SUV od Ferrari? Do niedawna taka sytuacja była nie do pomyślenia. W ostatnich latach wszystko w motoryzacji zmienia się jednak bardzo szybko. Włosi zapewniają jednak, że Purosangue spełni wszystkie oczekiwania. Z perspektywy fanów marki najważniejszy jest jednak fakt, że pod maską pozostaje V12, a auto jest piekielnie szybkie i może zostać nowym królem segmentu.
Segment superSUVów rozwija się w najlepsze. Lambo ze swoim Urusem przetarło szlaki, a ostatnio pojawiła się nawet wersja Performante. Teraz przyszła jednak kolej na Ferrari. Choć do niedawna wydawało się to nie do pomyślenia, również marka z Maranello chce ukroić swój kawałek tortu w tym segmencie. Wraz z Purosangue wydaje się to być całkiem realna perspektywa. Choć stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu i jest raczej kontrowersyjna, raczej nikt nie będzie się skarżył na V12 pod maską.
Zacznijmy jednak od aspektu stylistyki. Ta faktycznie nie jest konserwatywna. Trzeba jednak przyznać, że Ferrari poważnie podeszło do projektowania swojego pierwszego 4-drzwiowego modelu od 30 lat. Ciekawym rozwiązaniem są tylne drzwi otwierane w drugą stronę, podobnie jak w brytyjskich Rolls-Royce’ach. Wsiadając do tyłu, z pewnością będzie można zauważyć większą ilość miejsca niż w poprzedniku, czyli GTC4 Lusso. Ferrari chwali się rozstawem osi modelu na poziomie 3 metrów, co jest wynikiem na poziomie Lamborghini Urusa i Bentleya Bentaygi. Jedynym sposobem na konfigurację tylnego rzędu są dwa fotele kubełkowe. Nie ma możliwości zamówienia siedzeń typu 4+1.
Wnętrze jest też bardzo luksusowe. Uwagę zwraca jednak kapliczka po stronie fotela pasażera. Jest ona niemal identyczna jak zegary kierowcy, jednak zawiera ekran inforozrywki. Jest to dość oryginalne rozwiązanie, które z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Pod względem samych wyświetlaczy, wszystko jest jednak podobne do innych modeli Ferrari.
Jeśli jest jedna rzecz, która nie jest kontrowersyjna w przypadku Purosangue, jest nią z pewnością napęd. Pod maską SUVa pracuje wolnossące V12 o pojemności 6,5 litra i mocy 725 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy wynosi 715 niutonometrów, jednak 80% tej wartości jest rozwijane już przy 2100 obrotów. Silnik kręci się aż do 8250 obrotów, co nie jest częstą wartością w tej klasie. Napęd trafia na wszystkie koła dzięki 8-biegowej skrzyni biegów. Powyżej 4 biegu, napęd trafia jednak jedynie n na tył, podobnie jak w modelu GTC4 Lusso. Przyspieszenie do setki powinno zająć około 3,3 sekundy, a Purosangue rozpędzi się aż do 310 kilometrów na godzinę.
Co ciekawe, Ferrari wykonało także ogromną pracę przy zawieszeniu modelu. Purosangue posiada system TASV, który dzięki silnikom przy każdym amortyzatorze wyrównuje poziom jazdy. Ponadto, jak na SUVa, Purosangue jest dość lekki. Waży jedynie 2 tony, co nie jest taką ogromną wartością w tej klasie.
Fot. materiały prasowe producenta
Redaktor | Fotograf
Comments