Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Szukasz supercara za rozsądne pieniądze, bo żona narzeka, że nie ma miejsca w twoim Aventadorze? Kup Lamborghini Urus Performante, a lepszego kompromisu nie znajdziesz!

Gdy Lamborghini wprowadzało Urusa do produkcji to wiele osób pukało się w głowę, że jak to? SUV od Lamborghini? Niemożliwe! To nie może się udać! Teraz jednak wiemy, że samochód jest bardzo udaną konstrukcją i zachwyca swoimi właściwościami jezdnymi. Jednak ostatnio pojawiła się dosyć poważna pogłoska, że zbliża się premiera bardziej sportowej i radykalnej wersji – Urus Performante.

Samochód ma zachowywać taki sam stosunek pomiędzy wersją zwykłą a Performante jak w przypadku Huracana i już po pierwszych renderach widzimy sporo nawiązań do Baby Lambo. Z tyłu na klapie bagażnika ma pojawić się stały spojler od ALA (Aerodinamica Lamborghini Attiva), nad progami zagości włoska flaga, a z przodu zobaczymy jeszcze agresywniejszy design. Jednak dodatki wizualne to jedno, bo są ważne i miło popatrzeć na elementy podyktowane aerodynamice (zawsze są “brudne”, bo mają strukturę w mazy), ale najważniejsze jest to co pod karoserią.

Obecnie Urusa napędza silnik V8 o pojemności czterech litrów, który generuje 640 koni i 850 Nm. Taki zestaw pozwala osiągnąć setkę w 3,6 sekundy i jechać maksymalnie 305 km/h. Patrząc na modyfikacje jakie zaszły w Huracanie Performante względem serii to możemy spodziewać się, że moc wzrośnie do około 670-690 koni, a przyspieszenie skróci się do 3,2-3,4 sekundy. Powinno się udać Lamborghini odchudzić ich SUVa o jakieś 100-300 kg, co dodatkowo poprawi właściwości jezdne, bo przecież z tego odmiana Performante słynie. Nie sądzę, aby Lamborghini zdecydowało się umieścić pod maską silnik V10 z Huracana, bo większa i cięższa jednostka mogłaby zaburzyć środek ciężkości, ale takie rozwiązanie mnie bardziej przekonuje i cieszy.

Nie mogę doczekać się potwierdzenia tych informacji i premiery nowego Urusa, bo już na zdjęciach wygląda świetnie, a co dopiero na żywo. Pseudonim Rambo Lambo przypisany do Urusa nabiera teraz jeszcze bardziej na znaczeniu, bo Lamborghini pokazuje, że można robić SUVy, które swoimi osiągami pokonają niejednego supercara i dają radość z jazdy na najwyższym możliwym poziomie.

Foto. Motor1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *