Obecnie najmniejszym Crossover’em w Lexusie jest model UX, ale wkrótce może się to zmienić i do gamy dołączy tańsza propozycja na bazie Yarisa Cross
Obecnie Lexus ma w swojej gamie 4 samochody uterenowione. Są to kolejno modele UX, NX, RX i RX L. Ten ostatni to 7-osobowa wersja RX, ale można go potraktować jako osobny model, bo jakby nie patrzeć trafia w inną grupę docelową. Wszyscy wiemy, że zależności między Lexusem a Toyotą są duże, a okazuje się, że w najbliższym czasie mogą się jeszcze bardziej powiększyć. Jeśli pamiętacie ostatnie premiery marki-matki to pamiętacie też o modelu Yaris Cross, który to od miesięcy był gorąco wyczekiwany przez klientów Toyoty. Teraz powinni przyjrzeć mu się klienci Lexusa, bo pojawi się on również w gamie luksusowej marki.
Oczywiście debiut Yarisa Cross w Lexusie oznacza zmianę nazewnictwa, kilku detali i nieco bardziej formę premium, ale mechanicznie będą to auta bardzo zbliżone. Nowe dziecko Lexusa ma nosić nazwę BX i wszelkie doniesienia mówią, że będzie to nieco bardziej auto nastawione na styl sportowy aniżeli terenowe wyprawy. Na pewno względem Yarisa Cross nowy Lexus BX będzie bardziej premium, dostanie typowy dla tej marki grill i sporo akcentów znanych chociażby z UX. Pytanie tylko co Lexus zaoferuje pod maską nowego Crossover’a, bo Toyota przewidziała jak na razie tylko jeden wariant napędowy.
Jest to oczywiście hybryda będąca połączeniem silnika 1.5 R4 z układem elektrycznym co daje finalnie prawie 120 KM. Ciężko sobie wyobrazić, aby Lexus zaoferował dokładnie to samo, bo chociażby w wersji F Sport musiałoby być nieco więcej mocy, ale ten układ daje spore możliwości. Jako, że mamy napęd na cztery koła to znacznie łatwiej przenieść moc na drogę, co będzie sporą zaletą, bo nie wiele samochodów w tej klasie może pochwalić się takim rozwiązaniem napędowym. Ciekawie byłoby zobaczyć 200 konnego BX, który nie miałby bliższej konkurencji na rynku europejskim.
Premiery spodziewamy się w 2023 roku lub pod koniec 2022. Nie znamy zamiarów cenowych marki wobec tego auta, ale spekulacje mówią o kwocie około 27 tysięcy euro za wariant podstawowy. Czy to dużo czy to mało oceńcie sami, ale naszym zdaniem to auto z potencjałem. Sama platforma daje spore możliwości, a wykorzystanie jej w Lexusie wraz z wariantem F Sport, który ma duże szanse na ujrzenie światła dziennego, to istny strzał w dziesiątkę. Czyżby szykowała się złota era Lexusa?
Foto. materiały prasowe producenta
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.