombi.
Vincent Cobee, dyrektor generalny marki Citroen
Citroen C5 X jest zbudowany na tej samej płycie podłogowej, co Peugeot 508 L czy DS 9. Od swoich braci będzie się jednak znacząco różnić, a najważniejszy powód ku temu jest bardzo prosty – próba pogodzenia zarówno konsumenta ze Starego Kontynentu, jak i z Chin. W Państwie Środka rynek sedanów klasy średniej jest trzykrotnie większy niż w Europie. Dlatego też C5 X jest owocem pac nad zbalansowaniem wygody SUV-ów lubianej w naszym rejonie świata z chińskim popytem na sedany oraz użytecznością kombi. Z tego też względu na Dalekim Wschodzie Citroen liczy na klientów indywidualnych. W Europie zaś – na zastosowanie ich nowego dziecka w rozwiązaniach flotowych.
O rozwiązaniach technicznych wiemy na razie dość niewiele, lecz plotki donoszą o mocy silnika hybrydowego wynoszącej 225 koni mechanicznych. Francuzi zaimplementują również swoje rozwiązania dotyczące aktywnego zawieszenia, które jest jedną z największych zalet w nowych samochodach Citroena.
Auto oficjalnie zadebiutuje już 19 kwietnia podczas targów motoryzacyjnych w Szanghaju. Debiut w salonach planowany jest natomiast na drugą połowę bieżącego roku.
Foto. materiały prasowe producenta