Projekt Toyota Castrol TOM Racing Supra wymaga ogromnych nakładów finansowych, ale zawiera w sobie sporo interesującej historii i dokonań
Ile to już razy słyszeliśmy o tajemniczych znaleziskach ze starej szopy, gdzie znajdowano klasyki warte kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy dolarów. Tym razem chodzi o magazyn, a nie stodołę, więc już mamy pierwszy zwrot akcji w tej historii, a to nie koniec, bo auto też nie jest zwykłe. Zacznijmy od tego, że cała ta opowieść zaczyna się w Chugoku, czyli w jednym z regionów Japonii. Jednak i to nie jest dobre określenie, bo wszystko zaczęło się w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy to zespół Toyota Castrol TOM Racing Racing Supra wystawił swój samochód w Mistrzostwach Japonii Grand Touring Car Championship. Za kierownicą w 1998 roku zasiadł Masanori Sekiya i Norberto Fontana.
Jednak po 22 latach znaleziono dokładnie to auto w magazynie i teraz nabierze ono nowe, drugie życie. Jest pewien problem, samochód nie ma silnika, a za czasów jego świetności pod maską siedziała jednostka 3SGTE. O autentyczności poza numerem startowym i tak dalej, może świadczyć chociażby spora ilość otarć i uszkodzeń, których auto nabawiło się podczas startów. Zgadnijcie jednak kto auto znalazł w starym magazynie. Tak, TOM’s Racing, czyli dokładnie ten sam zespół, który wystawiał to auto do wyścigów i którego barwy są na samochodzie. Ot taki paradoks w całej sytuacji.
Zespół chce odrestaurować auto, jednak to sporo kosztuje. Dokładnie mowa o 94 tysiącach dolarów za odnowę wnętrza i nadwozia oraz o 282 tysiącach dolarów na zbudowanie od nowa silnika, w który auto było wyposażone. Łącznie zespół chce zebrać 467 700 dolarów, co daje nam nieco ponad 1 800 000 złotych. Dlaczego zebrać? Otóż powstała zbiórka w serwisie Makuake, gdzie można wesprzeć budowę, a raczej odbudowę samochodu. Ktoś chętny dołożyć swoją cegiełkę do tego projektu?
Foto. Makuake
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.