Czy można uratować legendę i jednocześnie żyć w zgodzie z ekologią? Okazuje się, że tak i teraz możemy ponownie powitać Suzuki Jimny w Europie
Przyzwyczailiśmy się, że producenci stosują zelektryfikowane układy, aby obniżyć emisję spalin dla gamy swoich pojazdów. Takie rozwiązanie możemy zaobserwować w praktycznie wszystkich koncernach, ale Suzuki poszło o krok dalej, bo celem było uchronienie legendy modelu Jimny, a nie elektryfikacja. Jednak jak można zachować charakter Suzuki Jimny, nie wprowadzić zelektryfikowanego układu i spełnić normy emisji spalin? Otóż okazuje się, że klucz do sukcesu ukryty był w homologacji, konkretnie w tej ciężarowej N1, która pozwala na nieco wyższą emisję i tym samym pozwoliła na przywrócenie kultowego Jimny do sprzedaży w Europie. Jednak czy ma to sens dla klientów?
Rozwijanie technologii hybrydowej oraz w pełni elektrycznej to ogromne koszty. Badania kosztują krocie, trwają bardzo długi czas i w pandemii koronawirusa są dosyć ryzykowne, bo firmy motoryzacyjne zmagają się z kryzysem. Suzuki wpadło na genialny pomysł – zamiast wydawać pieniądze na badania to usunęli tylną kanapę, dołożyli pełną kratkę i uzyskali homologację ciężarową N1. W ten sposób udało się wyjść modelem Jimny z obciążenia emisji 95 g/km CO2 i uniknąć kary nakładanej przez Unię Europejską na producentów. Oficjalny komunikat głosi: “Taka konfiguracja zapewnia sporą przestrzeń bagażową z płaską podłogą i bezpieczną przegrodą.” i ciężko się z tym nie zgodzić, jeśli ktoś śledzi Jimny od kilku generacji wstecz.
Co ciekawe Jimny w wersji ciężarowej jest wyposażony w te same systemy bezpieczeństwa, co wersja osobowa, włączając system Dual Sensor Brake Support (DSBS) zapobiegający kolizji poprzez automatyczne uruchomienie hamulców, układ wspomagania ruszania na wzniesieniu oraz wspomaganie zjazdu ze wzniesienia. Do listy standardowego wyposażenia dołączył system eCall – funkcja szybkiego powiadamiania służb ratunkowych o wypadku. Tak naprawdę jest to dalej to samo auto, o tych samych właściwościach, tyle tylko, że teraz można je legalnie kupić jako nowy samochód. Pytanie czy działania Unii Europejskiej mają sens i czy warto uprzykrzać życie producentom? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami, a my czekamy na oficjalny cennik ciężarowego Jimny i rozważmy jego zakup. W końcu Suzuki Jimny będzie mniej deficytowym produktem i bardzo dobrze, niech się sprzedaje nie w dziesiątkach, a w setkach tysięcy egzemplarzy, bo ten samochód na to zasługuje. Tania i zwinna terenówka? Oto ona!
Foto. materiały prasowe producenta
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.