Obecnie wielu producentów samochodów decyduje się na pomniejszenie gamy modeli znajdującej się w ich ofercie. Nie inaczej postąpił Mercedes. Jak donoszą oficjalne wiadomości na pierwszy ogień idzie S klasa w wersji Cabrio oraz Coupe.
Nie powinno być to zdziwieniem. W wielu markach usunięcie za sobą niektórych modeli z listy oferowanych wpływa na rozwój zupełnie nowych projektów. W niedalekiej przyszłości do modeli niemieckiej marki ma dołączyć flagowy model EQS, co spowoduje zniknięcie z rynku grand tourer’ów. Na oficjalnym blogu marki pojawiła się informacja o możliwości zamawiania do końca maja S klasy w wersji Cabrio oraz Coupe, natomiast ich produkcja potrwa do końca sierpnia.
![](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/03/17C469_083-scaled.jpg)
Warto przypomnieć, że odmiany te powstały na bazie szóstej generacji klasy S, która na rynku jest już od ponad siedmiu lat. Chyba nadszedł czas na zmiany bo poza odświeżeniem modelu w 2017 roku nie działo się nic, co miałoby na celu ulepszenie modelu. Podczas gdy pozycja rynkowa klasy S, jako limuzyny, nie jest w żadnym stopniu zagrożona, tak model EQS mógłby zniszczyć warianty Cabrio oraz Coupe, co stałoby się nieopłacalne dla Mercedesa.
Z informacji prasowych wynika, że model EQS będzie najbardziej luksusowym w całej gamie modeli elektrycznych niemieckiej marki. Pojawi się w sprzedaży już w przyszłym roku. EQS został zbudowany na zupełnie nowej platformie, która ma wpłynąć na dalsze losy modeli EV Mercedesa. Wyposażony jest w napęd na wszystkie koła, parę silników elektrycznych o niepotwierdzonej jak dotychczas mocy. Jego zasięg ma oscylować w granicach 500 kilometrów.
![](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/03/17C960_026-scaled.jpg)
Usunięcie z rynku tych dwóch odmian bez wątpienia odbiję się na firmie. Sytuację można porównać do tej, o której pisaliśmy na naszej stronie kilka dni temu. Mianowicie chodzi tu o sprawę samochodów coupe, które po prostu znikają z rynku. Powodem jest cięcie kosztów oraz zaoszczędzenie ich w celu przygotowywania nowych projektów. Czy jest w tym coś złego? Dla normalnego śmiertelnika, nie. Jednak dla nas – petrolhead’ów, znikanie z rynku najbardziej rasowych odmian aut, nie jest czymś co nas uszczęśliwia.
Foto. materiały prasowe producenta