Redaktor | Fotograf

Oba samochody są bez wątpienia bardzo wyjątkowe, jednak czy nowa Toyota GR Yaris pokona starszego brata spod znaku GRMN?

Toyota GR Yaris mocno namieszała w ostatnim czasie. Nie dość, że jest bardzo wyjątkowa, to dodatkowo oferuje świetne osiągi i ogromną przyjemność z jazdy. Premiera nowego sportowego wcielenia Yarisa przyćmiła poprzednią taką odmianę, czyli GRMN. Można powiedzieć, że te auta grają w jednym segmencie, jednak bardzo wiele je dzieli. Jest jednak jeden, najważniejszy czynnik, który dzielą: ogromną przyjemność z jazdy.

Który Yaris zapewnia lepsze osiągi? Jak zwykle sprawdził to Mat Watson z kanału carwow, który przeprowadził kilka testów. Pierwszy był oczywiście wyścig na 1/4 mili. Tu bardzo ważna jest dobra przyczepność i moc, gdzie na papierze znaczną przewagę ma nowszy GR Yaris. Napęd na 4 koła i 50 koni więcej powinny zapewnić znacznie lepszy start. Faktycznie, tak właśnie się stało. Starszy Yaris GRMN miał dużo problemów, aby dorównać następcy. Ostateczna różnica to nieco ponad 1 sekunda.

Kolejną próbą był wyścig z rolki z 2. biegu. Tutaj napęd na 4 koła nie zapewni aż takiej przewagi. Tak czy siak, 50 koni wystarczyło nowszemu Yarisowi, aby pozostawić poprzednika w tyle. Tu różnica nie była jednak już tak znaczna jak w pierwszej konkurencji. Ostatnim testem była próba hamulców. Tutaj wynik był dość zaskakujący, ponieważ lepiej poradził sobie cięższy o 150 kilogramów GR Yaris. Także różnica pomiędzy samochodami była naprawdę ogromna, nowszy model okazał się znacznie skuteczniejszy.

Toyota GR Yaris

Choć zwycięzcą w każdej kategorii okazał się nowszy GR Yaris, trzeba przyznać, że oba te samochody są świetne i mają ciekawy charakter. Szkoda, że zarówno Yaris GRMN, jak i GR Yaris są mocno limitowane i nie widujemy ich na co dzień na ulicach. Miejmy nadzieję, że Toyota będzie kontynuować prezentowanie takich ciekawych modeli w przyszłości. Do tej pory idzie to im świetnie, zarówno dzięki Yarisom, jak i Suprze, czy GR86.

Film: carwow Foto. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *