Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Jeśli wydawało wam się, że nie można pobić rekordu dla najszybszego pojazdu na ziemi i być przy tym ekologicznym to Bloodhound udowadnia, że jednak można

Projekt Bloodhound ma się cały czas świetnie. Jeszcze nigdy prace nad nim nie były aż tak intensywne. Z tego wszystkiego łatwo było przegapić fakt, że udało im się przekroczyć barierę tysiąca kilometrów na godzinę. Mimo że do obecnego rekordu wciąż trochę brakuje, ekipa jest na dobrej drodze, a wkrótce sam pojazd doczeka się poważnej zmiany, która powinna spodobać się ekologom.

O co konkretnie chodzi? O wymianę silnika rakietowego. Obecnie Bloodhound napędzany jest przez odrzutowy silnik EJ200 od Rolls-Royce’a, napędzany przez standardowe paliwo rakietowe. Jednakże teraz ten silnik miałby pójść w odstawkę. W jego miejsce miałaby trafić jednostka napędowa od norweskiej firmy Nammo. Firma ta tworzyła ten silnik z myślą o wykorzystaniu przez program europejskiej agencji kosmicznej ESA, jednakże jest on na tyle kompaktowy, że bez problemu można go zamontować w miejsce obecnej jednostki Rolls-Royce’a. Czym jednak wyróżnia się ten silnik?

Zamiast na tradycyjnym paliwie rakietowym, silnik od Nammo napędzany jest przez stężony nadtlenek wodoru, czyli zasadniczo wodę z dodatkowym atomem tlenu. Ciecz ta jest pompowana pod wysokim ciśnieniem przez srebrną siatkę, która powoduje rozdzielenie cząsteczki na tlen i podgrzaną do 600°C parę. Następnie zarówno para jak i oddzielony tlen są kierowane przez dyszę, wytwarzając siłę ciągu bez wmurowania toksycznych substancji. Obecnie do wtłaczania nadtlenku wodoru ma służyć silnik V8, jednakże w planach jest zastąpienie do silnikiem elektrycznym zasilanym przez baterie. Ponadto ekipa Bloodhounda zastanawia się nad używaniem obecnego silnika Rolls-Royce’a, jednakże nie na obecnym paliwie rakietowym Jet A, tylko na biopaliwie.

„Cieszę się, że jesteśmy w stanie wprowadzić wiele nowych, bardziej przyjaznych dla środowiska technologii przu tworzeniu tego projektu. Aby zainspirować przyszłe pokolenia inżynierów, musimy to robić za pomocą odpowiednich technologii”

mówi Ian Warhurst, dyrektor generalny grupy Bloodhound LSR.

Bloodhound wrócił po licznych przejazdach testowych na pustyni Kalahari w Afryce do siedziby w Wielkiej Brytanii, gdzie montowany jest nowy silnik od Nammo. Czekamy na testy po zamontowaniu jednostki oraz faktyczną próbę bicia rekordu.

Foto. materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *