Nowy Golf GTI Clubsport to tak naprawdę Golf R MK7, ale ktoś postanowił zamienić AWD na FWD i spakować w nowe opakowanie, więc musi być dobrze
Nowy Golf 8. generacji zadomowił się już na rynku, bo od premiery minęło całkiem sporo czasu. Zdążyliśmy poznać odmiany GTE, GTD i GTI, które tak naprawdę są wstępem do świata usportowionych wariantów. Teraz przyszedł czas na dalszy rozwój, dlatego następny w kolejce ustawił się Golf GTI Clubsport. Po tej wersji możemy spodziewać się, że będzie to idealny samochód dla wszystkich purystów hot hatch’y w klasycznym wydaniu – zwiększona moc, napęd na przednią oś, sporo sportowych dodatków i duch auta o nieco agresywniejszym zacięciu. Czy zatem to najlepsza propozycja od Volkswagena? Na dzień dzisiejszy tak, ale to oczywiście do momentu premiery wersji R, które będzie wyżej w hierarchii. Na razie skupmy się na GTI…GTI Clubsport.
Pod maską mamy 2-litrowy silnik R4, czyli dokładnie ten sam silnik co w przypadku standardowego Golfa GTI. Jednak różnica w mocy jest znaczna, gdyż bazowo mieliśmy 245 KM oraz 370 Nm. W przypadku nowego GTI Clubsport mówimy o mocy z zakresu 300 KM i 400 Nm. Są to dokładnie takie same wartości, jak w przypadku poprzedniego Golfa R, różnica jednak jest taka, że napęd na cztery koła ustąpił miejsca przedniej osi. Za przełożenia odpowiada siedmiobiegowa dwusprzęgłowa skrzynia biegów, a producent deklaruje, że sprint do setki zajmie mniej niż 6 sekund, dla przykładu Golf R MK7 potrzebował 4,7 sekundy by osiągnąć taki rezultat. Prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h.
Jak wiadomo, duża moc na przedniej osi nie jest rozwiązaniem idealnym, a szczególnie widać to po osiągach. Dlatego Volkswagen deklaruje, że zastosowano nowy system, który pozwala dostosować pracę przedniego mechanizmu różnicowego w korelacji z opcjonalnymi amortyzatorami adaptacyjnymi. W rezultacie ma to eliminować podsterowność, które występuje w klasycznym układzie FWD oraz pozwolić na szybszą i dokładniejszą reakcję na ruchy kierownicą. Pytanie tylko czy działanie układu kierowania nie będzie zbyt sztuczne przez taki zabieg? Mamy nadzieję, że nie, bo mogłoby się okazać, że chęć poprawy prowadzenia zakończyła się pogorszeniem sytuacji.
Względem GTI, Clubsport jest o 15 mm niższy, a geometria przedniej osi została poprawiona. Do tego pojawił się nowy tryb na liście, który nosi nazwę “Special”. Co to oznacza? Otóż może się tak zdarzyć, że pojedziesz kiedyś do Niemiec. A tam jest tor Nurburgring. Wjedziesz na tor i włączysz tryb Sport – błąd! Do tego celu jest właśnie Special, którego specyfikacja oferuje bardziej miękkie zawieszenie, aby poradzić sobie z nawierzchnią toru i w rezultacie wykonać lepszy przejazd. W skrócie Special to taki setup do jazdy bo Nurburgringu. Prawda, że przydatne? Każdy kierowca Golfa tego potrzebuje!
Wizualnie GTI Clubsport wyróżnia się nową kratką w przednim zderzaku, kontrastują ze sobą kolor nadwozia z czarnym matem, w standardzie są pięcioramienne 18-calowe koła, a tylny spojler jest w kolorze czarnego połysku. Do tego dwie pojedyncze końcówki wydechu po dwóch stronach zderzaka, po między nimi okazały dyfuzor i czerwony napis GTI pod znaczkiem Volkswagena. Nie znamy jeszcze oficjalnych cen, ale patrząc, że GTI bazowo kosztuje 149 390 zł to GTI Clubsport może zbliżyć się do kwot z przedziału 169-189 tysięcy złotych i takich cen powinniśmy się spodziewać.
Foto. materiały prasowe producenta
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments