W przeciwieństwie do poprzedniej generacji koreańskiego SUV-a, najnowsza prawie od samego początku produkcji dostępna będzie w wersji N-Line. Dziś po raz pierwszy możemy zobaczyć zdjęcia auta w tej specyfikacji. Wielkiego zaskoczenia nie ma, Hyundai Tucson zyska na wyglądzie, trzeba pamiętać, że nie jest to w pełni sportowa wersja N.
Poprzednia generacja Tucson’a wersję N Line otrzymała tak naprawdę pod koniec produkcji. Stało się to w marcu 2019 roku, a test auta w tej specyfikacji możecie przeczytać na naszym portalu. Wielu producentów poszerza swoją gamę wyposażeniową o wersje pseudosportowe. Jak wiemy, zmiany w porównaniu do tych “zwykłych” wersji ograniczają się jedynie do wizualnych. Trochę inaczej jest w tym wypadku. Również w głównej mierzy producent zdecydował się na zmiany wyglądu auta, ale dołożył kilka technologii, co sprawia, że Hyundai Tucson stał się bardziej wyjątkowym autem.
Jedną z nich jest ulepszone zawieszenie sterowane elektronicznie. Inżynierowie zmienili je w taki sposób aby lepiej tłumić wibracje oraz polepszyć zwinność auta. Jak obiecuje producent zawieszenie będzie szybciej reagowało na polecenia kierowcy, a także na ruchy nadwozia. W praktyce ma to wyglądać następująco. Auto w trybie COMFORT ma być równie wygodne co zwykły Hyundai Tucson, jednak po uruchomieniu trybu SPORT pozwolić ma kierowcy na ostrzejszą jazdę. Według producenta również układ kierowniczy pracuje zupełnie inaczej. Zostawiając aspekty techniczne wróćmy do tych wizualnych, po których rozróżnimy wersje N Line na drodze.
Główne zmiany sprawiające auto bardziej sportowym to m.in nowe 19-calowe felgi, sportowy zestaw karoserii oraz podwójne końcówki wydechu. Wersję N Line będziemy mogli rozróżnić również po przeznaczonym jedynie dla niej specjalnym lakierem Shadow Grey. Opcjonalnie dostępny jest również dach w kolorze czarnym (Phantom Black). Hyundai, czego można było się spodziewać, wprowadził również zmiany we wnętrzu. Największą z nich są fotele sportowe z oznaczeniem N. Mają one zapewnić lepsze trzymanie boczne. Obszyte są one czerwonymi przeszyciami, co dodaje wnętrzu sportowego akcentu. Z resztą nie tylko one. Przeszycia w tym kolorze znajdziemy nie tylko na fotelach. Wersja N Line wyposażona jest również w czarną podsufitkę oraz metalowe nakładki na pedały.
Silniki? Bez zmian. Możemy wybierać spośród wszystkich dostępnych w gamie. Od 150 konnego benzynowego 1.6, przez diesla o tej samej pojemności, aż do 230 konnej hybrydy plug-in. Jak sugerują plotki za jakiś czas pojawi się w pełni sportowa odmiana Tucsona. Na ten moment jednak nie mamy żadnych oficjalnych informacji, a wszystkie oczy skupione są na debiutującej odmianie N modelu Kona.
Foto. materiały prasowe producenta
Comments