Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Dacia słynie z niskobudżetowych samochodów, ale czy można w ten sposób stworzyć elektryka? Poznajcie model Spring, który udowadnia, że można

Mówiąc tani, w przypadku elektrycznej Dacii Spring, mamy na myśli kwotę około 11 tysięcy euro, chociaż i to należy traktować z przymrużeniem oka. Jak na razie rumuński producent nie ujawnił ceny za swojego pierwszego elektryka, ale szacuje się, że będą one zbliżone do Renault K-ZE, czyli chińskiego odpowiednika, gdzie cennik otwiera kwota 9 tysięcy dolarów. Jednak wiemy, że byłoby to zbyt piękne, więc optymistyczne scenariusze na rynek polski mówią o kwotach z przedziału 50-60 tysięcy. To dalej bardzo mało jak na elektryczny samochód, który ma zdominować rynek w swoim segmencie. Może okazać się, że sprzedaż Dustera przy sprzedaży Springa będzie zaledwie kroplą w morzu. Może, bo dopiero poznaliśmy pierwsze szczegóły dotyczące auta.

Spring

Znamy już pełny wygląd auta i jeśli ktoś śledził wiadomości dotyczące Dacii Spring to zauważy, że prawidłowo porównywano Renault City K-ZE do tego samochodu. Tak naprawdę są to pojazdy identyczne, różnią się detalami. Różnice to głównie nowe logo Dacii, odmieniony grill oraz światła. Ciekawie za to wygląda wnętrze, bo tutaj w standardzie otrzymujemy elektryczne szyby, centralny zamek, 3,5-calowy wyświetlacz pomiędzy zegarami i to w zasadzie tyle z takich lepszych rzeczy w standardzie. Za dopłatą może pojawić się ręczna klimatyzacja, 7-calowy ekran dotykowy z Apple CarPlay/Android Auto, nawigacja, czujniki parkowania, a nawet towarzysząca im kamera. Układ wizualny jest typowy dla Dacii, czyli już gdzieś to widzieliśmy (np. w Lodgy). Jednak warto zaznaczyć, że w standardzie pojawia się układ automatycznego hamowania awaryjnego oraz automatycznie włączane reflektory.

Spring

W aspektach technicznych mamy dokładnie to samo co w Renault City K-ZE. W ten oto sposób otrzymaliśmy układ elektryczny o mocy 45 KM z akumulatorem o pojemności 26,8 kW. Zasięg? 225 kilometrów, ale jeżdżąc w trybie ECO można zwiększyć go o 10%, jednak wtedy moc silnika spada do 31 KM, a prędkość maksymalna za 120 do 100 km/h. Ładować auto można z domowego gniazdka 220V, ale również z wykorzystaniem specjalnej infrastruktury. W tym drugim przypadku ładowanie od 0 do 80% przy wykorzystaniu ładowarki o mocy 30 kW wynosi mniej niż godzinę. Zamawiać auto można na wiosnę 2021 roku, a dostępne będą dwie wersje – osobowa i “ciężarowa”. Ta pierwsza ma 5 miejsc, a ta druga 2, ale za to dysponuje większą przestrzenią ładunkową. Czyżby szykował się sprzedażowy hit?

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *