Najnowszy Ford Bronco wydaje się wręcz idealną terenówką do modyfikacji, jednakże dość poważna przeszkoda czeka na tunerów w jego komputerze.
Nie oszukujmy się, praktycznie każdy, kto kiedykolwiek miał przyjemność bycia posiadaczem jakiegoś samochodu, w pewnym momencie go zmodyfikował. Czy to mówimy o takich błahostkach jak naklejki na szybę, czy po grubym tuningu mechanicznym wpływającym czy to na osiągi silnika czy właściwości jezdne pojazdu. Zdarzają się nawet takie przypadki, że niektóre samochody zostają przez nas nabyte jedynie po to, by je zmodyfikować. Jedni przygotowują samochody usportowione do jazdy po torze. Inni natomiast kupują terenówki i sprawiają, że te w terenie radzić sobie będą jeszcze lepiej. Masa osób z tej drugiej grupy bez wątpienia z niecierpliwością wyczekuje premiery najnowszego Forda Bronco, który zapowiada się na najlepszą dostępną na rynku terenówkę. Jest jednakże mały problem, jeśli chodzi właśnie o aspekt modyfikacji silnika tego pojazdu. Otóż jest ona utrudniona w sposób znaczący ze względu na cyberbezpieczeństwo.
Tak, nie przesłyszeliście się. Nie chodzi o jakieś problemy z ilością miejsca w komorze silnika czy jakimiś typowymi technicznymi ograniczeniami. Jednakże tak, żyjemy w takich czasach, kiedy samochody przestały być prostymi konstrukcjami, w których możemy z łatwością pogrzebać samemu przy pomocy podstawowych narzędzi. Najnowszy Ford Bronco jest tego idealnym przykładem.
Pozyskiwanie mocy poprzez strojenie ECU, czyli komputera pokładowego pojazdu jest powszechną modyfikacją we współczesnych pojazdach. Dzięki temu uzyskać możemy stłumione elektronicznie konie mechaniczne, bez większej ingerencji w samą budowę silnika. Niestety jednak, tak podstawowy zabieg będzie w znacznym stopniu utrudniony, a wręcz w niektórych przypadkach nawet niemożliwy. Wszystko to przez podjęte przez Forda środki bezpieczeństwa.
Na ratunek tunerom
Ford zdaje sobie sprawę z tego, jak ważną rolę w sprzedaży tego typu pojazdów ma ich modyfikowanie. Wiedząc jak poważny jest to problem, wychodzą tym samym naprzeciw tunerom, umożliwiając modyfikację ustawień w ECU przy współpracy z nimi. Wspomniał o tym dyrektor programu Forda Bronco, Jeff Seaman:
„Myślę, że jest to zdecydowanie okazja do zbadania na przyszłość. Mamy na miejscu architekturę OTA dla Bronco, ale jak ona zadziała z programistami zewnętrznymi w porównaniu z robieniem tego na miejscu z wewnętrznymi aktualizacjami wciąż jest czymś do sprawdzenia, w jaki sposób zadziała.”
Niewiadomym wciąż pozostaje, w jaki sposób taka współpraca miałaby wyglądać. Bez wątpienia jednak jest to dobra wiadomość dla przyszłych nabywców Forda Bronco. Niestety ale tego typy zabezpieczenie to rzecz, której producenci nie mogą w obecnych czasach przeskoczyć. Szczególnie przy chęci zapewnienia najwyższego poziomu zabezpieczenia pojazdu.
Foto. materiały prasowe producenta
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.