Problemy z poduszką powietrzną nie są błahostką, dlatego nie należy ich ignorować, a wszystkie egzemplarze Forda Puma muszą zostać sprawdzone i poddane aukcji serwisowej producenta
Ford Puma jest oferowany w sprzedaży od niedawna i nie zdążył się nawet zadomowić na rynku, a już pojawiły się problemy. W sprzedaży Puma jest tak naprawdę od kilku tygodni, chociaż produkcję rozpoczęto już znacznie wcześniej. Na razie sprawa dotyczy tylko Wielkiej Brytanii, ale nie wiadomo jak się rozwinie, bo sprawa jest bardzo poważna. Chodzi o awarię systemu odpowiedzialnego za wystrzeliwanie poduszki powietrznej w czasie wypadku. Awaria występuje tylko w określonych warunkach i jak podaje Ford, dalej spełnia wymogi bezpieczeństwa, ale trzeba się sprawie przyjrzeć i interweniować zawczasu, aby nie doszło do żadnej tragedii.
Producent zobowiązał się do przeprowadzenia akcji serwisowej, która zakłada wymianę odpowiedzialnej za problem sprężyny systemu wystrzeliwania poduszki. Problem może występować w egzemplarzach wyprodukowanych między listopadem 2019 a styczniem 2020. Szacuje się, że 1/3 wyprodukowanych w tym czasie egzemplarzy trafiła już do klientów, więc powinni się oni udać do lokalnego dealera w celu zdiagnozowania problemu. Oczywiście wszystkie koszty wymiany wadliwej części pokrywa Ford, więc nie będziemy obciążeni pod tym względem.
Miejmy nadzieję, że sprawa dotyczy tylko rynku brytyjskiego. W najbliższym czasie do oferty wchodzi wersja ST, czyli nieco bardziej sportowy wariant. Pod maskę trafi ten sam silnik co w przypadku Fiesty ST, czyli 1.5 EcoBoost o mocy 200 KM i 290 Nm. Napęd przekazywany jest na przednią oś za pośrednictwem skrzyni manualnej. Sprint do setki ma zająć około 7 sekund, a prędkość maksymalna ma zostać ograniczona do 225 km/h. Testowe egzemplarze były już widziane w wielu miejscach i być może podczas Geneva Motor Show dowiemy się jakiś ciekawych szczegółów na temat modelu.
Foto. materiały prasowe Ford
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments