Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Skoda tworzy rozwiązanie przejściowe z CNG, a może warto zastanowić się czy nie lepiej korzystać z gazu szerszej?

Skoda pod skrzydłami Volkwagena przeżywa ewidentny rozkwit, co bardzo dobrze jej służy. Ostatnio zaprezentowana Scala okazała się bardzo wymagającym konkurentem dla innych producentów i śmiało można powiedzieć, że był to udany debiut. Skoda ma ambitny plan, aby do 2025 roku mieć minimum 10 samochodów elektrycznych w swojej ofercie. To dosyć śmiały plan, bo zostało zaledwie 5 lat, a cała technologia wymaga przygotowania. Teraz jednak pokazano coś znacznie ciekawego.

ŠKODA SCALA G-TEC to samochód, który ma zalewie 3-cylindrową jednostkę o mocy 90 koni, a jej pojemność to tylko 1 litr. Dosyć mało i na pewno nie będzie to demon prędkości, ale źródło zasilania tej jednostki jest bardzo ciekawe, bowiem zbiornik na benzynę ma aż 9 litrów. Niech was to nie przerazi, bo Skoda podaje, że te 9 litrów wystarczy na 220 km. W trybie autostradowym na pewno, ale w mieście raczej nie. Co więc z resztą zbiornika?

Wykorzystano miejsce po zwykłym zbiorniku na 3 zbiorniki napełnianie gazem ziemnym (CNG). Jest to dosyć ciekawe, bo według wyliczeń producenta 13,8 kg CNG (pełne zbiorniki) wystarcza na aż 410 km. Gdy dodamy do tego zasięg benzyny to mamy już 630 km. Jeśli weźmiemy cenę gazu ziemnego i bemzyny to na dzień dzisiejszy koszt przejechania tych 630 km to jakieś 130-140 złotych, a do tego wszystko w zgodzie z naturą (przynajmniej tak mówią).

Najczęściej przy takich napędach cierpi przestrzeń bagażowa, bo przecież gdzieś te zbironiki trzeba umieścić. Skoda podaje pojemność bagażnika wynoszącą 339 litrów i według zapewnień jest to najlepszy wynik w tej klasie dla pojazdów napędzanych CNG (za dużo też ich nie ma). Podobno silniki na gaz ziemny są dużo cichsze, co przekłada się na wyższy komfort i emitowane gazy zmniejszają się o ponad 25%.

Cena nie jest znana, ale jeśli dopłata nie byłaby gigantyczna, a samo rozwiązanie działało by jak należy to Skoda mnie przekonała. CNG jest rozwiązaniem przejściowym między benzyną a elektrykami i może czas bardziej iść w stronę alternatywnych paliw, zamiast skupiać się na prądzie (wytwarzanym z węgla w Polsce).

Foto. materiały prasowe Skoda

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *