W momencie debiutu i30 N nikt nie spodziewał się, że będzie to tak dobre auto, które może robić popcorn w wydechu i być dobrym daily. Czy z i20 N będzie tak samo?
Niedawno Hyundai pokazał oficjalne zdjęcia modelu i20, który będzie miał swoją premierę za dwa tygodnie na targach w Genewie. Nieco wcześniej pokazali szkice projektowe, które już wtedy zdradziły wygląd samochodu. Wobec tego wiemy czego spodziewać się po samochodzie w wersji podstawowej, a to nie jest ostatanie słowo marki Hyundai, bo ma pojawić się pakiet N-Line. Co gdyby jednak pójść o krok dalej i zaoferować klientom pełnoprawny produkt z logo N? Wizualizacja i20 N powstała i można powiedzieć jedynie “wow”, bo auto wygląda lepiej niż niesamowicie. Czerpie to co najlepsze z designu działu sportowego N oraz łączy nową ideologię projektowania o nazwie Sensuous Sportiness. Efekt finalny przeszedł najśmielsze oczekiwania i aż prosi się, aby wprowadzić auto do produkcji.
Obecnie za konkurencję dla i20 podaje się nowe Clio oraz Forda Fiestę. W przypadku tego pierwszego możemy mówić najwyżej o wersji RS Line, czyli odpowiedniku N-Line. Auto ma nieco bardziej sportowy wygląd, lecz nie ma co liczyć na super osiągi i wielką moc. Fiesta to nieco inna bajka, bo tutaj mamy wersję ST, która oferując 225 KM z silnika 1.5 EcoBoost byłaby idealnym konkurentem dla i20 N. W przypadku Hyundaia mówilibyśmy o podobnej jedenastce, która pozwoliłaby wygenerować również moc na poziomie 220-250 KM. Nie wykluczone, że zastosowany zostałby układ hybrydowy, bo w dzisiejszej Europie to już standard, że pojawia się hybryda lub elektryk, aby nieco zniżyć średnia emisję spalin dla całej floty pojazdów.
Niestety, Hyundai nie ma w planach na razie takiego wariantu samochodu. Zapewne cały pomysł trafi na tą samą półkę co i20 Wagon, czyli pójdzie w wieczne zapomnienie. Na dzień dzisiejszy wiemy, że to N-Line będzie topowym wariantem, lecz najprawdopodobniej tylko pod względem wizualnym, bo pod maską skrywa się spory potencjał w jednostce napędowej, ale nie zostanie on zrealizowany. Wersja i20 N byłaby ciekawą alternatywą chociażby dla Fiesty. A gdyby tak i20 N stworzyć jako elektryka? Taki konkrent dla Peugeota e-208 o sportowym charakterze. Wizja dobra, ale wymaga sporego zaangażowania i pieniędzy, aby wszystko się udało. Chociaż byłaby to dobra inwestycja, bo dzięki napędowi elektrycznemu średnia emisja CO2 dla wszystkich pojazdów marki Hyundai spadłaby i dzięki temu można oferować silniki spalinowe.
Foto. X-Tomi Design
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.