Obecnie Talisman uchodzi w gamie Renault za flagową limuzynę, a jak na taki tytuł przystało, auto musi być wyjątkowe i wyznaczać trendy dla innych modeli umieszczonych niżej w hierarchii
Facelifting modelu Talisman był zapowiadany od jakiegoś czasu, a po drogach Europy jeździło wiele zakamuflowanych egzemplarzy i niektóre zdradzały zmiany jakie miały zajść. Teraz wszystko stało się jasne i Renault pokazuje zdjęcia odświeżonego modelu na kilka dni przed targami w Genewie. Wielkich zmian wizualnych nie mogliśmy się spodziewać i takich też nie ma, bo marka dalej realizuje tą samą myśl stylistyczną, która wychodzi jej bardzo dobrze. W przypadku faceliftingu Talismana mówimy o zmianach na poziomie technologicznym, bo to tutaj Francuzi poczynili nie krok, nie dwa na przód, ale przebiegli całe boisko wzdłuż i wszerz. To właśnie technologia w zakresie bezpieczeństwa i multimediów poszła na tyle do przodu, że możemy mówić o “nowym samochodzie”. W aucie najwięcej czasu spędzamy za kierownicą i otacza nas kabina pojazdu to wprowadzając w niej zmiany wprowadzamy klientowi wielką zmianę. Czy na plus? To już łatwo można wydedukować.
Pamiętam jak się zachwycałem systemem multimedialnym w nowym Clio V (i w sumie nadal to robię). To prawdziwa rewolucja, na całe szczęście Renault poszło po rozum do głowy i zrobiło to co najlepsze, czyli kopiuj wklej z Clio/Captura do Talismana. Ekran o przekątnej 10.2 cala jednak został umieszczony nieco bardziej w bryle deski rozdzielczej, niż ma to miejsce w Clio i Capturze. Nie mylcie mimo tego ekranu z poprzedniej generacji z tym nowym. Dlaczego? Przede wszystkim różnią się wyglądem, ilością dostępnych funkcji i czasem reakcji na polecenia. Poprzedni system był reliktem przeszłości. Dostępne są również nowe wirtualne zegary, które mają o 50% lepszą widoczność niż te przed liftingiem. Renault poprawiło również kilka systemów bezpieczeństwa, w tym system aktywnego hamowania oraz system asystujący w czasie jazdy w korku lub po autostradzie. W przypadku nowego Talismana możemy mówić o 2 poziomie autonomicznej jazdy. Nie jest to może niesamowite osiągnięcie, ale spory krok na przód.
Zmiany zewnętrzne ograniczają się w zasadzie do odświeżonej grafiki świateł, zarówno przednich jak i tylnych. Dodatkowo z przodu mamy dostępne opcjonalne światła matrycowe z dynamicznymi kierunkowskazami. Zmieniono również nieco atrapę chłodnicy, co będzie znakiem rozpoznawczym faceliftingu z daleka. Ciekawiej robi się pod maską, bo tam silnik 1.3 160 KM oraz 1.8 225 KM. Oprócz tego przewidziano 3 silniki wysokoprężne: 1.7 (120 i 150 KM) oraz 2.0 200 KM. Na pewno zobaczymy w konfiguratorze układy hybrydowe, tak samo jak w przypadku Clio i Captura, lecz nastąpi to najprawdopodobniej nie wcześniej jak w 3 kwartale 2020 roku. Wariantu czysto elektrycznego raczej nie ma co się spodziewać, bo jeszcze żaden samochód marki Renault nie oferuje aż 4 układów napędowych. Chociaż z drugiej strony Talisman to model flagowy, więc czas pokazać pełnię możliwości.
Foto. materiały prasowe Renault
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.