Dzisiaj rynek małych miejskich samochodów (np. Aygo) ogranicza się w zasadzie do kilku modeli i wybór raczej kierowany jest tym ile rabatu zaoferuje producent, bo inaczej wybór padnie na crossovera
Ostatnio wszyscy mówią o zbliżającej się premierze Toyoty Yaris GR-4. Wszędzie można znaleźć informacje na temat najmocniejszej wersji Yaris’a, której zdjęcia pojawiły się już w sieci bez kamuflażu. Aygo należy do tego samego segmentu co Volkswagen Up!, Skoda Citigo czy wspominany przez nas ostatnio Seat Mii. Według danych sprzedażowych Toyota sprzedaje się na bardzo podobnym poziomie co jej konkurencja w Europie, choć patrząc na nasze ulice można odnieść wrażenie, że to VAG króluje. Matt Harrison podaje, że roczna sprzedaż jest na poziomie 100 000 egzemplarzy.
Z tego też powodu Toyota widzi potencjał w modelu Aygo, bo niektórzy producenci mają w planach wycofanie się z tego segmentu. Japoński producent chce zelektryfikować do 2025 swoją gamę modelową i sprzedać aż 1 000 000 sztuk swoich elektrycznych konstrukcji. Co prawda Aygo będzie miało w tym niewielki udział, bo Toyota patrzy realnie na sprzedaż wariantu elektrycznego i nie oczekuje zamówień na pułapie 200 000 rocznie, ale może mieć dobry wydźwięk promocyjny w dobie wielkiego smogu w miastach.
Aygo ma trafiać w potrzeby klientów i tak też zostanie zaprojektowana następna generacja, bo teraz badane jest zapotrzebowanie na zmiany. Auto ma być kompaktowe, oszczędne i tanie zarówno w zakupie jak i eksploatacji. Podobna idea przyświeca KIA Rio, o której dzisiaj pisaliśmy. Jak widać są jeszcze producenci, którzy na punkcie SUV’ów i crossover’ów nie oszaleli, ale chcą za to produkować użyteczne samochody według potrzeb swoich odbiorców. Ciekawe jak cenowo uplasuje się nowe Aygo i czy pojawi się jakiś mocniejszy wariant hybrydowy oferujący przyzwoite osiągi i niskie spalanie. Więcej szczegółów poznamy w 2020 roku, bo premiera odbędzie się na przełomie 2021 i 2022.
Foto. materiały prasowe Toyota
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.