Lamborghini SC20

Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Zapewne każdy choć raz zastanawiał się, jakie wrażenie sprawia jazda bolidem. W drogowych warunkach pokazać to może Lamborghini SC20.

Rok 2020 bez wątpienia nie należy do najlepszych w historii ludzkości. Problemy związane z pandemią nie przeszkodziły jednak Lamborghini. Włosi przez cały rok zasypali nas ogromną – jak na producenta luksusowych pojazdów – liczbę modeli. Dotychczasowe modele doczekały się nowych wersji, tak jak chociażby Huracan w edycjach STO oraz RWD, czy Sian w wersji Roadster. Nie zabrakło jednak również nowych modeli. Te z kolei dostarczyła nam dywizja wyścigowa Lamborghini, czyli Squadra Corse. Kilka miesięcy temu mieliśmy przyjemność zobaczyć torowego Essenza SCV12, które stało się tym samym najmocniejszym samochodem marki. Włosi jednak nie mają zamiaru się zatrzymywać i pod sam koniec roku zaprezentowali nam prawdziwą petardę. Co powiecie na Lamborghini SC20, czerpiącego inspiracje z SC18 oraz Aventadora J?

Lamborghini SC20

Brak przedniej szyby bez wątpienia dodaje samochodowi masy charakteru, budząc dziecinne fantazje jazdy bolidami. Design ten z roku na rok zaczął jednak powszechnieć, przez co może on nie budzić tyle emocji, co niegdyś powstały w jednym egzemplarzu Aventador J. Konkurencja nie śpi, a w tej branży ważnym jest nieustanne szokowanie pomysłami. Nie trzeba daleko szukać, bo nawet na Półwyspie Apenińskim podobnego zabiegu dokonało Ferrari ze swoimi modelami Monza SP1 i SP2. Kiedy jednak Włosi z Maranello postawili na bardziej klasyczne linie, tak ich koledzy z Sant’Agata ponownie popuścili wodzę fantazji. Charakterystyczne agresywne linie, ogromne skrzydło, dyfuzor i lotki. Nawet w detalach, jakimi są lusterka z wlotami powietrza, widać inspiracje z obecnych bolidów Formuły 1. To z kolei sprawia, że Lamborghini SC20 wygląda jak statek kosmiczny rodem z filmów science-fiction.

Lamborghini SC20

Na wyjątkowość SC20 dochodzi również jeden aspekt. Pojazd, podobnie do Aventadora J, powstanie w tylko jednym egzemplarzu. To sprawia, że pokazana tutaj specyfikacja białego lakieru z błękitnymi i czarnymi akcentami będzie tą jedyną. Szczęśliwy nabywca tejże bestii będzie miał do dyspozycji tradycyjny dla Lamborghini 6,5l wolnossący silnik V12 podkręcony do 770 koni mechanicznych. Moc ta przekazywana zostaje natomiast na obie osie za sprawą siedmiostopniowej skrzyni ISR. SC20 da przy tym możliwość czerpania doświadczeń z jazdy bez przedniej szyby również poza torem, gdyż pojazd ten otrzyma homologację drogową.

Foto. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *