Małe i zwinne Alpine podbija świat, a zapowiedziane warianty i wersje poszerzą grono odbiorców modelu
Jakiś czas temu pisaliśmy i tym, że na Nürburgringu przyłapano Alpine A110 w tajemniczej konfiguracji, która mogła zdradzać, że producent szykuje mocniejszą wersję swojego jedynego modelu. Domniemaliśmy, że zostanie nazwana Alpine A110 GT4, ale poza zdjęciami z toru i plotkami nie było żadnych konkretów. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bo Alpine przywiozło do Le Mans równie tajemniczy kontener, w którym ukryty jest nowy samochód.
Sam kontener nie wyróżnia się niczym poza napisem Alpine oraz Z4 na boku i grafiką modelu A110. Jednak opis zdjęcia zdradza, że będzie to coś wyjątkowego – “Coming soon. Stay tuned… #FromDieppeToLeMans“. Co wiemy na ten moment? Na pewno będzie to ten sam silnik 1,8 litra tyle tylko, że podkręcony do 300 KM i 400 Nm. Jest to dosyć spory krok względem serii, a sama jednostka pochodzi z Megane RS Trophy. Jednak to nie wszystkie zmiany w samochodzie, bo francuski producent wprowadzi również zmiany w układzie kierowania i zawieszeniu oraz nie wykluczone, że wersja GT4 będzie miała nieco inny wygląd.
Nowe Alpine ma być bezpośrednią konkurencją dla Caymana i wiele zapowiada na to, że zobaczymy wersję Cabrio modelu A110. Pojawiły się również pogłoski, jakoby producent planował wprowadzić SUVa, który konkurowałby z Porsche Macan. Swoją drogą jeśli byłby tak samo dobry jak zwinne A110 to myślę, że stanowiłby duże zagrożenie dla niemieckiej marki. To są jednak odległe plany, bo SUV pojawi się dopiero około 2021 roku (2022 elektryk) i nic nie jest pewne.
Wiemy jednak, że premiera mocniejszego wariantu odbędzie się 15 czerwca w Le Mans, a dzisiaj uruchomiono oficjalny polski konfigurator modelu A110, który możecie sprawdzić klikając tutaj. Alpine wystawiało już swoje samochody w wyścigowej klasie GT4 i odniosło tam spory sukces, więc drogowe GT4 powinno dobrze sobie poradzić.
Foto. Alpine
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.