Redaktor | Fotograf

Bariera 300 mil na godzinę została już pokonana, jednak czy amerykański hipersamochód da radę pojechać 500 kilometrów na godzinę? SSC Tuatara ma takie plany

Bicie rekordów prędkości od zawsze było związane z rozwojem motoryzacji. Pokonywanie kolejnych, zdawałoby się, niepobijalnych już kolejnych barier stało się elementem rywalizacji producentów. Technologie rozwinięte dzięki tej konkurencji weszły także do bardziej cywilizowanych samochodów. Wydaje się, że w ostatnich latach chęć pobicia rekordu stała się jeszcze większa. Bariera 400 kilometrów na godzinę została pokonana nieco ponad 15 lat temu, jednak teraz producenci zbliżają się już do 500 kilometrów na godzinę. Ostatnie dwa rekordy Bugatti i SSC nie zostały uznane, a ten drugi twierdził, że pojechał aż 508 kilometrów na godzinę. Czy aby na pewno SSC Tuatara pokonała barierę 300 mil na godzinę?

SSC Tuatara

Rekord SSC Tuatary był szeroko komentowany w mediach społecznościowych i ostatecznie został nieuznany z powodu braku podjęcia odpowiedzialności za pomiar przez producenta przyrządu pomiarowego dotyczącego prędkości. Niedawno jednak, amerykański producent postanowił spróbować raz jeszcze. Tym razem wszystko odbyło się bez kontrowersji, a rekord pobito osiągając 455 kilometrów na godzinę. Jednak kierowca, czyli Larry Caplin który miał okazję prowadzić samochód podczas bicia rekordu twierdzi, że bez problemu przekroczy on barierę 300 mil na godzinę, czyli 483 kilometrów na godzinę.

SSC Tuatara

Głównym powodem dlaczego takiej prędkości nie udało się osiągnąć, okazała się być długość odcinka na którym pobijano rekord. Miał on tylko 3700 metrów długości, więc auto nie mogło się zbyt rozpędzić i bardzo szybko się rozgrzało, co spowodowane było maksymalnym wykorzystaniem jednostki napędowej. Pod maską Tuatary kryje się 5.9- litrowe V8 generujące maksymalnie 1750 koni na paliwie E85. Również według Jeroda Shelbiego, powinno to wystarczyć, aby auto osiągnęło znacznie wyższą prędkość.

SSC Tuatara

Nie ma się co oszukiwać, najłatwiej rekord pobić jest Bugatti, które ma wręcz idealny tor Ehra Lessen do rozwijania wysokich prędkości. Niestety, nie każdy producent ma taki ośrodek, jednak w przypadku SSC z pewnością taki ośrodek bardzo by pomógł. Niestety, producent póki co jest zmuszony do korzystania z publicznych dróg, przykładowo autostrady w Nevadzie, gdzie pobijano pierwszy rekord czy długich dróg startowych, tak jak miało to miejsce w tym przypadku.

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *