W ciągu kilku ostatnich lat, nawet nie wiemy kiedy, na rynku motoryzacyjnym zaczęło brakować modeli z duszą. Dzięki temu coraz bardziej zaczynamy doceniać auta, które lata debiutu mają już za sobą, ale za każdym razem jak do nich wsiadamy na naszej twarzy pojawia się uśmiech. W przypadku tego auta bardzo szeroki. W nasze ręce trafiło zaś BMW 335i w rzadko spotykanej wersji cabrio, która przyciąga wzrok na ulicy. Samochód w świetnym stanie, przede wszystkim oryginalnym co jest dużym atutem w przypadku tego typu auta, trafił do nas z rąk firmy AutaZeSzwajcarii.pl, która zadbała o niezbędne rzeczy w procesie sprowadzenia.
Dlaczego gatunek na wymarciu? Jak wszyscy wiemy od kilku lat producenci samochodów rezygnują z samochodów wysokoemisyjnych na rzecz bardziej przyjaznych środowisku rozwiązań. Chcemy czy nie musimy się do tego przyzwyczaić. Nie ominie nas to. Owszem – w przypadku BMW nadal możemy spotkać w ofercie modele z większymi silnikami, ale już niedługo zostaną one z pewnością zastąpione. Świetnym więc rozwiązaniem jest znalezienie auta używanego, które tak jak w przypadku aut ze Szwajcarii będzie odznaczało się świetnym stanem technicznym oraz wizualnym. Testowany przez nas egzemplarz BMW 335i Cabrio jest doskonałym tego przykładem. Wyposażone w legendarny silnik oraz odznaczające się świetnymi osiągami BMW może sprawić, że już nigdy nie będzie dotyczył Cię problem z zakupem auta z “duszą”. Podczas tygodniowego testu udało Nam się zebrać doświadczenia dotyczące użytkowania tego typu auta na co dzień.
Pierwsze egzemplarze E93 zjechały z taśm produkcyjnych w roku 2006. Pierwszym zaskoczeniem było to, że w porównaniu do poprzednich “trójek” w kabriolecie tutaj mieliśmy do czynienia z twardym składanym dachem. Zmiany w porównaniu do wersji sedan nie zakończyły się jedynie na tym. Model ten przez przemodernizowany przedni zderzak wraz z lampami oraz zupełnie inne lampy tylne zyskał odrębny i unikalny charakter. Razem z wersją cabrio zadebiutowała również wersja coupe. Te dwie odmiany dzielą ze sobą większość części.
Wiele ludzi twierdzi, że wersja cabrio z zamkniętym dachem wygląda mało proporcjonalnie – po prostu nieładnie. My po kilku dniach “patrzenia” na samochód przekonaliśmy się, że tak nie jest. Egzemplarz wyjechał z fabryki na felgach o rozmiarze 19″, które nie są zbyt dobrym wyborem na polskie drogi, ale przyniosą nam korzyści podczas podróżowania po drogach szybkiego ruchu lub po prostu po lepszej nawierzchni. Pomimo sportowego nastawienia auta można przyznać, że zawieszenie pracuje w sposób całkiem sprężysty co pozwala na użytkowanie samochodu na co dzień.
Jak się tym jeździ?
Po przekręceniu kluczyka, a raczej naciśnięciu przycisku START na nasze uszy popłynie piękny dźwięk dobiegający z silnika. Na wolnych obrotach na szczęście słyszalny jest bardziej motor niż wydech co podczas jazdy znacząco się zmienia. Oryginalny układ wydechowy nie powali na kolana fanów głośnych wydechów, ale z pewnością jest przyjemny dla ucha i przede wszystkim nie przesadzony. Kolejną rzeczą która trzeba dodać do różnic między innymi wersjami jest masa, która niestety zawsze działa na niekorzyść kabrioletów. Z racji na dodatkowe wzmocnienia oraz konstrukcję dachu samochód waży dokładnie 1840 kg. Dla porównania E92 z tą samą jednostką waży 1525 kg. Czuć to podczas jazdy w mieście, ale jesteśmy przekonani, że jest to plusem w trasie.
Auto prowadzi się wtedy jak po sznurku, a specyficzny dla BMW układ kierowniczy pozwoli nam na naprawdę dynamiczną jazdę z większymi prędkościami. BMW 335i zdecydowanie najlepiej poczuje się podczas pokonywania kilometrów na drogach pozamiejskich. Przyjemność z jazdy w połączeniu z możliwością otwarcia dachu spowoduje, że kierowca oraz pasażerowie przeniosą się do innej rzeczywistości. No może poza pasażerami w drugim rzędzie siedzeń, który niestety wygodnie zmieści jedynie dzieci lub ludzi bez nóg. Wszystkie wady auta po prostu znikają po każdorazowym wciśnięciu pedału gazu. O komfort jazdy oraz osiągi zadba automatyczna skrzynia biegów, która słynie z bezawaryjności. Nie zmienia może biegów najszybciej na świecie, ale ma świetną kulturę pracy, nie przeciąga oraz nie szarpie.
Co pod maską?
Tutaj drzemie prawdziwe serce oraz jeden z ulubionych silników każdego fana BMW. 3-litrowa sześciocylindrowa jednostka napędowa o mocy 306 koni mechanicznych. Moc uzyskana jest dzięki układowi dwóch turbosprężarek dzięki czemu do pełną jej pełny zakres mamy do wykorzystania przy 5800 obr./min. Dzięki temu rozwiązaniu moment obrotowy wynosi 400 Nm dostępnych od 1300 obr./min co w silniku benzynowym jest świetnym wynikiem i nawet w dzisiejszych czasach robi wrażenie. Wszystko to pozwala na rozpędzenie auta do 250 km/h a pierwszą “setkę” na liczniku zobaczymy po 5,6 sekundach (dla wersji coupe). W kabriolecie jest to czas niewiele dłuższy. Występowały również odmiany z napędem na wszystkie koła xDrive, ale naszym zdaniem w tym przypadku jest to całkowicie zbędne i dodatkowo dorzuca kilka kilogramów do i tak już ciężkiego auta. Samochód podczas prowadzenia jest bardzo przewidywalny, dopóki nie wyłączymy całkowicie kontroli trakcji. Wtedy musimy naprawdę skupić się aby jechać dynamicznie.
Chodźmy do wnętrza
Testowany egzemplarz może pochwalić się bogatym wyposażeniem. Jasne, skórzane fotele zapewniają dobre trzymanie boczne, jednocześnie nie męczą w trasie. Dodatkowo obydwa są podgrzewane oraz elektrycznie regulowane we wszystkich płaszczyznach. Ważne dla kierowcy – naprawdę przyjemna, mięsista skórzana kierownica oczywiście ze sterowaniem radiem oraz multimediami. Sam ekran info-rozrywki pracuje wzorowo – nie jest on jednak najnowszy więc posłuży nam on jedynie do obsługi radia. Auto wyposażone jest również w dwustrefową klimatyzację, której dane możemy wyświetlić również na ekranie środkowym. Samo wykończenie jak na BMW z tamtych lat przystało jest naprawdę wysokiej jakości. Jedyne do czego można by się było przyczepić to wyciszenie przy wyższych prędkościach. Przypadłość kabrioletów niestety nie do przeskoczenia.
Jeżeli chodzi o użytkowanie auta na co dzień. To oczywiście jest to możliwe. Funkcjonalność pozostaje nam identyczna porównując do wersji coupe. Klasyczne dla tego typu nadwozi długie, ciężkie przednie drzwi nie są plusem w mieście, ale po czasie można się przyzwyczaić. Bagażnik – tutaj jak to w kabriolecie musimy wybrać jedną z opcji. Albo jedziemy na urlop bez bagażu, ale z otwartym dachem, albo zamykamy dach i pakujemy się do w miarę pakowanego bagażnika (zdjęcia porównujące poniżej). Jest na to oczywiście rozwiązanie ponieważ część z bagażu możemy umiejscowić na tylnych siedzeniach pod warunkiem, że podróżujemy w dwie osoby.
Mało ważne w tym przypadku – spalanie
Podczas baaaardzo spokojnej jazdy poza miastem samochód potrafi odwdzięczyć się stosunkowo niedużym spalaniem oscylującym w granicy 7,3-7,5 litra na 100km. Ale tylko i wyłącznie w tym przypadku. Po wjeździe do miasta zejście poniżej 10,5 litra graniczy z cudem, a w godzinach szczytu jest wręcz niemożliwe. Dynamiczna jazda po mieście to około 14-15 litrów na 100 km. Podczas przepisowej jazdy na drogach szybkiego ruchu komputer pokładowy wskaże wartości pomiędzy 9 a 10 litrów na “setkę”. Zbiornik paliwa to 60 litrów, co wystarczy na przejechanie średnio 500 kilometrów. Większe spalanie zauważalne jest oczywiście po zdjęciu dachu kiedy zmienia się aerodynamika pojazdu (szczególnie w trasie).
Dla kogo to?
BMW 335i w wersji Cabrio świetnie spisze się jako weekendowe auto. Jest to doskonały wybór na ciepłe wiosenne oraz letnie dni, ale jazda w zimę z racji na hardtop również jest możliwa. Oczywiście poruszanie się tym autem na co dzień sprawi nam wiele uśmiechu na twarzy, ale lepiej sprawdzi się na wypady poza miasto. Wielkim atutem tego egzemplarza jest legendarna jednostka N54, która zyskała ogromną popularność dzięki podatności na modyfikacje oraz niskiej awaryjności. Prezentowany przez nas egzemplarz BMW 335i jest w świetnym stanie technicznym co pozwoli na zadowolenie nawet najbardziej wymagających klientów.
Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy firmie AutaZeSzwajcarii.pl