Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Wbrew powszechnej opinii, że Diesle są złe, a silniki benzynowe szkodliwe, BMW zapewnia ich produkcję kolejno co najmniej do 2040 i 2050 roku

Każdy producent samochodów zapowiada, że w najbliższym czasie dojdzie do wielkiej rewolucji przejdziemy na samochody elektryczne, a auta spalinowe są już skazane na pewną śmierć. BMW testuje coraz to nowsze konstrukcje elektryczne i w tym roku mamy zobaczyć kilka nowych modeli. Niedawno producnet osiągnął próg 500 000 sprzedanych egzemplarzy aut o napędzie elektrycznym, co jest bardzo dobrym wynikiem szczególnie, że prawdziwa ofensywa elektrycznych modeli dopiero się zaczyna. Jednak zdaje się, że szybko silników spalinowych bawarska marka nie porzuci o czym zapewnia Klaus Froehlich, szef badań i rozwoju BMW. W całym oświadczeniu dotyczącym egzystencji konstrukcji spalinowych padają dwie konkretne daty – silniki Diesla zobaczymy co najmniej przez 20 lat, a silniki benzynowe przez co najmniej 30. Zatem do 2040 roku możemy spać spokojnie i cieszyć się klekotem dymiącego Diesla, ale odnośnie tego typu silnika BMW już wprowadza pewne zmiany.

Chodzi konkretnie o jednostkę 3.0 R6 Quad-Turbo, która jest dostępna w modelach M550d oraz M50d. Ta jednostka generuje około 400 KM i 760 Nm oraz zdaje się być bardzo rozsądną propozycją dla osób szukających mocnego auta na dalekie trasy, ale według BMW silnik ten ma zbyt wysoką emisję spalin i nie opłaca się go aktualizować do nowych norm. Nie dziwi ta sytuacja, bo podobnie jest z jednostką V12, która jest stopniowo wycofywana, gdyż sprzedaż modeli wyposażonych w ten silnik jest nieproporcjonalna do kosztów jakie trzeba ponieść i podwyżka cen wyniosłaby od kilku do kilkunastu tysięcy euro. BMW podaje, że 4.0 V8 spokojnie może osiągać taką samą moc jak V12, a do tego kultura pracy może być lepsza. O ile V12 jest stopniowo wycofywane i dopiero po 2023 roku nie zobaczymy go w gamie jednostek, tak silnik wysokoprężny 3.0 R6 swój żywot zakończy już latem tego roku.

Lato 2020 nie jest przypadkowym terminem, bo wtedy ma odbyć się facelifting serii 5, więc to dobra okazja do zmodyfikowania gamy silnikowej. Czy X5/X6/X7 pójdą tą samą drogą i pożegnają latem wysokoprężne 3.0 R6? Najprawdopodobniej tak, lecz oczywiście cały proces będzie przebiegał stopniowo. Szef działu badań wspomniał także o rozwoju platformy CLAR, która ma pozwolić samochodom hybrydowym typu Plug-in na pokonanie dystansu 120 kilometrów na samym silniku elektrycznym, a do tego oferowany będzie większy zbiornik paliwa, co przyczyni się do jeszcze większego zasięgu łącznego. Oczywiście BMW dalej rozwija pojazdy elektryczne i jeszcze w tym roku zobaczymy iX3, które będzie pierwszym elektrycznym crossoverem marki.

BMW

Foto. materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *