Redaktor | Fotograf

Prezentacja modelu Range Rover Velar była nie lada wydarzeniem. W 2017 roku auto było bardzo awangardowe i nowoczesne. Czy pomimo upływu lat, SUV wciąż może być ciekawą propozycją na nasyconym rynku? Przekonałem się o tym w czasie testu wersji Velar D300.

Segment SUV-ów klasy wyższej jest obecnie jednym z najbardziej popularnych wśród klientów marek premium. Nie dziwi więc fakt, że każdy producent dąży do oferowania jak najbardziej kompletnego produktu, który wyróżni się na drodze. Aby sprawdzić, czy jest tak również w przypadku Land Rovera, otrzymałem do testu model Range Rover Velar w odmianie D300 i w wersji wyposażeniowej HSE.

#TEST – Range Rover Velar D300 - Do miasta i w teren

Stylistyka – Range Rover Velar wciąż wygląda świeżo

Trzeba przyznać, że pomimo siedmiu lat na karku, stylistyka Range Rovera Velara nadal prezentuje się znakomicie. Futurystyczny design, który od samego początku wydawał się nowoczesny, nadal takim jest pomimo braku większych zmian w przeciągu lat obecności na rynku tego auta. W ostatnim czasie Range Rover Velar przeszedł kolejny drobny lifting. Z przodu pojawił się nowy grill, a także reflektory LED Matrix. W tylnej części nadwozia jedyną większą różnicą są nowe lampy. Testowany egzemplarz otrzymaliśmy w szarym kolorze, który pasował do tego samochodu idealnie i jednocześnie dobrze kontrastował z grafitowymi felgami w rozmiarze 20 cali, a także czarnym pakietem dodatków.

W konfiguratorze klienci mogą jednak wybierać spośród wielu opcji pozwalających im wybrać dodatki dla siebie. W palecie znajdziemy między innymi 8 kolorów, które są dość stonowane i żaden z nich nie jest krzykliwy. Felgi dostępne są w rozmiarach od 20 do 22 cali.

#TEST – Range Rover Velar D300 - Do miasta i w teren

Wnętrze – nowy ekran ratuje sytuację

Upływający czas nieco bardziej widać we wnętrzu, gdzie pomimo zastosowania nowego ekranu Pivi Pro, podobnie jak w innych nowych modelach marki, widać, że sam projekt ma już parę lat. Co do ergonomii nie można mieć większych zastrzeżeń poza tym, że przy okazji liftingu usunięto osobny panel obsługi klimatyzacji. Teraz wszystko odbywa się z poziomu jednego ekranu, co jest mniej wygodnym rozwiązaniem i wymaga większego zwrócenia uwagi na to, co robimy.

#TEST – Range Rover Velar D300 - Do miasta i w teren

Sam główny ekran Pivi Pro w rozmiarze 11,4-cala obsługujący funkcje multimedialne jest wygodny w użytkowaniu, a także posiada wiele możliwości personalizacji ustawień. Jest przejrzysty w obsłudze, chociaż do niektórych opcji trzeba się przeklikać przez menu. Co do płynności działania, nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Wszystko działa bardzo szybko, a poszczególne menu prezentują się świetnie. Auto posiada tryb jasny i ciemny, który zmienia się w zależności od pory dnia.

Kierowca znajdzie przed sobą cyfrowe zegary, które posiadają wiele możliwości konfiguracji, a także są przejrzyste i wygodne w obsłudze. Steruje się nimi przy pomocy kierownicy, co wymaga chwili przyzwyczajenia, jednak daje możliwość dostosowania informacji pod swoje preferencje.

Podróżni otrzymują do swojej dyspozycji cztery złącza USB typu C. Dwa znajdują się w przedniej części pojazdu, gdzie znajdziemy również miejsce do bezprzewodowego ładowania smartfona, a dwa z tyłu. Pasażerowie na tylnej kanapie mogą mieć jednak problem z ich namierzeniem, ponieważ zostały ukryte w bardzo nietypowym miejscu. Znajdziemy je w tylnym podłokietniku, który trzeba otworzyć. Ciężko więc korzystać ze złącz, gdy ktoś usiądzie na środkowym miejscu.

Warto wspomnieć o nagłośnieniu firmy Meridian, które jest podstawowym wyposażeniem wersji HSE. Jest to drugi z czterech poziomów nagłośnienia w tym samochodzie i muszę przyznać, że byłem pod dużym wrażeniem tego jak gra, pomimo braku większych możliwości personalizacji opcji takich jak surround. System gra świetnie i jest znakomity w odbiorze. Jeśli komuś zależy na jeszcze lepszych doznaniach, zawsze może zdecydować się na system Meridian 3D lub Meridian Surround.

#TEST – Range Rover Velar D300 - Do miasta i w teren

Na jakość wykończenia w Range Roverze Velarze nie ma co narzekać. W kilku miejscach znajdziemy nieco twardsze wykończenie, jednak samo spasowanie stoi na wysokim poziomie. Jakość materiałów, z którymi ma się styczność najwięcej, jest bardzo wysoka, a sama skóra na fotelach robi duże wrażenie.

Ilość miejsca w środku jest przyzwoita. Nie można narzekać zarówno na miejsce na nogi, jak i na głowę. W dalszą podróż swobodnie mogą wybrać się cztery dorosłe osoby. Piąty pasażer siedzący z tyłu będzie miał nieco ograniczoną przestrzeń z uwagi na wysoki tunel centralny. Przednie fotele są elektrycznie sterowane w 20 kierunkach i niesamowicie wygodne. Tylna kanapa również jest regulowana, jednak jedyne czym można sterować to jej pochyleniem.

Bagażnik 

Range Rover Velar posiada duży bagażnik, którego zaletą jest też ustawność. Pojemność wynosi konkretnie 552 litrów, jednak otwór załadunkowy znajduje się dość wysoko. Warto wspomnieć, że posiada on kilka udogodnień, które pomagają w codziennym użytkowaniu. Po pierwsze jest on elektrycznie otwierany i zamykany, co w obecnych czasach jest już dość oczywiste w tej klasie, jednak w bagażniku znajdziemy kilka dodatkowych przycisków. Dwa z nich pozwalają opuścić i podnieść podłogę co pozwala łatwiej załadować różnego rodzaju przedmioty, możemy z jego poziomu wysunąć elektryczny hak, a także złożyć siedzenia drugiego rzędu.

Wrażenia z jazdy – Velar poradzi sobie wszędzie

Testowany Land Rover Velar to wersja D300. Oznacza to, że pod maską znajdziemy silnik Diesla o mocy 300 KM. Jest to trzylitrowa jednostka, która idealnie pasuje charakterem do tego samochodu. Silnik zapewnia dobre osiągi, jednocześnie nie zużywając przy tym dużych ilości paliwa. Sprint do setki zajmuje 6,5 s, natomiast prędkość maksymalna wynosi 230 km/h. Są to osiągi w miarę przyzwoite jak na tę klasę samochodu, jednak nie są to oczywiście sportowe doznania. Charakter samochodu pozwala mu bez problemu pokonywać dłuższe trasy. Kolejne kilometry kompletnie nie męczą, a auto jest przewidywalne, dzięki czemu szybko zdobywa nasze zaufanie. Warto wspomnieć o znakomitym zawieszeniu pneumatycznym, które jest nie tylko komfortowe w mieście, ale także świetnie sprawdza się w terenie. Range Rover Velar oferuje cztery poziomy wysokości pojazdu, które możemy modyfikować ręcznie lub też zdać się na automatyczne ustawienie.

#TEST – Range Rover Velar D300 - Do miasta i w teren

Oczywiście jak w przypadku każdego Land Rovera warto wspomnieć tutaj o właściwościach terenowych, które też stoją na najwyższym poziomie. Velarem możemy swobodnie wjechać praktycznie każdy rodzaj terenu. Auto nie boi się błota piasku, czy po prostu zjechania z utwardzonych dróg. Oczywiście nie jest to jego domena, a większość użytkowników będzie korzystać z niego przede wszystkim w mieście.

Velar posiada wielu asystentów jazdy w terenie w tym tempomat terenowy, a także asystent zjazdu ze wzniesienia. Dzięki wielu ustawieniom trybów jazdy takich jak błoto, piasek, ze spokojem odnajdziemy się w każdych warunkach.

Spalanie – D300 to optymalny wybór

Dużym atutem Range Rovera Velara bez wątpienia jest spalanie. Duży SUV dzięki zastosowaniu trzylitrowego silnika diesla, bez problemu schodzi do poziomu spalania aut kompaktowych. Na autostradzie przy prędkości 140 kilometrów na godzinę możemy zejść do 7 litrów, na drodze ekspresowej nawet do 6 litrów, a przy spokojnej trasie auto spali nam niewiele ponad 5 litrów. Jest to znakomity wynik jak na ten segment auta. Nieco gorzej Range Rover Velar radzi sobie w mieście. Trzeba liczyć się ze spalaniem na poziomie minimum 10 litrów ropy, a jedynym wspomaganiem jest system Start-Stop. Jeśli mamy ciężką nogę, bez problemu będziemy w stanie podwyższyć ten wynik nawet do okolic 15 litrów.

Systemy bezpieczeństwa 

Jak przystało na dużego luksusowego SUV-a, Range Rover Velar posiada wielu asystentów kierowcy. Już w standardzie znajdziemy tutaj takie systemy jak czujnik martwego pola, czy też adaptacyjny tempomat utrzymujący zadaną odległość od poprzedzającego pojazdu. Testowany egzemplarz został wyposażony również w system Travel Assist, który poza wspomaganiem aktywnego tempomatu zajmuje się również asystą prowadzenia i utrzymaniem w pasie ruchu. Jest to bardzo przydatna funkcja zwłaszcza w dłuższych trasach. W mieście pomagają nam takie systemy jak asystent parkowania, kamera cofania, czy też system pomagający wyjechać z miejsca parkingowego. Niestety na pokładzie testowanego egzemplarza zabrakło Kamer 360°, które są wyposażeniem opcjonalnym, podobnie jak Head-Up Display.

Cennik – Range Rover Velar do tanich nie należy

Cennik Range Rovera Velara rozpoczyna się od 325 900 złotych. Tyle przyjdzie zapłacić za dwulitrowego diesla D200 i odmianę wyposażenia S. Warto jednak dopłacić do odmiany minimum SE i zdecydować się na trzylitrowego diesla D300 lub mocniejszą wersję plug-in. Egzemplarz w wersji HSE, czyli takiej jaką otrzymałem do testu, to wydatek minimum 468 300 złotych. Po dodaniu kilku opcji łatwo jest jednak przekroczyć barierę pół miliona złotych. Najdroższa konfiguracja w cenniku to Autobiography z silnikiem benzynowym P400, która kosztuje minimum 521 500 złotych.

Podsumowanie 

Jak przystało na nowoczesnego SUV-a ze znaczkiem Land Rovera, Range Rover Velar sprawdzi się w każdym środowisku. Z silnikiem diesla będzie znakomitym wyborem dla osób, które poza miastem wybierają się również w dłuższe trasy, a i teren nie jest im straszny. Jest to również znakomita oferta dla osób chcących się wyróżnić na ulicy, ponieważ stylistyka auta rzuca się w oczy i jest wciąż nowoczesna mimo upływu lat. Osobom, którym zależy na silniku Diesla, radzę się spieszyć. Elektryfikacja dotyka również tej marki, więc już niedługo może ich zabraknąć.

Galeria zdjęć

Za udostępnienie auta do testu dziękujemy Land Rover Polska

Range Rover Velar D300

od 325 900 zł (testowany 521 300 zł)
8.2

WYGLĄD

9.0/10

ZAWIESZENIE

9.0/10

DYNAMIKA

7.5/10

SILNIK

8.5/10

POZYCJA ZA KIEROWNICĄ

8.0/10

UŻYTKOWANIE

8.0/10

RADOŚĆ Z JAZDY

7.5/10

FAME NA ULICY

8.0/10

+ Plusy

  • Wykończenie na wysokim poziomie
  • Świetne zawieszenie pneumatyczne
  • Umiarkowane spalanie
  • Znakomite właściwości terenowe

- Minusy

  • Ergonomia i brak osobnego panelu klimatyzacji
  • Wysoka cena zakupu
  • Brak kamer 360 stopni w standardzie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *