Kilka miesięcy po zaprezentowaniu przez amerykański koncern nowej Corvette C8 oraz małych wpadkach znamy prawdopodobny czas uzyskany na Nordschleife.
Plotka pochodząca z serwisu Muscle Cars&Trucks sugeruje, że nowa Corvette C8 pokonała słynną pętle w czasie 7:28:30. Czy to dobry czas? Dla porównania poprzednia generacja ( ba, nawet generacja C6 ) pokonała ten tor szybciej o całe dziewięć sekund. Od strony niemieckiej niemal identycznym czasem może szczycić się BMW M4 GTS. To w takim razie czy coś poszło nie tak jak powinno? Nie. Auto nadal posiada ducha, którego nie brakowało w poprzednich generacjach modelu. Czas, w którym okrąża słynny tor, nie pokazuję faktycznych atutów tego typu auta.
Pomimo odważnych zmian wynikających z umiejscowienia silnika centralnie, Corvette C8 ma w sobie to “coś”. Pracująca zaraz za plecami kierowcy ponad 6 litrowa jednostka V8, dla większości zjadaczy chleba, rekompensuje czas w którym pokonuje Nordschleife. Ale jeśli naprawdę uprzemy się na czas to są i dobre wiadomości. Sugerowany przez media czas przejazdu, pokazuje wynik podstawowej wersji Corvette. Plotki podają, że nowy ZR1 mógłby wykorzystywać V8 twin-turbo. Z pomocą układu elektrycznego moc oscylowałaby w granicy 900 koni mechanicznych. Umówmy się, to znacznie skróciłoby czas okrążenia.
Jedyne co możemy teraz robić to czekać na prezentację mocniejszych odmian, które według doniesień mają ujrzeć światło dzienne pod koniec przyszłego roku. Dodatkowe ulepszenia sprawią, że ze standardowej wersji pojazdu może powstać naprawdę godny konkurent dla aut ze starego kontynentu. Cena przemawiająca za kupnem podstawowej wersji, może jednak okazać się porażką, ale będąc dobrej myśli niedługo na torze pojawią się jeszcze bardziej amerykańskie wersje, kultowej już Corvette.
Foto. materiały prasowe Chevrolet