Renault bardzo poważnie przygląda się przyszłości wskrzeszonej marki Alpine. Niewykluczone, że w niedługim czasie stanie się ona w pełni elektryczna.
Każdy fan francuskiej motoryzacji lub rajdów słyszał choć raz w życiu o Alpine. Ta powstała w latach 50. marka najpierw zajmowała się przerabianiem aut Renault. Po sukcesach usprawnionych modeli w tak prestiżowych wyścigach, jak Mille Miglia czy Rajd Monte Carlo, Alpine została oficjalnym producentem samochodów sportowych Francuzów.
W wyniku kłopotów finansowych, marka zakończyła działalność w 1995 roku, lecz Renault postanowiło po wielu latach ją wskrzesić. W wyniku tego ruchu, w 2017 na rynek trafiła nowa generacja legendarnej Alpine A110. To właśnie ten model przysporzył producentowi najwięcej chwały w latach 60. i 70.
Mimo ciepłego odbioru pośród recenzentów, A110 przez swoją specyfikę i dość wysoką cenę w stosunku do możliwości i wyposażenia nie okazał się sukcesem sprzedażowym. W zeszłym roku sprzedano zaledwie 4835 sztuk tego auta. Renault zaczęło powoli zabierać się do uśmiercania modelu. Proces ten zdaje się przyspieszać pandemia koronawirusa, przez którą Francuzi zmuszeni są zamknąć kilka fabryk. Wśród nich jest ta w Dieppe, gdzie znajduje się linia produkcyjna właśnie A110.
Pojawiły się niepokojące informacje wedle których Renault miałoby po trzech lat zwinąć manatki i ponownie zabić Alpine. Wygląda jednak na to, że dla ikonicznej marki wciąż jest nadzieja, a jest nią prąd. Legendarny producent miałby przejść w całości na napęd elektryczny, co przy okazji idealnie pasowałoby do polityki firmy-matki.
To całkiem oczywiste, że nie możemy kontynuować tego, co do tej pory robiliśmy. Fabryka w Dieppe nie produkuje wystarczającej ilości pojazdów, by rozmawiać o jej przyszłości.
Jean-Dominique Senard, prezes Renault
Alpine to piękna marka i musimy bardzo poważnie przyjrzeć się jej przyszłości. Musimy zobaczyć, jakie wartości może ona wnieść do całej grupy.
Elektryfikacja Alpine może więc być dla niej ostatnim ratunkiem. Jej przyszłość wciąż jest jednak niepewna, a decyzja o dalszym kształcie marki ma zapaść w okolicach lipca tego roku. Wydaje się jednak, że Renault może chcieć pozostawić w swojej rodzinie producenta, który może produkować elektryczne samochody sportowe. W dodatku Alpine to firma z prędkością w genach, więc budowanie jej pozycji może w przyszłości wyjść Francuzom na dobre.
To nieuniknione, że prędzej czy później Alpine stanie się elektryczne. Stanie się to nie tylko dlatego, że chcemy spełnić wszystkie regulacje. Oczekiwania ludzi zmieniają się i w końcu zmuszą nas do pójścia w tym kierunku.
Laurens van den Acker, szef ds. designu Renault Group
Fot.: materiały prasowe producenta