Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Model GTC4Lusso zapisał się w historii Ferrari jako przepis na rodzinne auto z potężnym silnikiem V12 i charakterem supersamochodu w codziennym wydaniu

Kiedy słyszymy słowo „supersamochód”, pierwszym co nam zazwyczaj przychodzi do głowy jest Ferrari. Jednakże nie każdy samochód firmy z Maranello musi wpisywać się w kanon dwuosobowego auta sportowego z ogromnym wolnossącym silnikiem umiejscowionym centralnie z mocą przekazywaną jedynie na tylną oś. Najlepszym przykładem tego jest genialne GTC4Lusso. Pomimo faktu bycia Ferrari pozwala ono przewieźć na swoim pokładzie 4 osoby oraz większą ilość bagażu za sprawą nadwozia typu shooting brake, pomimo posiadania 680-konnego V12, które umiejscowione zostało tutaj z przodu. Dla zwiększenia uniwersalności zdecydowano się również na bardziej uniwersalny napęd na obie osie. Jednakże jak dobrze wiemy nic nie trwa wiecznie, a niedawne spekulacje sugerowały nieuchronnie zbliżający się koniec dla produkcji GTC4Lusso.

GTC4Lusso

Wszystko to za sprawą nadchodzącego wielkimi krokami SUV’a marki, jakim będzie Purosangue. W związku na zastosowanie takiego, a nie innego nadwozia będzie on oczywiście znacznie praktyczniejszą opcją od mniejszego GTC4Lusso, do nie odstając od niego przy tym osiągami. To sprawia, że shooting brake przestaje być najpraktyczniejszą opcją, tracąc przy tym część argumentów za dalszą produkcją.

Stąd zaczęły się nasilać przeróżne spekulacje na temat tego, czy premiera Purosangue nie stanie ostatnim gwoździem do trumny genialnego modelu GTC4Lusso. Na szczęście jednak, zgodnie z oficjalnym stanowiskiem Ferrari, przyszłość produkcji tego włoskiego shooting brake’a ma pozostać niezagrożona, a przynajmniej na najbliższy czas.

GTC4Lusso

Związane ma to być z opóźnieniem premiery Purosangue z roku 2021 na 2022. Roczna obsówa spowodowane jest oczywiście wciąż szalejącą na całym świecie pandemią. Można by zatem rzec, że śmiertelny wirus uratował jeszcze na rok życie GTC4Lusso. Nie wiadomo bowiem, czy przy obecności SUV’a w gamie modelowej dalsza produkcja shooting brake’a będzie miała sens z finansowego punķtu widzenia.

Fani nietypowych pojazdów do których bez wątpienia należą shooting brake’i mogą zatem się cieszyć, a nam pozostaje liczyć, że Ferrari w jakiś sposób uda się pogodzić obecność w gamie modułowej dwóch praktyczniejszych opcji, bo w końcu na pewno nie każdemu przypadnie do gustu tak dziwny twór jaki byłby SUV wprost z fabryki w Maranello.

GTC4Lusso

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *