Wszyscy, którzy pamiętają jak w latach 90-tych Toyota podbiła serca wielu fanów motorsportu z pewnością poczują teraz odrobinę nostalgii.

Pod koniec lat 80-tych oraz przez większość lat 90-tych ubiegłego wieku, Toyota ścigała się w grupie A Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC), a jej wybór padł na model Celica. Rajdowa wersja GT-Four, biała, z oklejeniem w barwach marki Castrol czyli ówczesnego głównego sponsora Toyoty w rajdach szybko stał się jedną z ikon tego sportu. Biała Celica z czerwonymi i zielonymi winylami była obecna na plakatach zdobiących ściany młodych fanów motoryzacji oraz w grach komputerowych. Pod jej maską pracuje 2-litrowy, turbo-doładowany silnik generujący 242 KM oraz osiągający 302 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Silnik ten, współpracujący z 5-biegową klasyczną manualną przekładnią napędzającą wszystkie koła, rozpędza Celicę do pierwszej setki w nieco ponad 6 sekund, przy czym druga nie jest nawet najmniejszym problemem. Ten samochód był istnym celebrytą rajdów tamtych lat, a jego charakterystyczne zdobienie jest rozpoznawalne wśród wszystkich fanów motorsportu.

W hołdzie legendzie

Dziś natomiast, Celica jest w zależności od stanu, tanim coupé, lub prawdziwym youngtimerem, a topowy wariant GT4 jest niemalże niedostępny dla przeciętnego zjadacza chleba, nie mówiąc już o limitowanej do 5 tysięcy sztuk GT-Four RC, która powstała z powodu wymogów homologacyjnych WRC.
Jednak słynne malowanie lub oklejenie nie opuszcza dzisiejszych dróg. Na przestrzeni dwóch dekad od końca kariery legendarnej rajdówki powstało wiele replik tego zdobienia, jak i oficjalne wskrzeszenie przygotowane przez Toyotę, na modelu GT86. Całkiem niedawno, znany motoryzacyjny celebryta Shmee150, nabył nowego dzikiego hothatcha Toyoty – GR Yarisa. Właściwie tuż po odebraniu udał się do zaznajomionego warsztatu zajmującego się oklejaniem aut z planem udekorowania nowego modelu legendarnymi barwami. Tak też się stało – auto zostało upodobnione do rajdowej gwiazdy lat 90-tych. Okleina została rozplanowana tak, aby dobrze współgrać z zupełnie innym niż Celici nadwoziem typu hatchback, w dodatku o wiele mniejszym. Nie znalazło się też tam logo żadnego ze sponsorów Toyoty z tamtych lat. Youtuber stwierdził, że nie chce na aucie żadnych logotypów nie powiązanych bezpośrednio z Toyotą. Znalazło się na niej zatem większe logo systemu napędu na cztery koła GR-Four, jako swego rodzaju nawiązanie do modelu GT-Four, oraz duże logo Toyoty na masce. Planowanie, cały proces twórczy, oraz efekt końcowy możecie zobaczyć na poniżej załączonym filmie.

Trzeba przyznać, że to ambitny i świetny pomysł. Mały Yaris zyskał zupełnie nowe oblicze i zyskał jeszcze dodatkowego pazura, ponad to czym obdarzył go producent w fabryce.

Źródło: Shmee150, Toyotablog UK

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *