Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Po wprowadzeniu modelu Sonata i zaprezentowaniu nowej stylistyki, Hyundai wprowadzi odświeżony model i30 w wersji N Line na rynek europejski

Targi w Genewie coraz bliżej i producenci zdradzają co pokażą nam podczas tego wydarzenia. Kilka dni temu Hyundai zaprezentował szkice projektowe dla modelu i20, który przejdzie bardzo duży proces odświeżenia. Teraz jednak pokazano teaser większego modelu, a konkretnie i30, dla wersji nieco bardziej sportowej, bo chodzi o tak zwane N-Line. Oczywiście w tym przypadku nie mówimy o nowej generacji samochodu, a jedynie o liftingu, lecz jeśli się przypatrzymy to zmiany są bardzo duże i zdecydowanie odmieniają wygląd samochodu.

Na razie wiemy tylko jak będzie wyglądał przód samochodu, bo tylko tyle producent zdecydował się pokazać. Widać całkowicie nowy grill oraz nową szatę graficzną świateł, które układają się w kształt litery V. Wloty powietrza oraz grill mają bardziej ostre kształty i sprawiają, że auto jest agresywne (a przynajmniej tak wygląda). Do tego przeprojektowano cały przedni zderzak, a w zasadzie to wygląda jakby zaprojektowano go od nowa i auto zdaje się przypominać niedawno zaprezentowany model Sonata, który realizuje nową ideę projektowania.

Hyundai zapowiada publikowanie kolejnych nowości na zdjęciach w ciągu tego tygodnia. Zapowiada, że zmianie uległy tylne światła oraz zderzak, a do tego zostaną wprowadzone nowe wzory 16-, 17- i 18-calowych felg aluminiowych. Oprócz tego odświeżone zostanie wnętrze, które zostanie wzbogacone o nowy, większy wyświetlacz i zegary cyfrowe. Nie wiadomo nic na temat zmian w jednostkach napędowych, lecz pewne jest wprowadzenie wersji kombi dla wyposażenia N Line, które po faceliftingu staje się topową wersją zaraz przed modelem i30 N. Auto w pełnej krasie zostanie zaprezentowane już za niecały miesiąc podczas Geneva Motor Show.

Foto. materiały prasowe Hyundai

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *