Redaktor | Fotograf

Po kilku latach obecności na rynku i drobnym liftingu przyszła pora na większe zmiany. Do sprzedaży trafia Lamborghini Urus SE, który wniesie do gamy technologię hybrydową, a także znacznie wyższą moc. Pod maską pozostanie oczywiście V8, jednak czy to wystarczy, aby przyciągnąć nowych klientów do superszybkiego SUV-a?

Lamborghini Urus to jeden z najważniejszych modeli w gamie marki. Nie dość, że sprzedaje się znakomicie, to jeszcze zapewnia znakomitą platformę do obniżenia globalnych emisji spalin producenta. W związku z tym na rynek trafia Lamborghini Urus SE, który z nową stylistyką i technologią hybrydy plug-in ma zapewnić same korzyści. Cóż, z pewnością właśnie tak to odczuje samo Lamborghini. Jednak czy nowy model dobrze się sprzeda, a klienci będą zadowoleni ze zmian?

Pod względem technicznym, Lamborghini Urus SE jest rewolucją. Pod maską pozostało V8 twin-turbo o pojemności 4 litrów. Sam w sobie rozwija on 620 koni. Dzięki wsparciu układu elektrycznego moc maksymalna wynosi teraz jednak aż 800 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy wynosi 950 niutonometrów. Pomimo różnicy aż 135 koni, różnica w sprincie do setki względem Urusa S to jedynie 0,1 sekundy. Urus SE osiągnie 100 km/h w czasie 3,4 sekundy, co nadal jest jednak czasem gorszym od Urusa Performante. Hybryda plug-in nieco nadrabia w przyspieszaniu do 200 km/h, gdzie jest najszybszy z całej gamy. Prędkość maksymalna wynosi 312 km/h.

Lamborghini Urus SE jest wyposażone w baterię o pojemności 25,7 kWh. Ma ona zapewnić aż do 60 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Najważniejszą dla producenta wartością jest jednak niska emisja spalin, która w stosunku do odmian spalinowych spadła o 80 procent.

Stylistycznie, nowe Lamborghini Urus SE wygląda znacznie nowocześniej. Chodzi przede wszystkim o zastosowanie rozwiązań z najnowszeo modelu marki, czyli Revuelto. Nowe reflektory LED Matrix, a także odświeżony pas tylny auta mają nieco unowocześnić wygląd Urusa. Następca obecnej generacji SUV-a Lamborghini pojawi się dopiero w 2029 roku. Największą zmianą ma być napęd, który docelowo będzie w pełni elektryczny.

Fot. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *