Przyszłością motoryzacji są samochody autonomiczne. Czy jednak to samo stanie się z motorsportem? Na to pytanie odpowiedzieć może Roborace.
Po latach przygotowań pierwsza na świecie autonomiczna seria w końcu rozkręciła się na dobre. Roborace, czyli seria dowodzona przez mistrza Formuły E, Lucasa di Grassiego, w tym tygodniu odbywa tak zwany „Event 1.1”. Wydarzenie to ma miejsce na torze Thruxton Motorsport Center w Wielkiej Brytanii, a transmisję oglądać można na kanale Twitch serii. Nie musieliśmy jednak długo czekać na pierwsze wpadki sztucznej inteligencji. Od razu na starcie bowiem jeden z samochodów niespodziewanie postanowił zakończyć swój żywot na ścianie, a inny natomiast zaliczył niezbyt efektowny obrót na trawie.
Cała ta sytuacja nie jest jakoś zbytnio skomplikowana. Sterowany przez AI samochód od razu po ruszeniu z miejsca skręcił w prawo, po czym zatrzymał się rozbity o barierę. Mimo to, ta głupia wpadka od razu zaczęła okrążać Internet, pokazując, jak wiele brakuje jeszcze technologii samochodów autonomicznych. W tym miejscu pojawia się również temat tego, czy oglądanie rywalizacji wyścigówek sterowanych przez sztuczną inteligencję jest atrakcyjne. Oczywiście, wypadki od zawsze były nierozłączną częścią motorsportu, jednakże towarzyszyły im zazwyczaj presja, jazda na limicie lub po prostu głupota kierowców. Bez człowieka za kierownicą zabieramy ściganiu tego ludzkiego elementu. Przez to niespodziewane wpadki przynajmniej na ten moment nie tyle wywołują emocje, co komizm i zażenowanie. Dobitnie pokazuje to drugi incydent z tego samego dnia. Inny samochód bowiem z niezbyt imponującą prędkością pojechał prosto w trawę, gdzie następnie się obrócił i pozostał w bezruchu.
Oczywiście tory i samochody wyścigowe bez wątpienia ponownie są świetnym poligonem doświadczalnym dla nowych technologii. Nikt nie odmówi serii Roborace stworzenia genialnej platformy do udoskonalania autonomicznych systemów od najbardziej niedopracowanej jeszcze, strony software’owej. Jednakże czy dla nas, fanów wyścigów obserwowanie zmagań komputerów będzie atrakcyjne? Czy brak człowieczeństwa, a w tym błędów poczynanych w wyniku emocji, wygórowanych ambicji, po stronie podmiotu sterowanego pojazdem da się zrekompensować niedoskonałością kodu? Z drugiej strony technologia cały czas jest udoskonalana, a celem rozwoju autonomicznych systemów jest ich niezawodność. Czy wówczas w momencie jej osiągnięcia obserwowanie bezbłędnych samochodów niepodejmujących zbędnego ryzyka, wciąż będzie emocjonujące? Na te odpowiedzi jednak będziecie musieli odpowiedzieć sobie samodzielnie.
Foto. materiały prasowe serii
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments