Atrapy chłodnicy aut marki BMW wywołały ostatnio wiele kontrowersji. Odpowiedzią na pytania o zasadność tak dużych nerek może być nowy rywal Siódemki – Hongqi H9.
Hongqi to marka, którą zna niewielu. Chińczycy mają zamiar to zmienić, popularyzując markę na skalę światową. Jak zamierzają tego dokonać? Między innymi modelem H9, który ma być alternatywą dla takich aut jak BMW serii 7, Mercedes Klasy S, Audi A8, Jaguar XJ, czy Cadillac CT6. Ta luksusowa limuzyna była pierwszą z 21 premier chińskiego producenta zaplanowanych na 5 lat, licząc od roku 2020. Jednakże dziś skupimy się na nieco innym aspekcie owej premiery ze stycznia tego roku. Gdy pierwszy raz widzi się H9, nie sposób nie skojarzyć i nie zacząć porównywać go z innym, nieco wyżej usytuowanym flagowym luksusowym sedanem. Widzicie o jakim aucie mowa? Raczej każdy widzi.
Na fotografiach zamieszczonych na facebookowej stronie Car News China, możemy zobaczyć bezpośrednie porównanie obu tych modeli. Tak się złożyło, że zostały zauważone na którymś z parkingów tuż obok siebie i to w bardzo zbliżonych konfiguracjach kolorystycznych! Myślę, że można by śmiało zasugerować, iż Chińczycy inspirowali się trochę niemieckim flagowcem, delikatnie mówiąc. Widzimy tu bardzo podobną linię świateł, z tym że w H9 grill nie wychodzi ponad nią. Dość podobne są same reflektory oraz, patrząc z daleka, może z lekko przymkniętymi oczami, również podobny grill. No właśnie, grill…
“Kto ma większy grill?” Czytamy w poście. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że są dość zbliżone rozmiarem. Jednakże w istocie niemiecki biznesmen przegrywa z chińskim arystokratą. “A więc remis? Nie! Wygrywa Hongqi, ponieważ środkowy pas wychodzący z grilla idzie w górę, wchodzi na maskę i kończy się dopiero przy podszybiu, co dodaje nieco do wrażenia skali i rozmiaru.“ – czytamy. Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że przede wszystkim atrapa chłodnicy w H9 to wielki, pełny trapez, prawie prostokąt, podczas gdy w BMW mamy dwa mniejsze mocno zaokrąglone prostokąty, czy wręcz zniekształcone owale.
Te różnice, wraz z całą resztą stylistycznych szmaczków z przodu bardzo dobrze oddają różnicę charakterów obu tych aut. BMW z założenia zawsze było i najpewniej zawsze będzie autem kierowcy. Autem, które nawet w postaci luksusowej limuzyny zawsze będzie w stanie dostarczyć kierowcy wystarczająco dużo wrażeń. Co prawda na zdjęciach z posta widzimy egzemplarz z Pakietem Sportowym M, jednak nawet w podstawowej linii stylistycznej Siódemki jest to dobrze widoczne. Światła sprawiające wrażenie żywo i pilnie patrzących przed siebie oczu, ostre i ukośne linie zderzaka, przetłoczenia na masce. Wszystko świadczy o nutce sportu w charakterze tej limuzyny.
Hongqi H9 natomiast pozostaje mocno stonowane, eleganckie. Ma się nie rzucać w oczy i spełniać swoją rolę jak najlepiej to możliwe. Rolę, którą jest przetransportowanie przede wszystkim tylnych pasażerów, później przedniego wraz z kierowcą z punktu A do punktu B bezpiecznie, w ciszy oraz komfortowo. Dlatego też H9 nie posiada silników oferujących nadmiar mocy. Do wyboru 252-konne 2.0 lub 3-litrowe V6 o mocy 272 KM. Napęd akurat tak jak w BMW – tylny.
Foto: CarNewsChina