Volvo od wielu lat kojarzy się z bezpieczeństwem i ekologią. Wiele osób utożsamia napęd na tył z czymś zupełnie przeciwnym. Teraz jednak wraca do samochodów szwedzkiej marki za sprawą wprowadzenia na rynek XC40 i C40 RWD Recharge. Modele elektryczne otrzymają jedne silnik napędzający tylne koła. Nie oznacza to jednak, że będą one przeznaczone do szaleństw na drodze.
Czasy szalonych modeli Volvo dawno się skończyły. Ostatni spalinowy model z napędem na tył tej marki wyjechał z fabryki aż 25 lat temu wraz z końcem produkcji modelu 960. Teraz jednak auta z tylnym napędem wrócą do gamy. Nie będzie to jednak taki powrót, na jaki fani marki liczą. Przede wszystkim będą to modele elektryczne, których podstawowe odmiany otrzymają teraz napęd na tylną oś. Chodzi o XC40 i C40, które na razie były oferowane jedynie z napędem na wszystkie koła. Do gamy dołączy teraz odmiana RWD Recharge, która wykorzysta jeden silnik elektryczny.
Co ciekawe, odmiany z tylnym napędem również będą się od siebie różniły. Najbardziej podstawowy model rozwinie 238 koni mechanicznych, podczas gdy ten mocniejszy 252 konie. Różnica będzie także w pojemności baterii. Słabsza jednostka otrzyma akumulator o pojemności 69 kWh, podczas gdy mocniejsza skorzysta z akumulatora o 13 kWh większego. Co ciekawe, nie zapewni to różnicy w przyspieszeniu do setki, ponieważ obie wersje zrobią to w 7,4 sekundy. Różnica będzie jednak w zasięgu. Podstawowa odmiana pokona na jednym ładowaniu maksymalnie 470 kilometrów, podczas gdy mocniejsza o 50 kilometrów więcej.
Co ważne, odmiana z tylnym napędem i baterią o pojemności 82 kWh będzie zapewniała najdłuższy zasięg w gamie. Wersje z 4×4 z oczywistych względów pokonają nieco mniej kilometrów na jednym ładowaniu. Odmiany RWD będą zapewne sporo tańsze, w związku z czym znajdzie się na nie więcej chętnych. Warto jednak pamiętać, że zapewne tylny napęd nie będzie w tym przypadku skłaniał do szaleństw.
Foto. materiały prasowe producenta
Redaktor | Fotograf