Aston Martin wypuścił nowe malowanie dla modelu V12 Speedster. Wszystko ku czci DBR1, który zwyciężył w Le Mans w 1959 roku.

Aston Martin V12 Speedster już sam w sobie jest autem co najmniej godnym uwagi. Jak sama nazwa wskazuje, samochód jest napędzany przez jednostkę V12 generującą zawrotne 700 koni mechanicznych i 753 niutonometry. Te zawrotne statystyki sprawiają, że maszyna jest w stanie rozpędzić się do setki w 3.4 sekundy, a jej prędkość maksymalna to prawie 320 km/h. Już same osiągi, które generuje 5.2-litrowa jednostka pod maską Speedstera, mogą wprawić w osłupienie, ale co jeśli dołożymy do tego brak przedniej szyby?

Tak, V12 Speedster nie posiada przedniej szyby. Mamy więc wiedzę, do jakich klientów jest on kierowany. Model ten ma być czymś wyjątkowym i niespotykanym, co tłumaczyłoby zawrotną cenę 950 tysięcy dolarów, czyli około 3.5 miliona złotych. Aston Martin planuje wyprodukować zaledwie 88 sztuk, co jest jak najbardziej zrozumiałe, patrząc z jak specyficznym samochodem mamy do czynienia.

Aston Martin

Skupiamy się zatem na wozie czysto kolekcjonerskim. Stąd opcja malowania równie kolekcjonerska, jak bohater tego artykułu. Nowy dostępny wzór ma bowiem nawiązywać do modelu DBR1, który zwyciężył w 24-godzinnym Le Mans w roku 1959. Dominującym kolorem jest wyścigowa zieleń, którą producent zdobi m.in. AMR21 występujący w tegorocznej stawce Formuły 1. Dodatkowo znajdziemy również trzy białe koła: jedno na masce i po jednym na każde drzwi. Dokładnie ten sam motyw i barwy posiadał właśnie DBR1, którego nowe malowanie Speedstera ma przypominać tak bardzo, jak to możliwe. Pomocny w tej kwestii okazuje się również grill, który Aston Martin wykończył barwą satynowego srebra. Ciekawym jest również fakt, iż kupujący, wybierając właśnie ten motyw, otrzyma w zestawie dwa kaski w kolorze karoserii.

Aston Martin planuje rozpocząć dostawy już w połowie tego roku. Dzięki temu nabywcy tego białego kruka już niebawem będą mogli cieszyć się niezwykłymi osiągami generowanymi przez V12 Speedstera i wzrokiem mijanych ludzi, którzy będą zastanawiać się, co właśnie przemknęło obok nich.

Foto. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *